Słowa Najważniejsze

Czwartek 19 września 2024

Czytania »

Marcin Jakimowicz W I czytaniu

|

19.09.2024 00:30 GOSC.PL

Poroniony płód Apostołem Narodów

1 Kor 8,1b-7.10-13

W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi.  1 Kor 15, 8

Przed laty zacytowałem fragment dziennika Karola de Foucauld, wspominającego okres, w którym przekraczał wszelkie granice i jako zblazowany młodzieniec bez owijania w bawełnę wyznawał hedonistycznie: „Liczą się jedynie przyjemności”: „Byłem cały egoizmem, bezbożnością, pragnieniem zła. Jak oszalały. Byłem bardziej świnią niż człowiekiem”.

„Bardziej świnia niż człowiek?” – zareagowało od razu kilka osób – Jak można aż tak się poniżać, nie akceptować, degradować do pozycji zwierzęcia?” – pisali oburzeni. Tymczasem był to szczery opis jego duchowej kondycji.

Poroniony płód – tak określał siebie samego Paweł. Przejmujące. Wychowany przez Gamaliela w słynnej szkole egzegezy Pisma, najlepszej uczelni Jerozolimy, „Oxfordzie judaizmu”, któremu po spotkaniu pod Damaszkiem świat rozsypał się jak domek z kart, był szczery do bólu. „Martwy płód” został ożywiony przez spotkanie ze zmartwychwstałym.

Jakież to uwalniające! Nawet powołany na końcu „już po wszystkich” może stać się Apostołem Narodów!

 

Czytania »

Andrzej Macura Ewangelia z komentarzem

|

19.09.2024 00:00 GN 37/2024 Otwarte

Bez wybaczenia pozostaje tylko trwanie w złu i zaklinanie rzeczywistości

Łk 7,36-50 

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.

Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».

Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».

«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».

On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».

Potem zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».

Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».

Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. (Łk 7,47)

Ewangelia z komentarzem. Bez wybaczenia pozostaje tylko trwanie w złu i zaklinanie rzeczywistości
Gość Niedzielny

Gdyby był prorokiem, toby wiedział, że jest grzesznicą – myślał o Jezusie faryzeusz. Fatalny błąd! Wynikający z założenia, że prorok musi być do grzeszników wrogo nastawiony. Tymczasem ten prorok, Jezus Chrystus, przyszedł powołać grzeszników. Przyszedł zmienić ich nie przemocą połajanek – które zazwyczaj nic nie dają – ale szacunkiem i taktem, który pozwala im próbować bez obaw zaczynać od nowa. Przyszedł mniej czy bardziej wyraźnie wybaczyć skruszonym. Bo bez wybaczenia pozostaje tylko trwanie w złu i zaklinanie rzeczywistości, że niczego złego się nie zrobiło. Wobec grzechu może i trzeba postawy jednoznacznej. Gdy jednak w grę wchodzi konkretny grzesznik, warto się zastanowić, czy lepsze owoce przyniesie besztanie, czy taktowne milczenie.

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Św. January

Neapol. Miasto we Włoszech u podnóży Wezuwiusza. Duże, piękne i niebezpieczne. To tam powstała niesławna Camorra, która od roku 1820 roku obficie przelewa krew na neapolitańskich ulicach. To tam również swoje miejsce spoczynku znalazła krew, która pulsuje nie mogąc doczekać się… zmartwychwstania. A przynajmniej tak wyraził się boloński kardynał Lambertini, przyszły papież Benedykt XIV, o relikwiach dzisiejszego patrona. Dwie ampułki, których zawartość kilka razy w roku na oczach wiernych zmienia swoją konsystencję z zaschłej przed wiekami w płynną. Krew św. Januarego. Idealna relikwia dla krewkiego miasta, nieprawdaż? Ale też i sam św. January wydaje się być postacią jakże pasującą do ludowej pobożności mrocznych zaułków Neapolu. To wszakże biskup pobliskiego Benewentu, który na wieść o tym, że jego przyjaciel i diakon, Sozjusz, został zadenuncjowany jako chrześcijanin i uwięziony, udał się do lochu, w którym go trzymano, by go podtrzymać na duchu. Mógł, a nawet powinien uciekać, skoro złapano jego bliskiego współpracownika. A on z zimną krwią wszedł w paszczę lwa i zginął 19 września 305 roku w czasie prześladowań za cesarza Dioklecjana. Tak, odwaga biskupa Januarego i jego poczucie braterstwa wielu może imponować, ale nie to uczyniło go świętym. Sprawiła to krew, którą przelał dla Chrystusa. Jego własna, a nie jego wrogów.

Czytania »

Gdyby nie zmartwychwstanie Jezusa, wiara byłaby bez sensu
1 Kor 15, 1-11

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.