Słowa Najważniejsze

Niedziela 18 sierpnia 2024

Czytania »

Andrzej Macura W I czytaniu

|

18.08.2024 00:00 GN 33/2024 Otwarte

Chcesz dobrych owoców? Kieruj się mądrością

Lektura mądrościowych ksiąg Starego Testamentu nie jest specjalnie trudna, ale też użyte w nich obrazy niekoniecznie przemawiają do dzisiejszego czytelnika. Fragment Księgi Przysłów, z której pochodzi dzisiejsze pierwsze czytanie, to przykład takiej sytuacji. Bohaterką tej narracji jest spersonifikowana mądrość. Zaprasza ona do swojego domu „prostaczków” i tych, którym „brak rozumu”. Warto podkreślić: do domu. I to domu bogatego, gdyż znajduje się w nim aż siedem kolumn. Mądrość skojarzona jest więc z bogactwem; posiadanie mądrości jest bogactwem.

Głupota, o której mowa w dalszej części tego rozdziału Księgi Przysłów, siada natomiast na tronie (wyraz pychy), ale w bramie swojego domu. I stamtąd nawołuje oraz poucza. Głupota cię zwiedzie, ale nie da ci gościny; nic tak naprawdę u niej nie zyskasz. Mądrość zaś nakarmi cię i napoi. Ze specjalnie zabitych zwierząt przygotuje dla gości potrawy, namiesza wina (w tym kręgu kulturowym często pito wino zmieszane z wodą). I dobrze poradzi: „Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi”, albo w nowszej wersji tłumaczenia: „Odrzućcie naiwność, a żyć będziecie, chodźcie prosto drogą rozsądku”. Odrzucenie głupoty, czy równoznacznej z nią naiwności, chodzenie drogą rozwagi, rozsądku daje życie – poucza Mądrość.

W kontekście Ewangelii, w której Jezus wzywa do karmienia się Nim, wersy Księgi Przysłów można odczytać jako wskazanie, by słowa Jezusa potraktować poważnie. Na tym polega mądrość, by iść drogą Jezusa. Wszak jest On Synem Bożym i daje człowiekowi życie wieczne. Jest też w tym czytaniu bardziej uniwersalna prawda: kierowanie się głupotą, łatwe, bo powierzchowne, do niczego sensownego nie prowadzi. Poznanie mądrości wymaga może więcej wysiłku, zatrzymania się, przyjęcia zaproszenia, ale zawsze przynosi dobre owoce, prowadzi do życia.

Widzimy to na co dzień – bezrefleksyjne przyjmowanie poglądów oferowanych przez media często wiedzie na manowce. Rozumienie spraw wymaga zatrzymania się, wysiłku, rozwagi. Ale warto tak żyć.

Czytania »

o. Wojciech Jędrzejewski OP W I czytaniu

|

18.08.2024 00:00 GOSC.PL

Dwie uczty

Prz 9,1-6

Nasze poszukiwanie Prawdy można porównać do bycia gościem przy suto zastawionym stole, gdzie mamy możliwość kosztowania wielu potraw. (Prz 9,1)

Bywają takie uczty, które ograbiają ze zdrowego rozsądku przynosząc otępienie i intelektualną zgagę. Są  jednak inne, podczas których kosztujemy subtelne smaki wyczucia prawdy. Zdobywamy dzięki temu zdolność poznawania rzeczywistości w jej niuansach, co może prowadzić  do mądrości. Istnieje przesyt doznań rodzących  głupotę,  jak też  rozkoszowanie się  bogactwem  smaków właściwych mądrości. Można stępić duchowe zmysły nadmiarem słów i myśli, albo w prostocie kontemplacji odnaleźć odczucie sensu. (Prz 9,5). Roztropny potrafi odchodzić od stołu głupoty niestrudzenie szukając uczty, którą zastawia Mądrość (Prz 9, 2). Podążanie za głosem jej wezwania staje się codziennym wyborem życia wypełnionego  sycącą głębią znaczeń. (Prz 9,6).

 

Czytania »

Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu

|

18.08.2024 00:00 GN 33/2024 Otwarte

Rozsądni i upojeni

 

