nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej (Ga 4,31)
Jedno zdanie z dzisiejszego czytania wydaje się najbardziej zrozumiałe: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Czyli: z niewoli grzechu, do wolności życia w łasce. Pewnie nie raz i nie dwa słyszeliśmy tę poprawną interpretację. Jedno tylko budzi pewien niepokój: skąd to ciągłe przeciwstawianie sobie starego i nowego przymierza? Dlaczego to „zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli”, jak mówi dziś Apostoł, a dopiero „górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką”? Dlaczego przymierze oparte na przykazaniach nie daje pełnej wolności, a daje ją dopiero przymierze we Krwi Chrystusa? Może dlatego, że tamto opierało się na naszym wysiłku, na przestrzeganiu przepisów prawa, podczas gdy w nowym – nic już nie zależy od nas? Nie my jesteśmy zbawcami świata i samych siebie. Czyż to nie najbardziej uwalniająca wiadomość na świecie? „A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli!”. Może to znaczy tyle, co: nie wracajcie już do życia w przekonaniu, że jesteście zbawcami świata i samych siebie.
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.
Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz».
Ewangelia z komentarzem. Jezus, swoją śmiercią i zmartwychwstaniem, też staje się dla nas znakiemŻąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. (Łk 11,29)
Znamy się na logotypach. Rozpoznajemy je w sklepach i reklamach. Wystarczy konkretny kolor, czcionka, słowo lub charakterystycznie pociągnięta kreska. Nieraz dla znaczka na butach lub ubraniu jesteśmy w stanie zapłacić więcej. Nieraz z powodu koloru reklamowej gazetki jesteśmy w stanie iść do bardziej oddalonego sklepu. Mały symbol może kierować naszymi decyzjami i życiem. Znak Jonasza. Dla mieszkańców Niniwy był symbolem nawrócenia i powrotu ze śmierci do życia. Był tak wyraźny, że nie można było obok niego przejść obojętnie. Jezus, swoją śmiercią i zmartwychwstaniem, też staje się dla nas znakiem. Znakiem nadziei na życie wieczne. Czy w świecie pełnym symboli jesteśmy jeszcze w stanie go rozpoznać i odkryć jego wartość?
Serce, które jest czujne i spokojne zarazem. Tęsknota, która daje impuls do pokonywania przeszkód. Nowa perspektywa, z jakiej widzi się świat. Jaką moc uskrzydlania człowieka ma miłość! A jeśli jest to jeszcze miłość wieczna, zakorzeniona w Bogu, wtedy dziać się mogą prawdziwe cuda. Tak jak w przypadku pewnej urodzonej w Burgundii w połowie XVII wieku dziewczynki. Szybko straciła rodziców, poważnie chorowała, całe swoje nastoletnie życie spędziła wśród ludzi, którzy nie potrafili okazać jej czułości. Gdy głód miłości, który odczuwała w swoim wnętrzu, przekroczył to, co przyjąć może drugi człowiek, postanowiła ofiarować go Bogu w klauzurze. Wstąpiła zatem do zgromadzenia Sióstr Wizytek. Nie minęły dwa lata, a 27 grudnia 1673 roku, w uroczystość św. Jana Ewangelisty, w czasie pełnej czułości osobistej adoracji Najświętszego Sakramentu, po raz pierwszy objawił jej się Jezus. Wziął jej zbolałe serce i na moment zanurzył w Swoim. To doświadczenie miłości bezwarunkowej w połączeniu z uświadomieniem sobie, jak bardzo inni tego stanu nie znają, ba nawet jak ów dar odrzucają, to właśnie całkowicie zmieniło jej życie. Stała się odtąd nie znającą przeszkód orędowniczką Bożej miłości, której wyrazem było właśnie Najświętsze Serce Jezusa i jego kult. Tak do historii przeszła Małgorzata Maria Alacoque, którą przyjęta Boża miłość uczyniła świętą.
Zobacz cykl audycji Radia eM:
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.