Słowa Najważniejsze

« » Październik 2024
N P W Ś C P S
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9

Niedziela 13 października 2024

Czytania »

Andrzej Macura W I czytaniu

|

13.10.2024 00:00 GN 41/2024 Otwarte

Wybierz mądrze

Księga Mądrości, a zwłaszcza niektóre fragmenty, została napisana tak, jakby jej autorem był słynny król Salomon. Nazywano ją nawet „Mądrością Salomona”. Niektóre z poruszonych w księdze teologicznych tematów świadczą jednak o tym, że to mało prawdopodobne – to nie są problemy, które nurtowały myślicieli Izraela czasów Salomona. Kwestia autorstwa jest istotna, ponieważ pomaga zrozumieć czynione czasem przez autora księgi aluzje. Na przykład stwierdzenie, że ten, kto wybiera mądrość, nie tylko niczego nie stracił, ale że wraz z nią zyskał „wszystkie dobra i niezliczone bogactwa”. Jest to wyraźne nawiązanie do sceny z 1 Księgi Królewskiej (rozdział 3), gdy we śnie Bóg obiecuje dać Salomonowi wszystko, o co poprosi, a on prosi o mądrość w rozstrzyganiu spraw; Bóg zaś, pełen aprobaty dla wyboru Salomona, w odpowiedzi zapowiada, że prócz mądrości da mu wielkie bogactwo i sławę.

Przesłanie, jakie niesie to czytanie, jest jasne: mądrość – jak pisze autor księgi – ważniejsza jest od bogactwa, urody, a nawet zdrowia. Chodzi oczywiście o Bożą mądrość, nie o przebiegłość, którą nieraz uznają za mądrość ograniczający się w swoim postępowaniu do spraw tego świata. To mądrość, której bliskie są nie podstęp i zwyciężanie, ale prawość, uczciwość i sprawiedliwość. Jest to mądrość potrafiąca patrzeć nie tylko z perspektywy ziemi, ale także z perspektywy wieczności; mądrość, dla której nie liczy się jedynie doraźny zysk, ale która pamięta o Bożym sądzie.

Chrześcijanin nie oczekuje, że kierując się tą Bożą mądrością, zyska bogactwo i sławę. Raczej, jak sugeruje Jezus uczniom w dzisiejszej Ewangelii, zyska bogactwo płynące z trwania „wśród prześladowań” we wspólnocie braci i sióstr. Kiedyś zaś – życie wieczne. Wskazania autora Księgi Mądrości to po prostu przypomnienie, że człowiek często staje w życiu przed wyborem drogi, którą powinien pójść. Jeśli wybierze mądrze, Bóg będzie jego mądrość pomnażał. I da mu znacznie więcej, niż dałby mu niemądry wybór doraźnych zysków.

Czytania »

Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu

|

13.10.2024 00:00 GN 41/2024 Otwarte

Bóg nas widzi

 

1. „Żywe jest słowo Boże”. Słowo Boga nie jest martwym zapisem. Ono, raz wypowiedziane w historii, wypowiadane jest stale na nowo przez Żyjącego Boga. Kiedy słyszymy je w liturgii lub otwierając Biblię na modlitwie, mamy przekonanie, że sam Bóg do nas mówi. W tym słowie jest życie. „Bóg rzekł i stało się…” Słowo Boga ma moc stwórczą. „Łazarzu, wyjdź z grobu…” – to Słowo ożywia nawet to, co już umarło. Przywraca do życia, wydobywa ze śmierci. Daje nadzieję sięgającą poza ten świat.

2. Jest zarazem „skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny”. Słowo Boże niesie prawdę, a ta może boleć zwłaszcza tych, którzy nie chcą jej przyjąć. W tym sensie jest ono jak miecz, który nakłuwa to, co w nas jest fałszywe, obłudne, puste, zakłamane, grzeszne. Rani, aby uleczyć. „Zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” – słowo Boże jest światłem wpuszczonym w nasze ciemności. Ukazuje ono niezmienne granice między dobrem i złem, które próbujemy tak często sami wyznaczać lub przesuwać dla naszej wygody. Jest jak skalpel chirurga, który wycina nowotwór, aby organizm mógł wrócić do zdrowia. Dziś w Kościele ten miecz słowa Bożego bywa przytępiony w imię powszechnego braterstwa budowanego wokół ekologii, filantropii czy dialogu międzyreligijnego. Polityczna poprawność nakazuje wyciąć z Ewangelii to, co w niej razi współczesnych, co jest trudne, co jest twardym oskarżeniem grzechów. Także to, co dziś świat przestał za grzechy uważać. Czy jednak można ratować ludzi tonących w kłamstwie, nie mówiąc im prawdy? Czy na tym polega miłość? Czy można stawać do walki ze złem ze stępionym mieczem?

