Ci, którzy żyją dzięki wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze. (Ga 3, 9)
Imię Abrahama powtarza się w tym krótkim fragmencie Listu do Galatów parę razy. Tak samo jak dwa słowa: wiara i prawo. Zdają się wykluczać, czyż nie? Przynajmniej nam – tak bardzo zakorzenionym w zerojedynkowym poszukiwaniu warunków zasługiwania na łaskę. Warto się zatrzymać nad tym refrenem i wspomnieć noc, w którą Patriarcha przygotowywał się – zgodnie z podjętą decyzją – na ofiarowanie nazajutrz swojego jedynego syna Izaaka. Ciemna noc wiary i bólu zazwyczaj kończy się porankiem zwycięstwa, świtem radości i światła. A doświadczenie ziemskiego ojca, nazywanego ojcem wiary, stało się zapowiedzią szaleństwa miłości Ojca niebieskiego, który nie oszczędził własnego Syna dla nas. To dlatego w Abrahamie błogosławione są wszystkie narody, wszystkie, to znaczy każdy bez wyjątku. Warto o tym pamiętać zwłaszcza w chwilach, gdy dopada nas pokusa wyliczania sobie i innym, na ile kto zasłużył na Bożą łaskę i zmiłowanie.
Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy». Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.
On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i Szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.
Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy.
Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza.
Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedmiu innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni».
Ewangelia z komentarzem. Lepiej poczekać, aż Jezus zechce nam wyjaśnić rzeczywistośćChcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. Łk 11,16
Irracjonalne tłumaczenie rzeczywistości po prostu się zdarza. Niekłamanym i niemałym zdziwieniem możemy reagować na niestworzone argumenty, teorie tłumaczące różne zjawiska czy ludzkie zachowanie. Jezus też tego doświadczył. Jego oponenci nie potrafili zrozumieć ani sobie wytłumaczyć źródła Jego mocy, stąd szukali, w ich mniemaniu, najbardziej prawdopodobnych teorii. Nic nie szkodzi, że brak tym teoriom logiki bądź racjonalnej argumentacji. Kiedy wyjaśnienie odwołuje się do zagrożenia, bazuje na ludzkim lęku. Wówczas pojawia się pytanie, czy ta interpretacja ma sens, czy schodzi na dalszy plan. Zamiast szukać najprostszych rozwiązań, lepiej poczekać, aż Jezus zechce nam wyjaśnić rzeczywistość.
Gdy po raz pierwszy wszedł do swych watykańskich apartamentów, otworzył okno mówiąc: "Wpuśćmy trochę świeżego powietrza". Gest ten stał się natychmiast symbolem pontyfikatu dzisiejszego patrona, św. Jana XXIII. "Świeżego powietrza" dla Kościoła oczekiwał też po II Soborze Watykańskim, który rozpoczął w 1962 roku. "Był to krok nieoczekiwany, snop niebiańskiego światła" - wyznał w inaugurującym go przemówieniu. Dokonał w nim też kopernikańskiego przewrotu w teologii, wprowadzając rozróżnienie pomiędzy niezmiennym depozytem wiary a sposobem jej wyrażania, który należy dostosowywać do czasów, w których żyje Kościół. Wychodził z założenia, że przedstawiciele Kościoła nie mogą "zamykać się w fortecy", traktując wiarę jak przedmiot kontemplacji, ukryty niczym skarb. "Kościół nie jest muzeum archeologicznym" - przekonywał. To raczej publiczna studnia, do której ludzie od pokoleń przychodzą czerpać wodę. Jego zadaniem jest dawać tę wodę wszystkim. Św. Jan XXIII używał też innego porównania: "Jesteśmy na ziemi po to, by uprawiać ogród kwitnący życiem, i któremu obiecana jest chwalebna przyszłość". Takiej ufności w moc Ducha Świętego, który sam napełnia i ożywia Kościół od jego początków aż do teraz, bardzo nam dzisiaj potrzeba.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.