Słowa Najważniejsze

Niedziela 29 września 2024

Czytania »

Andrzej Macura w I czytaniu

|

29.09.2024 00:00 GN 39/2024 Otwarte

Nie bądź zazdrosny o Bożą łaskę

Pochodząca z Księgi Liczb historia z siedemdziesięcioma starszymi, którzy wpadli w uniesienie prorockie, to jedna z wielu opowieści Starego Testamentu dotyczących tego, co działo się podczas wyjścia Izraela z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Co ciekawe, to część opowieści o karze, jaka spotkała Izrael za narzekanie na brak urozmaiconego jedzenia. Tylko ta manna i manna – szemrali. Chcemy mięsa! „Wspominamy ryby, któreśmy darmo jedli w Egipcie, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek”. Bóg wyświadczył im dobrodziejstwo, a oni narzekali na Boży dar!

Narzekał też Mojżesz, ale nie na jedzenie, tylko na to, że Bóg, każąc mu prowadzić swój ze wszystkiego niezadowolony lud, obarczył go zbyt wielką odpowiedzialnością. Przekazanie przez Boga owym siedemdziesięciu ducha prorockiego było znakiem złożenia i na nich odpowiedzialności, którą dotąd Mojżesz niósł sam. Wpadli w jakiejś ekstatyczne uniesienie, prorokowali. Autor Księgi Liczb pisze jednak, że szybko przestali. Jakby nie przyjęli daru. Darem manny pogardził też lud. Owszem, niebawem Bóg dał im mięso w postaci przepiórek. Bardzo wiele mięsa. Ale za to narzekanie, za odrzucenie daru, zostali surowo ukarani. A Mojżesz? Mojżesz cieszył się Bożym darem.

Dwie postawy: ludu – który gardzi Bożym darem, i Mojżesza – który z radością go przyjmuje. Wyzwanie, jakie niesie ta historia chrześcijanom XXI wieku, jest oczywiste: nie gardźcie tym, co daje wam Bóg, choć niekoniecznie jest to spełnienie waszych oczekiwań. Umiejcie się cieszyć niespodziankami, bo Bóg wie, co robi. W kontekście Ewangelii tej niedzieli nie sposób jednak nie zauważyć innego wyzwania, jakie niesie ta opowieść. Wyzwania zarysowanego postawą Jozuego, który uważał, że prorokować mogą tylko ci, którzy przyszli na spotkanie. Boże dary otrzymali ci, którzy, twoim zdaniem, nie powinni? Nie zazdrość innym Bożej łaski. Pozwól Bogu działać w taki sposób, jaki On uznaje za słuszny. To On przecież jest Bogiem, a ty tylko widzącym niewiele dalej niż własny nos człowiekiem.

Czytania »

Ks. Tomasz Jaklewicz w II czytaniu

|

29.09.2024 00:00 GN 39/2024 Otwarte

Niebezpieczne bogactwo

1. Cały ten fragment Listu św. Jakuba to ostra nagana pod adresem bogaczy. Zarzuty są następujące: daremne gromadzenie bogactwa, odmawianie zapłaty pracownikom, beztroskie życie w luksusach oraz potępienie i zabicie sprawiedliwego. Z pewnością nie każdy zamożny człowiek tak postępuje, niewątpliwie jednak bogactwo sprzyja pysze, egoizmowi i nieliczeniu się z innymi. Kiedyś wszyscy, bogaci czy biedni, staniemy przed Bożym sądem. A wtedy liczyć się będą inne „bogactwa”, a cały doczesny splendor okaże się bezwartościowy.

2. Apostoł jest w swoich oskarżeniach bardzo stanowczy. „Zebraliście w dniach ostatecznych skarby” – zauważa z sarkazmem. Materialne skarby okażą się kiedyś raczej ciężarem niż pomocą. Złoto i srebro zardzewieją. Oczywiście złoto i srebro nie rdzewieją, ale przeminą, jak wszelkie ziemskie dobra. W tym samym Liście św. Jakub pisał, że sąd Boży będzie „nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia” (2,13). Pieniądze powinny służyć dobrym celom. Kto je ma, może dzięki nim zdziałać wiele dobra. Kto jednak tylko gromadzi kasę i napawa się stanem konta, ten kiedyś za to odpowie. Przypomina się tutaj przypowieść Pana Jezusa o bogaczu i Łazarzu. Bogacz żył w luksusie i przyjemnościach, nie dostrzegając nędzarza u swoich bram. Życie człowieka zamożnego łatwo może stać się beztroskie, skupione na sobie. Boża sprawiedliwość wymierzy kiedyś karę za obojętność, za serce zimne jak złote monety.

