Któż by się nie bał, o Panie, i nie uczcił Twojego imienia? (Ap 15,4)
Strach jest złym doradcą, mawiają. To prawda. Decyzje podejmowane z lęku niejednokrotnie wpędzają człowieka w prawdziwe tarapaty. Na lęku nie da się zbudować dobra. Z całą pewnością strach jest też, delikatnie mówiąc, nienajlepszą strategią w relacji z Bogiem. Gdyby na moją miłość ktoś odpowiedział lękiem, poczułabym się odrzucona. Nie trwogą splatamy naszą więź z Bogiem, ale miłością.
Miłością, która podziwia i czci. Miłością, która ufa Wszechwładnemu i zawsze opowiada się po Jego, czyli po właściwej, stronie. Miłością, która mówi: Nie bój się, On jest święty, jest z tobą. Miłością, która jest mocna, bo Ukochany jest Zwycięzcą najgorszych lęków, duchowych ciemności, wszystkich sił, które źle nam życzą. Miłością, którą w nas z czułością tworzy łagodny Baranek, Chrystus, który oddał za nas życie. Czegóż tu się bać, gdy Ten, przed którym padają na twarz narody, jest zawsze po mojej stronie?
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.
Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
Z powodu mego Imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. (Łk 21,17-18)
Dzisiejszy fragment jest bardzo intrygujący, bo z jednej strony zapowiada cierpienie, a z drugiej zawiera zapewnienie, że nic nam się nie stanie.
Włos z głowy nie spadnie, temu, który będzie cierpiał z powodu Imienia Jezusa. Co to znaczy? Kto towarzyszył bliskiej osobie cierpiącej w chorobie, wie, że najważniejsze są te chwile, w których człowiek trzyma się nadziei. Tym, co najbardziej buduje bycie razem, jest miłość.
Koncentracja na tym, co dobre, w chwili trudności jest drogą, która otwiera inną perspektywę. Nie jest to droga łatwa, ale nawet po ludzku ważna. Znany psychiatra i filozof Karl Jaspers pisał o sytuacjach granicznych, takich jak śmierć, choroba, ucisk. W tych sytuacjach należy przekraczać siebie i wychodzić ku przyszłości, ku Bogu. Jezus mówi: nie patrz na siebie, patrz na Mnie. Patrz w niebo.
Ewangelia z komentarzem. Jezus mówi: nie patrz na siebie, patrz na Mnie
Kiedy pójść za głosem swojego serca, a kiedy poddać się woli kogoś innego? Tu nie ma prostych odpowiedzi. Taka na przykład Małgorzata Sabaudzka, XIV-wieczna księżniczka z Piemontu, choć miała pragnienie życia zakonnego to w wieku 13 lat wyszła z woli rodziny za 40-letniego podwójnego wdowca z trójką dzieci. Cóż, tego wymagała racja urodzenia i dynastyczny obowiązek. Gdy jednak po 15 latach bezdzietnego małżeństwa została wdową, wtedy zdecydowała zrobić to, do czego wyrywało się jej serce. Władzę w księstwie oddała w ręce pasierba, a sama najpierw została dominikańską tercjarką, by po jakimś czasie objąć opieką popadający w ruinę klasztor w Albie i wieść tam życie dominikanki. Czy odtąd już nie musiała wybierać między sercem a powinnością stanu? Ależ skąd. Bł. Małgorzata Sabaudzka była tak łakomym kąskiem dla wolnych monarchów, że doszło nawet do sytuacji, w której książę Mediolanu prosił papieża o udzielenie Małgorzacie dyspensy na ponowne zamążpójście. Dla trzydziestoletniej księżnej sprawa był już jednak definitywnie rozstrzygnięta na korzyść serca. Serca, które wyrywało się do życia kontemplacyjnego i to tak głębokiego, że otworzyło przed dzisiejszą patronką mistyczne doświadczenie Chrystusa oraz – w chwili śmierci – bramy nieba. Wniosek: nie ważne czy idzie się za głosem serca, czy spełnia wolę innych – ważne, by doprowadziło nas to do Boga.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.