On daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego (Iz 40, 29)
Skrzydła orłów? Czasem trudno to sobie wyobrazić. Czasem bardziej przypominamy kury, zajęci wydziobywaniem pożywienia z ziemi, ze wzrokiem uparcie utkwionym w ten jej maleńki skrawek, gdzie możemy znaleźć pokarm. Dziobiemy, dziobiemy, patrząc w ziemię aż do zmęczenia przyziemnością (nieprzypadkowe zestawienie słów ziemia-przyziemność!) naszych starań, bezsilni wobec codzienności, która wydaje się tak ograniczona, że aż nieznośna, śmiertelnie wyczerpująca.
Pan jednak nie nuży się przypominaniem, że nie jesteśmy stworzeni do grzebania w ziemi jak kura pazurem. Ten, który dał nam życie, pragnie, byśmy wznosili się wytrwale do lotu, przekraczali własne granice, potrafili patrzeć szeroko na świat, z lotu ptaka zachwycać się jego pięknem i mądrością. Komu zaufać, jeśli nie Temu, kto po imieniu woła wszystkie gwiazdy, woła nas – swoje dzieło!
Jezus przemówił tymi słowami:
«Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. (Mt 11,29)
Papież Franciszek w ostatniej encyklice zachęca nas do kultu Serca Jezusa i uważa, że to nabożeństwo może nas uratować przed niebezpieczeństwem wojny. Fragment dzisiejszej Ewangelii bardzo nas w tym utwierdza. Nie krzyk, agresja, odwet czy narzekanie budują świat, lecz pokora. Niespokojne serce nie zwycięża. Może jedynie poranić innych, pomnożyć cierpienie czy wprowadzić chaos. Ktoś kiedyś powiedział, że zakony kontemplacyjne są siłą chrześcijaństwa i siłą tego świata. Tam, gdzie toczą się wojny, zakonnice i zakonnicy trwają w ciszy na modlitwie. W ciszy na modlitwie trwali dwaj ostatni papieże – Jan Paweł II i Benedykt XVI. Nabożeństwo do Serca Jezusa uczy ciszy i pokory. Ta modlitwa jest siłą, która może zmienić wszystko.
Ewangelia z komentarzem. Nabożeństwo do Serca Jezusa uczy ciszy i pokoryJest rok 304 i trwa wielkie prześladowanie chrześcijan. Wydaje się, że to już definitywny koniec Kościoła. Cesarz Dioklecjan ogłasza bowiem drugie z czterech zarządzeń, w myśl którego do więzień trafiają biskupi, księża i diakoni, a rozpatrującym ich sprawy sądom przyznaje się prawo wydawania wyroków śmierci. W licznej grupie aresztowanych jest także i on, kapłan Marcelin. Zanim jednak odda swoje życie za wiarę, wcześniej doświadczy zaskoczenia. Oto bowiem trafiając do więzienia spodziewa się wejścia do przedsionka piekła, a tymczasem odnajduje w lochach Kościół mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Spotyka tam również Piotra, egzorcystę, z którym przyjdzie mu wkrótce ponieść męczeńską śmierć w pobliskim lesie. Przed ścięciem mieczem obaj zostaną jeszcze zmuszeni, by wykopać dla siebie grób. Ci jednak, o których pamięć ma zaginąć w leśnej gęstwinie z dala od Rzymu, ci właśnie stawiają swoim odchodzeniem z tego świata najtrwalszy z możliwych pomników. A wszystko za sprawą kata, który poruszony świadectwem ich śmierci prosi o chrzest i wskazuje Kościołowi miejsce ukrycia ciał Marcelina i Piotra. W skomponowanym na ich cześć epitafium św. Damazy I, papież, przyzna, że to dzięki nim został chrześcijaninem, a ich imiona do dziś – po 17 wiekach od śmierci - wymieniane są w Pierwszej Modlitwie Eucharystycznej. Tej najbardziej uroczystej.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.