3. „Tuczyliście wasze serca w dniu rzezi” – to metaforyczne wyrażenie nawiązujące do tuczenia zwierząt przeznaczonych na rzeź. Ludzkie ego może karmić się luksusem, dogadzaniem sobie, zapomnieniem o innych, ale te chwilowe przyjemności są „tuczeniem siebie na rzeź”, czyli jest to ostatecznie skazywanie siebie na zatratę. Tym bardziej jeśli bogaty okazuje się niesprawiedliwy wobec swoich pracowników, a nawet posuwa się do prześladowania czy wręcz zabicia sprawiedliwego. Sam Jezus stał się owym sprawiedliwym, który padł ofiarą „bogatych” w pychę liderów politycznych i religijnych narodu żydowskiego.

4. Jak całą tę oskarżycielską mowę odnieść do siebie? Niezależnie od naszego statusu materialnego i wieku dopaść nas może chciwość pieniędzy. To bardzo niebezpieczna pokusa, która jest wielce zaraźliwa w kulturze nastawionej na konsumpcję, materialny sukces i pogoń za przyjemnościami. Bogactwo daje złudzenie niezależności i bezpieczeństwa. Człowiek bogaty łatwiej uwierzy w to, że nie potrzebuje Boga, niż człowiek ubogi. Raz jeszcze podkreślmy, zło nie tkwi w samej materii, w złocie czy pieniądzach. Jeśli jednak materia przesłania ducha, jeśli „skarby” doczesne stają się ważniejsze niż nieprzeliczalne na pieniądze wartości duchowe, takie jak miłość, dobro, miłosierdzie, przyjaźń, prawda itd., to wtedy wchodzimy na równię pochyłą. Tekst Jakuba mówi także o nadziei dla ubogich. Kiedy widzimy panoszenie się bogatych lub ich niesprawiedliwość, pociechą napawa fakt, że wszyscy odpowiemy za swoje czyny, a skarga potraktowanych niesprawiedliwie dochodzi do uszu Boga.

Czytania »

Marcin Zieliński W II czytaniu

|

29.09.2024 00:01 GOSC.PL

Pieniądze a życie duchowe

Jk 5, 1-6

Fragmentów na ten temat jest wiele, zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie. Wniosek jest stąd jeden, to w jaki sposób traktujemy pieniądz i jaki mamy do niego stosunek mówi wiele o stanie naszego ducha. W Starym Testamencie widzimy jasną zachętę do uwielbienia Boga swoimi pieniędzmi. W Księdze Przysłów czytamy „Czcij Pana [ofiarą] z twego mienia i pierwocinami całego dochodu” (Prz 3, 9), a u proroka Malachiasza: „Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu”. W Nowym Testamencie widzimy fascynującą historię spotkania setnika Korneliusza z Piotrem, która doprowadziła do zstąpienia Ducha Świętego na pogan. W tle całej tej duchowej sytuacji stoi rozmowa Anioła z Korneliuszem, w której posłaniec Boży mówi do niego: „Modlitwy twoje i jałmużny stały się ofiarą, która przypomniała ciebie Bogu” (Dz 10, 4). Hojność i ofiarność Korneliusza stały się przyjemną Bogu ofiarą, która przyniosła działanie Bożego Ducha na ziemię. Nie ma więc wątpliwości, że nasz stosunek do pieniądza i hojność bądź jej brak mogą mieć wpływ na nasze duchowe życie. Jak zatem wierzący katolik powinien odnosić się do pieniądza, aby Bóg był uwielbiony w Jego życiu? Za każdym razem, gdy myślę o odpowiedzi na to pytanie wracam do słów św. Grzegorza Wielkiego, który w jednym ze swych kazań uporządkował tę kwestie.