1. Święty Paweł ukazuje etyczne konsekwencje chrztu. Chrześcijanin, wybierając Chrystusa, wybiera jednocześnie określony styl życia. Apostoł kieruje słowa zachęty mobilizujące słuchaczy do mądrego postępowania. W czym wyraża się chrześcijańska mądrość życia? „Usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana”. To jest kluczowe zdanie. Aby dobrze żyć, trzeba żyć zgodnie z wolą Boga. A tę należy rozpoznać. Tu otwiera się wielki temat tzw. rozeznawania, czyli umiejętności rozpoznawania woli Bożej. Wspominany niedawno w liturgii św. Ignacy opracował szereg praktycznych wskazówek pomagających odczytywać wolę Pana w konkrecie życia. O tym w gruncie rzeczy są słynne „Ćwiczenia duchowe”. Papież Franciszek, jako uczeń św. Ignacego, często odwołuje się w swoim nauczaniu do pojęcia rozeznawania. Istota sprawy polega na tym, aby swoje życie podporządkować woli Boga. Ta wola może nam się czasem wydawać trudna, a nawet – w pierwszym momencie – zbyt wymagająca lub ograniczająca naszą wolność czy wręcz odbierająca nam szczęście, ale trzeba uwierzyć, że Bóg wie lepiej niż ja, co jest dobre. Boża wola pokazuje drogę do pełni życia, czyli ostatecznie do zbawienia. Duch liberalizmu, który mocno hula w Kościele, dokonuje subtelnego przekłamania, a mianowicie sugeruje, że rozeznawanie polega na przykrojeniu Bożych przykazań do ludzkiej sytuacji. Rozeznawanie byłoby w takim ujęciu szukaniem kompromisu między trudnymi wymaganiami moralnymi Ewangelii a słabą, ludzką naturą. Tak ujęte rozeznawanie staje się karykaturą. Człowiek zamiast szukać woli Boga, próbuje naginać Jego wolę do swoich możliwości, ograniczeń, wygody czy zwykłego lenistwa.

2. „Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe”. Komentatorzy biblijni podpowiadają, że św. Paweł użył tutaj zwrotu zaczerpniętego z handlu. Dobry kupiec wykorzystuje nadarzającą się okazję, by zrobić dobry interes. Dni są złe – tak, czasem mamy wrażenie, że świat bardziej sprzyja złu niż dobru. Nie wolno się jednak poddawać defetyzmowi, ale wykorzystywać każdą pojawiającą się okazję do dobra. To może być wewnętrzne natchnienie albo jakaś życiowa sytuacja, okoliczność czy spotkanie, które jest zaproszeniem do dobra. Nie wolno przespać takich chwil. Trzeba je mądrze spożytkować.

3. Paweł prosi, aby zamiast upijać się winem, „upijać się” Duchem Bożym. Przypomnijmy, że w dniu Zesłania Ducha Świętego mówiono o apostołach, wychodzących z Wieczernika, że „upili się młodym winem”. Było to szyderstwo, ale widocznie w ludziach napełnionych Duchem Bożym zauważono jakiś rodzaj „odlotu”, lekkości, radości i siły, co wielu kojarzy ze stanem po wypiciu. Pan Bóg daje lepszego „kopa” niż alkohol czy energetyk. Chrześcijanin to nie tylko człowiek szukający Bożej woli, czyli po Bożemu rozsądny, stateczny, ale to także człowiek pełen radości, szalony, śpiewający w swoim sercu na chwałę Zbawiciela. Niezwykłe jest to połączenie: oto mądrość płynąca z wiary, a zarazem płynące z tej samej wiary – radość, wolność, zachwyt. Upojenie nie kojarzy się z rozsądkiem, a jednak…

Czytania »

Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem

|

18.08.2024 00:00 GN 33/2024 Otwarte

Bacz, co spożywasz

Zabrałem pewnego razu przyjaciół na zwiedzanie starochrześcijańskiej bazyliki w Akwilei, we Włoszech. Mozaiki, baptysterium z siedmiostopniową sadzawką chrzcielną, przedsionek pogan i wreszcie potężna, imponująca bazylika. Zbliżała się pora wieczorna. W pewnej chwili do wszystkich zwiedzających zaczęli podchodzić obsługujący miejsce wolontariusze, pytając, czy mamy zamiar brać udział we Mszy Świętej. Jeśli nie: „Proszę do wyjścia”. Byłem oburzony, gdy – ja w stroju duchownym i z koloratką – wraz z moimi znajomymi znaleźliśmy się, niemal wypchnięci, poza drzwiami kościoła. Przecież kupiliśmy bilety… Oburzenie szybko minęło, nadeszła pełna szacunku refleksja. Ta wspólnota katolików nie zapomniała o dawnej regule zwanej disciplina arcani. Zakładała ona, że to, co najświętsze i najcenniejsze dla wyznawców Chrystusa, ma być tajemnicą dla „reszty świata”. Nikt nieświadomy wagi spraw, które dokonują się podczas sprawowania Eucharystii, nie powinien w niej uczestniczyć. Tu bowiem zachodzą sprawy najważniejsze – człowiek wchodzi w kontakt ze swoim Bogiem. Ta więź może okazać się tak ścisła, że niektórzy święci porównywali spotkanie chrześcijanina z Chrystusem zmartwychwstałym do zaślubin dwojga zakochanych. Coś takiego przygodnych gapiów i ignorantów nie potrzebuje. Św. Augustyn wprost przypomniał: „Co jest w Kościele ukryte i publicznie niedostępne? Sakrament chrztu i sakrament Eucharystii”. Ochrzczeni byli już w tych sprawach zorientowani, natomiast katechumeni mieli zostać dopiero w to wtajemniczeni. „Gdyby zapytać katechumena – mówił św. Augustyn – »Spożywasz Ciało Syna Człowieczego i pijesz Jego Krew?«. On nie rozumie, o czym mówimy, bo Jezus mu się jeszcze nie powierzył”. 

