Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim (1 J 3,24)
Przestrzeganie Bożych przykazań to nie przymus, by wypełnić prawo, „bo tak trzeba”. To zaproszenie do życia pełnego Bożej obecności. Podpowiedź - niczym współczesne trendy pt. „co zrobić aby być szczęśliwym”. Czynienie tego, co się Bogu podoba (w. 22), potrzebuje fundamentu zaufania, że On jest naszym Stwórcą, przenika nas całych, zna nasze potrzeby i dlatego zachęca nas do życia w taki sposób. Wówczas o co poprosimy, to otrzymamy jako naturalne następstwo przebywania w atmosferze Królestwa Bożego. Wystarczy wiara w imię Jezusa Chrystusa i decyzje świadczące o tym, że On jest naszym Panem (w. 23), a wszystko inne będzie nam dodane. Co więcej, jest nam dany Duch Święty, który jest większy od czegokolwiek w świecie. Posłany nam przez Boga Ojca, by uczył nas i podpowiadał na drodze wzrostu duchowego (J 14, 26). Bóg w swojej dobroci prawdziwie wyposażył nas we wszystko, by prowadzić błogosławione życie. Decyzja należy do nas.
Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu ziem Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: «Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, na drodze ku morzu, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło».
Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie». I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu.
A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których nękały rozmaite choroby i dolegliwości: opętanych, epileptyków i paralityków. A On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.
Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie. Mt 4,17
Jezus od początku swojej publicznej działalności wzywa do przemiany serca i życia, aby porzucić grzech i zwrócić się ku Bogu. Nawrócenie jest nie tylko fundamentem budowania relacji z Bogiem, ale również codzienną drogą chrześcijanina. To decyzja, by każdego dnia iść drogą miłości i prawdy. Jezusowemu wezwaniu towarzyszą cuda i nauczanie, które są istotowym elementem ziemskiego życia Chrystusa, a także potwierdzeniem Jego mesjańskiego posłania. Słowa dzisiejszej Ewangelii zawierają pytania: co w moim życiu wymaga przemiany? W czym mogę bardziej zaufać Jezusowi? Gdzie potrzebuję uzdrawiającej łaski Pana, by jeszcze bardziej ufać Jemu niż sobie?
Orygenes, wielki autorytet w sprawach Biblii w pierwotnym chrześcijaństwie, odpowiedziałby na tak postawione pytanie prosto : nie. W jego rozumieniu bowiem w interpretacji Biblii pierwszeństwo dawać należy sensowi przenośnemu. Czyż bowiem Jezus, gdy nauczał, że lepiej odciąć sobie rękę, niż pozwolić by była dla nas powodem do grzechu, nawoływał dosłownie do samookaleczenia? Oczywiście, że nie. Chciał w ten sposób przekazać nam prawdę, że musimy radykalnie odrzucać od siebie okazję do grzechu. Nawet, gdy sprawia nam to wewnętrzny ból. I jak tu się nie zgodzić z tak autorytatywnie wyrażoną interpretacją? A jednak znalazł się ktoś, kto postanowił podjąć z Orygenesem dyskusję, a nawet mu się przeciwstawić. No bo przecież jeżeli wszystko zaczniemy interpretować przenośnie, to okaże się, że zamiast Pisma Świętego zaczniemy mieć do czynienia z bajką. Pobożną, ale bajką. Tymczasem jest to także konkretna historia Zbawienia. A jeśli tak jest to Pismo święte należy interpretować tak, jak brzmi tekst, chyba że autor natchniony daje wyraźnie do zrozumienia, że w danym wypadku chodzi mu o sens ukryty w przenośni, przypowieści czy też opowieści. I tej zasady trzyma się po dzień dzisiejszy Kościół katolicki, a pierwszy fundament pod taki sposób myślenia o Piśmie Świętym położył właśnie on – dzisiejszy patron. O jego młodości i rodzinie nic nie wiemy. Wiemy natomiast z pewnością, że oddał się nauce języka hebrajskiego i studiom biblijnym. Że jego sława zaczęła ściągać do niego uczniów. Że założył własną szkołę w Antiochii. Że wśród jego uczniów znalazł się m.in. św. Grzegorz Cudotwórca, biskup Neocezarei w Poncie. Oraz, że po przeniesieniu swojej szkoły do Nikomedii, w czasie prześladowań Kościoła, został aresztowany i ostatecznie po 9 latach uwięzienia ścięty mieczem 7 stycznia 312 roku. Było to na rok przed edyktem mediolańskim, kończącym okres prześladowań chrześcijan w starożytności. Czy znacie państwo imię dzisiejszego patrona? To święty Lucjan.