Słowa Najważniejsze

Środa 13 listopada 2024

Czytania »

Magdalena Dobrzyniak W I czytaniu

|

13.11.2024 00:00 GOSC.PL

Po prostu życzliwiej

Tt 3, 1-7

(...) nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność (Tt 3,2).

Niby wiadomo. Ani polaryzacja, ani hejt nie są językiem chrześcijan. Niby to oczywistość – Ewangelia nie jest słowem skrajności, ale szacunku; nie uogólnia, ale spotyka się z człowiekiem w jego indywidualnej historii. Jeśli więc mówimy o podstawowym alfabecie uczniów Jezusa, to skąd biorą się te wszystkie pogardliwe określenia, wykluczające osądy i stygmatyzacje, które odkrywamy w sekcji „komentarze” za każdym razem, gdy dotykamy tematów trudnych, kontrowersyjnych albo po prostu dopiero poznawanych? Dlaczego odbieramy prawo do myślenia, poszukiwania, zadawania pytań każdemu, kto przynosi odpowiedzi, które nie są po naszej myśli?

Komunikacja między nami często przypomina Pawłowy opis ludzi nieznających Chrystusa: „oporni, żyjący w złości i zawiści, pełni nienawiści jedni ku drugim”. Gdzie tu unikanie sporów, uprzejmość, wszelka łagodność okazywana, jak pisze apostoł do Tytusa, każdemu człowiekowi? Tak, każdemu.

Rozgorączkowani sporami, dążący za wszelką cenę do postawienia na swoim, przekonani o własnej nieomylności i niepodważalnych racjach zapominamy, że to nie nasze myśli, słowa i uczynki, choćby najbardziej szlachetne i sprawiedliwe, dają nam życie, ale miłosierdzie Pana, odrodzenie i odnowa w Duchu Świętym. Może gdybyśmy potraktowali to poważnie, zrobiłoby się wreszcie ciszej, łagodniej i po prostu życzliwiej między nami?

 

Czytania »

Judyta Syrek Ewangelia z komentarzem

|

13.11.2024 00:00 GN 45/2024 Otwarte

Jak jest z naszą wiarą?

Łk 17,11-19 

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!»

Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.

Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.

Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».

Czyż nie dziesięciu zostało uzdrowionych? Gdzie jest dziewięciu? (Łk 17,17)

Można pomyśleć, tak po ludzku, że Jezus domaga się wdzięczności. Słowo „domaga” nie jest jednak kluczem do zrozumienia treści tego fragmentu. Kluczem jest wiara. To cnota, która otwiera na innych i popycha nas do dawania świadectwa o tym, co otrzymujemy od Boga. Człowiek, który ma problem z wiarą, nawet jeżeli wiele otrzyma, nie dostrzeże w tym niczego niezwykłego.

Serca dziewięciu uzdrowionych przez Jezusa były zamknięte na działanie Boga, mimo że stanęli z Nim twarzą w twarz. Jak jest z naszą wiarą? Czy patrząc na Najświętszy Sakrament, potrafimy chwalić Boga, jak ten jeden wdzięczny za uzdrowienie Samarytanin?

Ewangelia z komentarzem. Jak jest z naszą wiarą?
Gość Niedzielny

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn

To był najprawdopodobniej napad rabunkowy. Napastnicy byli przekonani, że w dopiero co postawionych zabudowaniach znajdą złoto. W końcu powstały na życzenie samego Bolesława Chrobrego, a widziano też wjeżdżające na dziedziniec pustelni wozy księcia wypełnione skrzyniami. No i nikt tego miejsca nie pilnował. Nie było żadnych zbrojnych. Jedynie tych pięciu zakonników, którzy podobno przybyli tutaj, by nauczać o jakimś nieznanym bogu zwanym Chrystusem. Jest ciemna noc z 10 na 11 listopada 1003 roku, gdy zbójecka drużyna wpada do zabudowań i dokonuje mordu. Trzej misjonarze giną od razu pod ciosami mieczy, czwarty zostaje zakłuty włóczniami w czasie próby ucieczki do kościoła. Jeszcze tylko mieszkający oddzielnie sługa próbuje bronić tego maleńkiego klasztoru, ale i on dzieli w końcu los towarzyszy. Tak we wsi Święty Wojciech, dzisiejszym Wojciechowie pod Międzyrzeczem, kończą swoją ziemską pielgrzymkę dwaj kameduli przysłani tutaj ledwie 2 lata wcześniej przez samego św. Brunona z Kwerfurtu - to Benedykt z Petreum i Jan z Wenecji. Towarzyszą im w drodze do nieba także dwaj polscy nowicjusze, Mateusz i  Izaak, oraz Krystyn, sługa. W sumie to Pięciu Braci Męczenników, spośród których ci trzej ostatni to pierwsi w historii Kościoła święci pochodzący z Polski.

Czytania »

Redakcja Na początku było Słowo

|

13.11.2024 00:00 GOSC.PL

Naśladować Chrystusa w łagodności
Tt 3, 1-7

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.