Święty mówił tak: „Chciałbym was zachęcić do porzucenia wszystkiego, ale nie śmiem. Jeśli przeto nie możecie opuścić wszystkich spraw tego świata, zatrzymajcie je tak, aby one was na świecie nie zatrzymywały, abyście dobra ziemskie posiadali, a nie byli przez nie posiadani; aby wszystko, co wasze, poddane było duchowi, nie zaś, by on, skrępowany miłością do świata, stał się podległych sobie spraw zupełnym niewolnikiem. Niech przeto dobra doczesne będą używane, wieczne - upragnione. Dobra ziemskie niech będą usługującymi w drodze, wieczne - upragnionymi u celu. Cokolwiek dzieje się na tym świecie, niech będzie uznawane za drugorzędne”. Święty Grzegorz zdaje się przekazać prostą wskazówkę: miej tyle, ile pomaga Ci być skupionym na Bogu i rzeczach duchowych, na twoim wiecznym celu. Jeśli coś przeszkadza Ci w tym, przemyśl co zrobić, aby to co doczesne nie zajmowało miejsca w Twoim sercu, które należne jest tylko Jemu.

Czytania »

Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem

|

29.09.2024 00:00 GN 39/2024 Otwarte

O odcinaniu

Wsłuchuję się w Jezusowe słowo o odcinaniu i odrzucaniu w trakcie powodzi przetaczającej się przez moje rodzinne Głuchołazy. Ludzie zostali odcięci od swoich sprzętów, sypialń, ulubionych przedmiotów i ogródków. Nie ma w tym żadnej metafory. Być odciętym znaczy utracić coś, nieraz bezpowrotnie. Odczuwają to samo pacjenci oddziałów onkologicznych. „Musisz pogodzić się z tym, że nieodwracalnie utracisz część samego siebie” – usłyszałem od znajomej lekarki. Czy w obszarze wiary i nadziei życia wiecznego też potrzebujemy takiej operacji? Jezus o konieczności odcinania się i odrzucania mówił w kontekście wyboru bycia „z Nim” lub „przeciwko Niemu”.

Częstym wątkiem powracającym na kartach Pisma Świętego jest ludzka skłonność do bałwochwalstwa – człowiek wybiera coś innego niż Bóg, by oddawać temu cześć. Najczęściej oznaczało to utworzenie posągu, który w jakiś sposób miał uobecniać bóstwo. Wyobrażano sobie, że idole żyją, a szczęście lub nieszczęście zależy od nich. Bałwochwalstwo w naszym życiu przyjmuje postać przywiązania do szeregu rzeczy, pomysłów, poglądów bądź nawyków, za pomocą których próbujemy kontrolować naszą relację z Bogiem i sprawiać, by oddawanie Mu czci nie wiązało się z całkowitym zaufaniem. I w tę właśnie przestrzeń często wchodzi grzech. Fałszywi bogowie, których sobie tworzymy – czy to wytwarzając ich własnymi rękami, czy inwestując w coś swój czas, pragnienia, zdolności i pasje – zawsze na koniec przejmują kontrolę nad nami. Żerują na ludzkim duchu i z niego czerpią życie. Wysysają życie z tych, którzy uczynili ich bogami.

Tymczasem zdrowie i integralność naszej duszy zależy od przyjaźni z Bogiem. To On stworzył nas z prochu ziemi. To On tchnął życie w nasze ciała. A zatem, gdy lekceważymy Jego słowo, gwałcimy własną tożsamość. Pornografia, konkubinat, cudzołóstwo, zachłanność – wszystko to oddala nas od Boga. Gdy Chrystus wzywa nas do czegoś w rodzaju samookaleczenia, niebędącego niczym innym jak wyrzeczeniem się idoli, zaprasza do pozbycia się tego wszystkiego, co oddala nas od Niego jako źródła prawdziwego życia i prawdziwej miłości, i odcina nas od naszego prawdziwego „ja”. Pomyślmy przy tej okazji o aktualnym zamęcie w naszym Kościele: wszystko, co gasi w nas zapał do Boga, musi być odcięte od ciała Kościoła, nawet jeśli jest z nim związane jak ręka, noga lub oko. Może to być oko, które chce za dużo widzieć; ludzki aktywizm, który przeszkadza w dążeniu do życia nadprzyrodzonego; wreszcie pragnienie poruszania się z wykorzystaniem wyłącznie ludzkiej mocy i zapobiegliwości bez respektowania Bożych dróg. Oko ludzkie oznacza pragnienie patrzenia na drogi Boże po ludzku. Zastępuje światło wiary fałszywym błyskiem drażliwego i pedantycznego rozumu. Miłość do Boga bywa nie tylko afirmacją, lecz również negacją. Kiedy mąż wyznaje miłość żonie, odrzuca uczucie do innych kobiet. Podobnie jest z najważniejszą miłością w życiu. Grzech oddziela nas od Boga. Okoliczności, które do niego prowadzą, będą od nas wymagały nieustannej gotowości do odcinania się od nich. To nieodzowny warunek codziennej walki duchowej.

