Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska (Lb 24,17)
Tęsknię za Jego przyjściem. Tęsknię, by mnie zastał w dobrym momencie. Tęsknię, żeby już był”, mówił mi w 2008 roku Jacek Kurek, nauczyciel akademicki, pasjonat malarstwa, muzyki, zanurzony w historii Górnego Śląska, chorzowianin, znany m.in. słuchaczom audycji „Noc nie bez końca” w Radio eM. Dziś mówi to samo. A zarazem ma poczucie, że w tym czasie zadziało się tyle rzeczy, dobrych, o których wtedy – tak bardzo tęskniąc za końcem – nie mógł jeszcze wiedzieć. - Dziś mam poczucie, że pracuję nad rzeczami dla mnie - jak dotąd - być może najwłaściwszymi. Wtedy jeszcze nie wiedziałem i wiedzieć nie mogłem, że tak może być. Widocznie dlatego trzeba tęsknić i jeszcze poczekać, że ciągle jest coś do zrobienia - mówi. Opowiada mi o spotkaniach ze starszymi ludźmi, 70-80 wzwyż, którzy na prowadzonych przez niego spotkaniach z malarstwem i muzyką (pierwszy raz uczestniczyłem w nich w wieku 14 lat) odkrywają zupełnie nowe przestrzenie, które nadają sens ich (prawdopodobnie) ostatnim chwilom życia. - Raz podszedł do mnie 70-latek i powiedział, że aż do teraz nie wiedział, że można na obraz w taki sposób spojrzeć. I owa radość w oczach, bo stoi na brzegu nowego olśnienia, bo coś się zaczyna…
Tak trzeba tęsknić - żyjąc do końca. I tak trzeba żyć – tęskniąc. „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”.
Gdy Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu, pytając: «Jakim prawem to czynisz? i kto Ci dał tę władzę?»
Jezus im odpowiedział: «Ja też zadam wam jedno pytanie: jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?»
Oni zastanawiali się między sobą: «Jeśli powiemy: „z nieba”, to nam zarzuci: „Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?” A jeśli powiemy: „od ludzi”, to boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka».
Odpowiedzieli więc Jezusowi: «Nie wiemy». On również im odpowiedział: «Zatem i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię».
Jakim prawem to czynisz? Mt 21,23
To jedno z wielu pytań pojawiających się na kartach Ewangelii. Z punktu widzenia gramatyki wszystko jest tu poprawne. Nie ma się do czego przyczepić. Często mówimy: „pytania nie są złe” albo „pytanie nie jest grzechem”. I mamy rację. Czego jednak oczekujemy, poszukując odpowiedzi? Prawdy czy potwierdzenia swoich przekonań i kolejnych argumentów, które je umocnią? To drugie paraliżuje. Prowadzi do wewnętrznych dialogów, które zamiast dawać siłę do podążania za prawdą, zatrzymują nas w miejscu, betonując nasze myśli. Jezus wielokrotnie powtarzał, że przyszedł dać świadectwo prawdzie. Ta droga poprowadziła Go przez krzyż ku zmartwychwstaniu. Ze śmierci do życia. I tego ostatniego szukajmy.
Ewangelia z komentarzem. Czego jednak oczekujemy, poszukując odpowiedzi?Kto łączy Ottona I, II, III i Bolesława Chrobrego? Skoro to pytanie pada właśnie teraz, to odpowiedź jest jasna – dzisiejszy patron, a właściwie patronka. Najwybitniejsza postać kobieca X wieku w Europie. Władczyni z krwi i kości, której imię owo władanie wprost zapowiada, bo w końcu Adelajda to – w grupie języków germańskich - osoba wywodząca się ze szlachetnego rodu. I wszystko się zgadza, bo święta o tym właśnie imieniu to urodzona w 931 lub 932 roku córka Rudolfa II, króla Burgundii. W wieku 16 lat wydana za Lotara, króla Włoch, w wieku 20-tu jest już wdową. Wdową tak cenną, że usilnie starający się o jej rękę nowy pretendent do tronu Włoch, żeby jej broń Boże nie stracić, dosłownie trzyma ją pod kluczem. Tu jednak u naszej młodej władczyni uruchamia się prawdziwie królewski, szósty zmysł. Odmawia bowiem zamążpójścia pod przymusem i prosi o opiekę Ottona I, wtedy jeszcze króla Niemiec. I król ten nie tylko staje się jej wybawcą, ale także – za jej zgodą – mężem i ojcem trójki, bądź jak chcą inni, czwórki jej dzieci. Pośród nich jest oczywiście Otton II, który przejmie po ojcu koronę królestwa, a także tytuł Świętego Cesarza Rzymskiego. Bo w tamtym czasie św. Adelajda jest już cesarzową-matką. Gdy Otton II doczeka się syna, będzie także cesarzową-babką, która zacznie sprawować rządy jako regentka w zastępstwie małoletniego cesarza Ottona III. Ma 50 lat, od 30 znana jest poddanym, ale dopiero w tym momencie może w pełni zaprezentować wszystkie swoje talenty jako władczyni. Ma doskonały zmysł organizacyjny, mądrość nabytą z wiekiem i roztropność z przyrodzenia. Potrafi dobrze dobrać ludzi na odpowiednie stanowiska. Usprawnia administrację i finanse państwa, przez co sprytnie wytrąca oręż z ręki swoich przeciwników politycznych. Wyróżnia się przy tym wielkim miłosierdziem i hojnością w przeznaczaniu dóbr na cele kościelne. Korzystając ze swojej władzy funduje kilkanaście opactw i klasztorów. W jednym z nich, w Selz pod Strasburgiem, zamieni zresztą cesarskie szaty na habit. Ostatnie lata spędzi jako mniszka, umierając 16 grudnia 999 roku. I tak oto św. Adelajda cesarzowa łączy aż trzy pokolenia niemieckich władców: Ottona I, II i III. A gdzie jest w tej historii miejsce dla Bolesława Chrobrego? Otóż św. Adelajda była tak poważana, że jej imię było ówcześnie bite w Polsce na królewskiej monecie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.