3. Bóg widzi wszystko. Nie przymyka oka na zło. Dostrzega każde, najmniejsze dobro. „Wszystko odkryte jest i odsłonięte przed Jego oczami”. Jan Paweł II w „Tryptyku rzymskim”, medytując nad freskami w kaplicy Sykstyńskiej, powtarza czterokrotnie te słowa w wersji łacińskiej: Omnia nuda et aperta sunt ante oculis Eius. Bóg jest „Pierwszym widzącym”. Freski w Sykstynie opowiadają najpierw o dziele stworzenia. Pierwszy jest wzrok Stwórcy, który widział, że wszystko jest dobre. „Nagie i przejrzyste –/ Prawdziwe, dobre i piękne –/ Widział widzeniem jakże innym niż nasze” – pisze Jan Paweł II. Człowiek u progu dziejów widział podobnie. Adam i Ewa, choć byli nadzy, patrząc na siebie, nie odczuwali wstydu. Byli wolni od pożądania. Ich wzrok był czystą miłością bez pragnienia przywłaszczania. „Oni także stali się uczestnikami tego widzenia, które przeniósł na nich Stwórca”. Potem jednak człowiek przez grzech stracił tę Boską ostrość widzenia. Wszyscy mamy w oku diabelskie szkiełko, które zniekształca odbiór rzeczywistości. Boży wzrok to również prawda o nadchodzącym sądzie Bożym. Wtedy Bóg dokładnie się nam przypatrzy. Staniemy przed Nim nadzy, w całej prawdzie naszego życia. „Ostateczna przejrzystość i światło. Przejrzystość dziejów, przejrzystość sumień”. Ta przejrzystość sumień już teraz rodzi się ze świadomości, że żyjemy pod okiem Boga – Stwórcy i Sędziego. W Jego słowie jest ukryte to spojrzenie.  

Czytania »

Marcin Zieliński W II czytaniu

|

13.10.2024 00:00 GOSC.PL

Słowo Boże skraca dystans…do Boga

Hbr 4, 12-13 

Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy, ducha, stawów i szpiku (Hbr 4,12)

Jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa Słowo Boże? Jego wielki miłośnik, święty Hieronim, który poświęcił swoje życie, pracując nad tłumaczeniem Biblii na język łaciński, powiedział: „Ten kto nie zna Pisma, nie zna Boga, Jego mocy, ani Jego miłości. Nieznajomość Pisma to nieznajomość Chrystusa.” Biorąc te słowa na poważnie, warto postawić sobie pytanie o swoją wiarę i znajomość Boga. Większość z nas urodziła się pewnie w katolickich rodzinach, rozpoczynając swoją drogę przez życie z chrześcijańskimi wartościami, jednak zwykle na drodze naszego dorastania kształtują się w nas przekonania, również te na temat Boga, które niekoniecznie muszą ukazywać Jego prawdziwe oblicze. Jednym z częstszych problemów człowieka wierzącego, który sprawia, że nie podchodzimy do Niego bliżej, jest nieprawdziwy obraz Boga, kłamstwa na Jego temat, w które uwierzyliśmy. Kłamstwa bądź  przekłamania mogły pochodzić nawet z ust kochających nas osób. Ile razy słyszeliśmy od swoich babć bądź rodziców: „nie rób tego, bo cię Bozia pokarze”? Utarły się również przekonania w stylu: „kto bliżej Boga, ten nosi większe krzyże”, albo: „jeśli Bóg cię do czegoś zaprosi, to będziesz cierpiał więcej niż inni”. Do czego to prowadzi? Do tego, że obraz Boga staje się obrazem ojca z patologicznej rodziny. To bardziej tyran niż kochający tata, który jest szczęśliwy i spełniony wtedy, gdy zadaje nam ból. Takie teksty często nie mają nic wspólnego z Bożym Słowem, które jest prawdą. Jeśli nie znamy prawdy, nie czytamy Bożego Słowa i nie pozwalamy mu przemieniać naszego sposobu myślenia, to jak mamy znać Boga takim jakim jest w rzeczywistości? Zły duch wchodzi w szczeliny zlepków prawdy i nieprawdy, co prowadzi do życia z Bogiem na dystans. Potrzebujemy powrócić do czytania, medytowania i kontemplacji Pisma Świętego i prosić Bożego Ducha, by był tym, który otworzy nasze oczy i serce na Boga, jakim jest naprawdę. 

Czytania »

Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem

|

13.10.2024 00:00 GN 41/2024 Otwarte

Pytasz o dobro?

