Znam twoje czyny: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły (Ap 3,1b)
Duchowa obojętność to najtrudniejszy stan do rozpoznania. Łatwiej rozpoznać osobę niewierzącą, która jasno i świadomie deklaruje, że Bóg jej nie interesuje - wówczas, jest szansa, że w krytycznym momencie swojego życia, równie trzeźwo i świadomie przyzna, że jednak chce mieć relację ze Stwórcą. Oczywistym jest rozpoznanie osoby, która tak głęboko dzieli życie z Najwyższym, że jej oczy płoną nadzieją i miłością, a błaha codzienność naznaczona jest pasją życia, sensem i wdzięcznością. Jednak niektórzy żyją też tak, że deklarują publicznie wiarę w Boga poprzez słowa czy powtarzanie rytuałów, ale ich sposób życia nie różni się od niewierzących. I choć taka osoba modli się, chodzi do kościoła, to jednak Bóg chce wyrzucić ją ze swoich ust! (w.16) Bo to postawa odrzucenia Boga. Ukryta pod maską religijnych uczynków, które wynikają z nieprzemienionego serca.
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Zacheuszu, zejdź prędko... (Łk 19,5b)
Spotkanie Jezusa z Zacheuszem jest pełne zaskoczeń i symbolicznych gestów. Zwierzchnik celników, bogaty i wysoko postawiony urzędnik, zamiast godności, wybiera ciekawość. Wspina się na drzewo, by dostrzec przechodzącego Jezusa. Tym samym gotów jest narazić się na drwiny współbraci, świadom, że jest postrzegany jako człowiek zhańbiony, czerpiący zyski z pracy dla okupanta i własnych interesów. Jezus natychmiast zwraca się do niego po imieniu, przywołuje i mówi: „Zejdź prędko!”. Nauczyciel chce, by Zacheusz powrócił do swojego świata i otworzył się na wewnętrzną przemianę. Przed Bogiem liczy się szczerość, a prawdziwa przemiana zaczyna się tam, gdzie człowiek ma odwagę stanąć w swojej słabości.
Ewangelia z komentarzem. Przed Bogiem liczy się szczerość
Bł. Salomea brewiarz.pl Osiemset lat temu na Wawelu w jednej z komnat rozległ się płacz noworodka. Na świat przyszedł pierworodny potomek krakowskiego księcia z dynastii Piastów - Leszka Białego i jego ruskiej żony, księżnej Grzymisławy z Rurykowiczów. Ich małżeństwo miało zapobiec niekończącym się walkom z Rusią, dlatego dziecię otrzymało na chrzcie znaczące imię : Salomea. Niosąca pokój. Szybko jednak okazało się, że oprócz Rusi miała być także gwarancją pokoju na granicy z Węgrami. Mając zaledwie 6 lat została zaręczona z liczącym 11 lat księciem węgierskim Kolomanem, nota bene bratem wspominanej kilka dni wcześniej św. Elżbiety Węgierskiej. Choć o ślubie nie ma jeszcze mowy, Salomea musi najpierw skończyć 14 lat, to narzeczeni zostają już ustanowieni władcami Rusi Halickiej. Jednak panowanie tych dwojga dzieci jest krótkie. Zaledwie po dwóch latach książę nowogródzki zajmuje Halicz, a Salomea i Koloman najpierw trafiają do niewoli a następnie wracają do królestwa Węgier. Przyznacie państwo, że to całkiem sporo wydarzeń jak na kilkuletnią, pozbawioną rodzinnego ciepła dziewczynkę. Nic dziwnego, że rodzi się w niej przekonanie o marności planów jakie kreślą ludzie. I o tym, że prawdziwy pokój niesie tylko Bóg. Temu przekonaniu daje wyraz na ślubnym kobiercu. Jest pierwszą znaną kobietą w Polsce, która ślubuje białe małżeństwo. Dzięki temu może w pełni oddać się modlitwie i pomocy swoim poddanym. Bo razem z mężem dostają w ślubnym prezencie swoje własne księstwo. Gdy Koloman ginie w bitwie z Tatarami w 1241 roku, Salomea wraca na rodzinny dwór do Krakowa. Nie ma jednak zamiaru wracać do dworskiego życia. Sprowadza natomiast do Polski zakon klarysek i przekonuje swojego brata księcia Bolesława Wstydliwego by ufundował im klasztor. Gdy to się staje, wstępuje do niego stając się pierwszą polską klaryską. Rzecz ma miejsce w Zawichoście koło Sandomierza. Ponieważ czasy są niepewne w 1260 roku klaryski przenoszą się w pobliże Krakowa do nowego domu zakonnego. Tam w jednej z jaskiń Salomea dożywa swoich dni. Dzisiaj na tym miejscu stoi pustelnia błogosławionej Salomei, gdzie ci wszyscy, którzy szukają duchowego pokoju mogą go odnaleźć. O jakim miejscu mowa? O Grodzisku w gminie Skała, albo po prostu o Skale.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.