Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. (Ef 4,3)
Paweł zaczyna od słowa „Bracia”, a kończy słowem „Chrystusa”. W siedmiu zdaniach dzisiejszego czytania siedmiokrotnie wypowiada słowo „jedno” (lub „jedna”/„jeden”). Może zarysował ten właśnie szkielet swojego przesłania dla Efezjan: Bracia – jedno – Chrystusa. I na nim rozpisywał dalej „z całą pokorą i cierpliwością” zachętę do jedności.
„Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój” – czytam to zdanie po wielokroć (może siedmiokroć). Rozkładam akcenty: jedność... Duch... więź... pokój. Kręcę się w kółko, wokół siebie: moja jedność, mój Duch, moja więź, mój pokój. W którymś momencie uświadamiam sobie, że nie znam nikogo, komu by nie zależało na pokoju. Skąd więc to napięcie, bitwy na „moje racje”, mentalne barykady – we wspólnotach, w rodzinach... Jezus powiedział: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” (Mt 5,9). Wprowadzają pokój nie tylko na własnym, ale i na obcym terenie. Szukając tam braci, znajdują Chrystusa.
Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Ewangelia z komentarzem. Bóg kocha światIdźcie i starajcie się zrozumieć… (Mt 9,13)
Bogata lekcja, płynąca z postawy Jezusa. Chrystus patrzy na człowieka, od którego wszyscy pogardliwie odwracają wzrok, odmawiając mu prawa do istnienia z racji jego pracy i statusu społecznego. Jezus siada przy stole, by jeść z celnikami – deklarując tym samym bliskość i więzi z uważanymi za publicznych grzeszników, kolaborantów, złodziei. Jezus patrzy z perspektywy szkód i ran, które wyrządza człowiek sobie samemu oraz innym, i widzi potrzebę uzdrowienia, a nie konieczność zdystansowania się i potępienia. Jezus dostrzega blokadę faryzeuszy i z łagodnością mówi: zmieniajcie myślenie, reformujcie swoje postawy. Jezus z miłością patrzy na Twoje życie.
Co to jest święte oburzenie? To w pełni usprawiedliwiony gniew, gdy to co jasne, właściwe i odwieczne dla określonej wspólnoty zostaje wstrząśnięte w posadach przez jakąś zewnętrzną okoliczność. "Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?". Pamiętacie państwo to pytanie faryzeuszów? To właśnie klasyczne święte oburzenie w obliczu przekraczania norm. A pamiętacie państwo odpowiedź Jezusa? "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają... Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". To nie jest tylko wbrew pozorom – jakbyśmy powiedzieli dzisiaj - cięta riposta Chrystusa. To przede wszystkim najkrótsza diagnoza intencji, które często leżą u podstaw naszego świętego oburzenia. Faryzeuszom – tak jak i często nam samym – chodzi bowiem o porządek, a nie o prawdę. O ich samych, a nie o drugiego. O utrzymanie status quo, a nie rozwój. A najciekawsze jest to, że tę konkretną rozmowę między Jezusem a faryzeuszami zanotował dzisiejszy patron – św. Mateusz Ewangelista. Celnik i grzesznik, którego Chrystus nie zawahał się powołać na Apostoła. Jego, a nie święcie oburzonych faryzeuszów.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.