Jednym z powodów aktualnego kryzysu wiary jest ideologia „dobroludzizmu”. „Najważniejsze, by człowiek był dobry” – słyszę często z ust tych, którzy zaniedbują swoją wiarę, kwestionują praktyki religijne bądź też odcinają się od jakichkolwiek związków ze wspólnotą Kościoła. Zawdzięczać dobro samemu sobie to wielka pokusa współczesnego człowieka pozostawiającego za sobą klęcznik, konfesjonał, ołtarz i modlitewnik. Skąd wzięło się w nas to głębokie przekonanie o własnej dobroci? Człowiek żyjący w chcianej i błogosławionej zależności od dobrego Boga w raju po raz pierwszy usłyszał od diabła: Bóg wie, że gdy od Niego się uwolnicie, „otworzą się wam oczy i staniecie się jak bogowie, znając dobro i zło” (por. Rdz 3,1-5). Spożycie zakazanego owocu oznaczało, iż człowiek uwierzył we własną dobroć i samowystarczalność. Bóg przestał być jego oparciem, zabezpieczeniem, pełnią i sensem życia. Od tego momentu jesteśmy wszyscy egoistami, rozpaczliwie szukającymi szczęścia, gdzie się da: w pieniądzach, prestiżu, ludzkim uznaniu, górowaniu nad innymi, miłości innych ludzi do nas itp. Żądamy od świata tego, co może nam dać jedynie Bóg. Oto dlaczego skaczemy sobie nawzajem do oczu, ustawicznie mamy do innych o coś pretensje, pragniemy, by bliźni uginali się przed naszymi życzeniami.

Taki jest człowiek, twórca coraz to nowych ustrojów politycznych i społecznych, pomysłów na pomnażanie i dystrybucję dóbr, prowokator kolejnych rewolucji. Tymczasem dzieło będzie zawsze takie, jakim jest jego twórca. Najszlachetniejsze w teorii, nieraz też i w początkach, z biegiem czasu nasze systemy i koncepcje wypaczają się i robaczywieją. Jezus wiedział, że misja powierzona Mu przez Ojca polega na usunięciu korzeni zła przez naprawę ludzkiego serca. Zdawał się to rozumieć ów człowiek, który padł przed Jezusem na kolana, błagając Go o wskazanie drogi prowadzącej do prawdziwego życia. „Nauczycielu dobry”. „Pytasz o dobro? Uważaj, bo dobry jest tylko Bóg”. Jezus natychmiast ustala warunki dalszej rozmowy. Skoro szukasz prawdziwego dobra, a dobrym jest tylko Bóg, wszystko, co ode Mnie usłyszysz, będzie pochodziło od samego Boga. Pytasz o dobro, bo szukasz prawdziwego życia. A życie nie zależy od stanu posiadania, od tego, do czego się przywiązałeś, nawet od najbliższych ci osób czy stanu zdrowia – choć wszystkie te kategorie uznajemy za dobro. Życie płynie od Boga, bo On jest jego autorem. W Nim jest życie wieczne. Skoro chcesz odkryć sekret prawdziwego życia, odetnij się od dobra pozornego i przylgnij do tego prawdziwego: „Sprzedaj wszystko, co masz, a potem przyjdź i chodź za Mną!”.

Człowiek „odszedł zasmucony”. Wiele może być powodów smutku w naszym życiu. Ludzie słusznie mówią, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Możemy poczuć się lepiej, gdy sobie coś kupimy, gdy nas docenią bądź minie jakiś stan klęski egzystencjalnej. Ale dobrze nie będzie. Bo „dobry jest tylko Bóg”. Póki tego nie sprawdzisz, nie pozbędziesz się smutku z twego serca. Prawda to tak stara, jak stara jest Ewangelia Chrystusowa.

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Bł. Honorat Koźmiński

Wiatr wieje kędy chce. Takimi słowami Jezus w Ewangelii św. Jana zwraca się do Nikodema tłumacząc tajemnicę działania Ducha Świętego. Przykład zbyt abstrakcyjny? Zatem Kościół daje nam dzisiaj konkretną tej prawdy egzemplifikację: bł. Honorata Koźmińskiego. Urodzony w Białej Podlaskiej, a niemal całe swoje życie związał z Warszawą. Wstąpił do kapucynów z nadzieją bycia jedynie zakonnym bratem, a został wyświęcony na kapłana. Marzył o modlitwie w ciszy, a przypadł mu w udziale los rekolekcjonisty i ludowego misjonarza. Gdy zaś rosyjskie władze w 1864 roku skasowały zakon kapucynów, Duch Święty posłużył się ojcem Honoratem i za jego sprawą rozlał się wśród świeckich. I tak około 1889 roku nasz dzisiejszy patron zwrócił się do Stolicy Świętej o zatwierdzenie nowej formy życia zakonnego – zgromadzeń bezhabitowych. Ukrytych przed zaborcą, zanurzonych w codziennym życiu i poddających się duchowemu kierownictwu dzisiejszego patrona. Zatem "wiatr wieje, kędy chce" i ani odgórny zakaz carskich władz, ani domowy areszt, któremu został poddany Honorat Koźmiński, ani nawet samowola niektórych członków bezhabitowych zgromadzeń nie stanowiły żadnej przeszkody… dla działania Ducha. W tym też Duchu w roku 1988, zatem 72 lata po swojej śmierci, nasz patron został również wyniesiony do chwały ołtarzy.

Czytania »

Redakcja Na początku było Słowo

|

13.10.2024 00:00 GOSC.PL

Słowo jak miecz
Hbr 4, 12-13

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.