Czytania »

Bł. Ludwik Monza

Bł. Ludwik Monza   Bł. Ludwik Monza brewiarz.pl Dzisiaj w liturgii mamy święto Archaniołów : Michała, Gabriela i Rafała. Bożego wojownika, Bożego posłańca, Bożego opiekuna. Czy jednak Boże działanie w naszym życiu zostaje wraz z nimi wyczerpane? Bynajmniej, czego dowodzi wspominany również dzisiaj patron. Gdy się urodził w 1898 roku we włoskim Cislago wszyscy, łącznie z jego ubogimi rodzicami, przekonani byli, że jeszcze tego samego dnia zasili grono aniołków. Dlatego zaraz po przyjściu na świat został ochrzczony, a mając ledwie półtora roku bierzmowany. Gdy szczęśliwie, na przekór słabemu zdrowiu, dożył do nastoletniości z aniołka, a właściwie  z anioła, pozostało mu głębokie przekonanie, że jest na tej ziemi po coś. Dlatego w 1916 roku wstąpił do seminarium, a gdy 9 lat później przyjął kapłańskie święcenia ochoczo rzucił się w wir pracy. Jako wikary w parafii św. Maurycego w Vedano Olona, założył chór, amatorski zespół sportowy i szkołę języka francuskiego. Po co jego włoskim parafianom była ta ostatnia inicjatywa? Do pracy, bo zupełnie jak ma to miejsce dzisiaj, zatrudnienie większość z nich znajdowała za granicą. Ale to nie szkoła ani chór, tylko klub sportowy, a konkretnie sekcja piłki nożnej, wzbudzała wśród wiernych największe emocje. Tym większe, że "Viribus unitis", jak się nazwali, regularnie wygrywał z faszystowskim Związkiem Atletycznym. Gdy między zwolennikami obu drużyn doszło w końcu do otwartej walki poza boiskiem, gdy poszły w ruch ładunki wybuchowe, nasz dzisiejszy patron został aresztowany pod zarzutem usiłowania morderstwa i podżegania do rozruchów. Oskarżenia były wyssane z palca, ale miejscowy biskup dla bezpieczeństwa przeniósł młodego kapłana do sanktuarium w Saronno. Z perspektywy czasu okazało się to dla niego zbawienne. Dla niego i dla 30 dzieci, które tam spotkał i wziął pod swoje skrzydła. Bohater naszej dzisiejszej historii bowiem, tak jak z zapałem zaangażował się w życie parafian w Vedano, tak też i tutaj dał z siebie wszystko by pomóc potrzebującym. Rozpoczął tradycyjnie od założenia chóru i zbudowania oratorium, jednak wszystko zmieniło spotkanie z Klarą Cucchi, Teresą Pitteri i Tranquillą Airoldi. To po tym spotkaniu w roku 1936 zawiązał się bowiem jeden z pierwszych świeckich instytutów - Małe Apostołki Miłosierdzia. Tworzące go kobiety ubogim, chorym i niepełnosprawnym dzieciom udzielały pomocy zapewniając najlepszą opiekę medyczną i stosując najnowocześniejsze metody naukowe oraz pedagogiczne. Żadna tam prowizorka, czego wyrazem było powołanie zrzeszenia "Nasza Rodzina", zajmującego się profesjonalnie edukacją i pomocą lekarską dla dzieci. Nasz dzisiejszy patron tak bardzo zaangażował się w to dzieło, że mocno nadwyrężyło ono jego zdrowie. Ostatecznie anioł stróż chorych dzieci sam zmarł na zawał serca 29 września 1954 roku. Czy wiecie państwo kogo dzisiaj wspominamy?  To bł. Ludwik Monza, kapłan wyniesiony do chwały ołtarzy przez papieża Benedykta XVI w 2006 roku.

Czytania »

Redakcja Na początku było Słowo

|

29.09.2024 00:01 GOSC.PL

Zazdrość o ducha prorockiego
Lb 11, 25-29

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.