Jezus w Kafarnaum zaczął wyjaśniać ludziom znaczenie spożywania Jego Ciała i picia Jego Krwi. Mówił o eucharystycznym pokarmie i napoju, który miał dać swoim uczniom podczas ostatniej wieczerzy. Wyraźnie stwierdził, że Jego Ciało i Krew są „prawdziwym pokarmem” i „prawdziwym napojem”. Jak to możliwe, żeby rzeczywiście dał swoim uczniom własne Ciało do spożycia? Czy chciał, żeby zaczęli uprawiać kanibalizm? A co z zawartym w Księdze Kapłańskiej zakazem spożywania krwi? Czyżby Jezus łamał Prawo Boże, przykazując swoim uczniom, by pili Jego Krew? Jak wielkim zuchwalstwem było twierdzenie, że w ogóle może coś takiego uczynić? Jak zwykły człowiek mógłby oddać samego siebie w ten sposób innym, nie mówiąc już o nauczaniu, że ich zbawienie zależy od spożywania Jego Ciała i Krwi? Zdumiewająca zuchwałość człowieka, który ośmiela się twierdzić, że spożywanie Jego Ciała i Krwi jest konieczne do osiągnięcia przez innych życia wiecznego. Osoba ta, by przywołać słynne słowa C.S. Lewisa, musiałaby być albo kłamcą, albo szaleńcem, albo Bogiem we własnej osobie. Słów Jezusa odnoszących się do Eucharystii nie sposób zrozumieć, jeśli najpierw nie przyjmie się prawdy o Jego Boskiej tożsamości. Tylko dzięki tajemnicy swojej Boskiej mocy Jezus będzie mógł zaproponować swoim uczniom oparcie przypominające wręcz Jego relację z Ojcem. „Ja żyję przez Ojca – mówi Jezus – tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie”. Prawda o tej cudownej zażyłości z Bogiem stanowi najwyższy sekret ludzkości i wymaga wyjątkowej dyskrecji. By, jak w innym miejscu powie nasz Pan, „nie rzucać pereł przed wieprze”. Zrozumiałem to lepiej po wizycie w Akwilei.

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Św. Helena

Ziemia Święta pełna jest historycznych miejsc, mówiących nam o Bożym Synu, który stał się człowiekiem. Jednak jak to często bywa ze śladami, zetrzeć potrafi je upływ czasu i ulotność ludzkiej pamięci. I tu właśnie tkwi największa zasługa dzisiejszej patronki - oto będąc matką rzymskiego cesarza, dostrzegła z wyżyn swojej społecznej pozycji nie tylko uczniów Chrystusa, ale i potrzebę zachowania miejsc związanych z ziemskimi wydarzeniami, w których centrum był Syn Boży. Dlaczego jednak owej pogance tak bardzo na tym zależało, że przekonała do swojego pomysłu nawet swojego rodzonego syna, cesarza Konstantyna? Bo wtedy była już chrześcijanką i pragnęła, aby te znaki i miejsca, o których opowiadali jej chrześcijanie, przemawiały także do przyszłych pokoleń. Tak oto augusta Flavia Giulia Elena udała się więc do Palestyny i ufundowała bazyliki: Narodzenia Pańskiego w Betlejem oraz Grobu Świętego w Jerozolimie. A przy okazji zarządzonych prac modernizacyjnych na Golgocie odnalazła również około roku 327 – jak chce tego tradycja – relikwię Krzyża Pańskiego. Jednak cesarzowa Helena doczekała się wyniesienia do chwały ołtarzy nie tylko za to. Równie istotne było i to, że tak jak opiekowała się materialnymi artefaktami związanymi z życiem Chrystusa, tak też nie umknęli jej uwadze ci, w których mogła znaleźć Jego najpełniejsze oblicze – ubodzy, chorzy, potrzebujący.

 

Czytania »

Redakcja Na początku było Słowo

|

18.08.2024 00:00 GOSC.PL

Wspaniała uczta
Prz 9, 1-6

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.