Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie.
A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!»
A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?» Potem, powstawszy, zgromił wichry i jezioro, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?»
Panie, ratuj, giniemy! (Mt 8,25b)
Zapytałem przed laty znajomego księdza, który prowadzi ośrodek dla bezdomnych i byłych więźniów: „Powiedz mi, po co ty to wszystko robisz? Czy ty chcesz tych ludzi zresocjalizować?”. Jego odpowiedź była zaskakująca. „Przez modlitwę, pracę i obecność chciałbym ich nauczyć, by w momencie śmierci, gdziekolwiek będą, potrafili zawołać do Jezusa: »Panie, ratuj!«” – powiedział ks. Adam. Życie pełne wiary to trwanie przy Bogu niezależnie od okoliczności. To świadomość, że Bóg troszczy się o mnie, nawet bardziej niż ja sam. A nawet jeśli nie dowierzam lub straciłem do Niego drogę, to ważne, abym w godzinie próby umiał szukać wzroku Jezusa. Spojrzenia, które ukoi nie tylko spiętrzone fale, ale nade wszystko moje niespokojne serce.
Św. Bernardyn Realino
brewiarz.pl
Posługę kapłańską można pełnić na wiele różnych sposobów i z tysiąca najróżniejszych pobudek. Ale doprawdy rzadko się zdarza, żeby ktoś stał się kapłanem niejako wbrew swym planom, a mimo tej wewnętrznej przeszkody stał się pozytywnym, a nawet pożądanym, przykładem dla innych. A tak właśnie się sprawa miała ze św. Bernardynem Realino. Oto ten Włoch, urodzony 1 grudnia 1530 roku w Capri koło Ferrary, najpierw zapragnął być lekarzem, dlatego poszedł na medycynę. Następnie pomyślał, że dobrze byłoby zostać także doktorem, ale tym razem od prawa rzymskiego i cywilnego. I to też mu się udało. Nic dziwnego, że tak wszechstronnie wykształcony młody człowiek został wybrany burmistrzem miasta Felizzano, a potem Cassine, równocześnie nie przestając być osobistym doradcą namiestnika Neapolu. W końcu, gdy skończył 33 lata ukazała mu się Matka Boża z Dzieciątkiem na ręku i poleciła, by wstąpił do jezuitów. Ponieważ św. Bernardyn Realino był człowiekiem nie tylko wyedukowanym, ale też głęboko wierzącym, poszedł niezwłocznie za wskazaniem Maryi i na ręce bezpośredniego następcy św. Ignacego Loyoli, Jakuba Layneza złożył prośbę o przyjęcie na prostego brata. Jakże się zdziwił, gdy został niejako z marszu skierowany na studia teologiczne, co skończyło się dla niego przyjęciem kapłańskich święceń w roku 1567. Jakby tego było mało, temu neoprezbiterowi powierzono arcydelikatny urząd mistrza nowicjatu i ojca duchownego młodych adeptów zakonu, a po ledwie siedmiu latach pozwolono złożyć śluby uroczyste, do których dopuszcza się tylko wypróbowanych ojców zakonu. Już tylko na podstawie tych kilku faktów z życia św. Bernardyna Realino, domyślać się można jak bardzo nietuzinkowym był człowiekiem. Jednak pełnię swoich talentów zaprezentował dopiero wtedy, gdy powierzono mu misję otwarcia nowej jezuickiej placówki w pewnym miasteczku niemal na samym końcu Półwyspu Apenińskiego. Pozostał tam do końca życia, czyli przez 42 lata, i dokonał prawdziwego kapłańskiego cudu. Zyskał serca wszystkich mieszkańców tamtego zakątka Włoch. Był gorliwy na ambonie, ofiarny w posłudze wiernym i niezwykle pokorny w życiu. Miarą powszechnego uznania jego osobistej świętości niech będzie fakt, że kiedy zasiadał w konfesjonale jego penitentami byli dosłownie wszyscy : od miejscowego biskupa i duchowieństwa po ostatniego rybaka. To niezwykłe zaufanie dało mu możliwość moralnego oddziaływania na całą okolicę i przydomek "ojca miasta". Nawiedzały go tłumy interesantów, a on umiał zawsze zachować spokój i opanowanie, nawet wobec natrętów. Miał prawdziwy dar pozyskiwania sobie ludzi, ale też wysokiej kontemplacji, a nawet ekstaz. W czasie jednej z nich miał nawet szczęście otrzymać na swoje ręce samego Chrystusa z rąk Matki Bożej. Gdy 2 lipca 1616 roku zmarł po 3-letniej chorobie żegnała go cała okolica. Czy wiecie państwo z jakim miasteczkiem związany był do końca życia ten wyjątkowy jezuita św. Bernardyn Realino? To miasteczko to Lecce, gdzie do dzisiaj w kościele jezuitów znajdziemy jego ciało złożone w kryształowej trumnie, usytuowanej po lewej stronie od głównego ołtarza.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.