Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. (Hbr 4, 15)
Człowiek poprzez ciało doświadcza chwil eksplozji siły oraz jej utraty, znikania w sobie. Siła mięśni i umysłu motywuje do działania, ale prędzej czy później nadejdzie zmęczenie ludzkiego materiału, a niejednokrotnie niemoc. O niebo łatwiej przylgnąć wtedy do kogoś, kto doświadczył próby słabości, niż do osoby, patrzącej na wyjawiony problem z czysto teoretycznej perspektywy. Spotkanie z Jezusem, człowiekiem z ciałem jak nasze, doświadczającym emocji jak nasze, jest spotkaniem współczującym (Hbr 4, 15). Jak każdy człowiek przeżył życie z granicznymi punktami – biologicznymi narodzinami i biologiczną śmiercią. Ktoś jak my, lecz bez grzechu. Słabość to jeszcze nie grzech.
Dążąc do stanu szczęśliwości (jakkolwiek rozumianego), ludzie w każdym zakątku świata wypatrują tego, co żywe i co skuteczne. Wreszcie, przychodzi słowo Boże, które – jak dziś czytamy – jest żywe i skuteczne! I jeszcze – zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. (Hbr 4, 12) W Słowie napotykamy współczujące, przenikające spojrzenie Jezusa. W Słowie Boża moc uzbraja ludzką kruchość. W Słowie, które stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. (J 1,14)
Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» Ten wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Wielu bowiem było tych, którzy szli za Nim.
Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?»
Jezus, usłyszawszy to, rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych… Mk 2,17
W terminologii biblijnej sprawiedliwość charakteryzuje myślenie Boga. Św. Paweł oddaje to w bardzo jednoznacznym sformułowaniu: „On jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który [żyje] dzięki wierze w Jezusa” (Rz 3,26). Nie ma potrzeby zatem, by Chrystus przywoływał tych, którzy trwają w kontakcie z Ojcem – oni już są blisko. Jezus zwraca się ku tym, których uwagę przyciągnęło zło, znaleźli się w orbicie jego wpływów czy zaangażowali się w nie. Oni potrzebują lekarza, powrotu do naturalnego stanu stworzonych na obraz i podobieństwo Boga. Potrzebują wyzwolenia, bez względu na to, czy rozpoznają w sobie taką konieczność, czy nie. Działającym jest Jezus, nie uczniowie. On podniesie, ocali, a nie podporządkuje.
Ewangelia z komentarzem. W terminologii biblijnej sprawiedliwość charakteryzuje myślenie Boga
Św. Małgorzata Węgierska
brewiarz.pl
Trzeba mocno uważać o co się prosi Pana Boga. Trzeba także dobrze się zastanowić, co Mu się ofiarowuje. I bynajmniej nie dlatego, że nasz Stwórca jest pozbawionym serca rachmistrzem, który jak raz coś ujął w niebieskim bilansie, to już tego nie wymaże. Nie, nie. Ten namysł nad tym o co prosimy i co chcemy ofiarować Bogu, powodowany jest tym, co kryje nasze serce. Bo w przeciwieństwie do serca Bożego wypełnionego miłosierdziem nasze bywa zdradliwe, a z całą pewnością niestałe. Nawet w najlepszej intencji. I żeby to spostrzeżenie nam nie umknęło, Kościół przypomina nam dzisiaj postać św. Małgorzaty Węgierskiej - XIII-wiecznej królewny. Gdyby o wyniesieniu do chwały ołtarzy decydowała świętość krewnych, to ona od urodzenia powinna przebywać w królestwie niebieskim. W końcu jej rodzonymi siostrami były św. Kinga i bł. Jolenta, ciotkami - św. Elżbieta z Turyngii i bł. Salomea, a przodkami święci Stefan, Emeryk i Władysław. Osobista świętość jak państwo wiecie, nie zależy jednak od rodzinnych koligacji czy pięknych wzorów do naśladowania. Choć osoby trzecie mogą bardzo pomóc w podjęciu przez nas decyzji o oddaniu się Bogu na wyłączność. I tutaj pojawia się sygnalizowany na wstępie problem rozwagi. Oto rodzice św. Małgorzaty Węgierskiej jeszcze zanim ta się narodziła oddali ją bowiem Bogu. Dlaczego to uczynili? Bo w 1242 roku ich królestwo zagrożone zostało Tatarskim najazdem. Ponieważ Węgry ocalały od zniszczenia, w wieku czterech lat zgodnie z obietnicą królewna Małgorzata trafiła do sióstr dominikanek w Veszprem (czyt.: Vesprem). Mijał jednak rok za rokiem, a na węgierskim dworze pojawiało się coraz więcej doskonałych kandydatów do ręki Małgorzaty. A to książę kaliski Bolesław Pobożny, następnie król czeski Ottokar II, wreszcie król Neapolu Karol Andegaweński. Rodzice podjęli więc starania by ich córka wróciła do domu. Ona jednak w wieku zaledwie 10 lat w obecności prymasa Węgier i innych dostojników państwa uroczyście potwierdziła stanowczą wolę pozostania w zakonie, korony ziemskie oddając za koronę niebieską.
I niejako na potwierdzenie tych słów jako 12-latka, w Budzie, w klasztorze zbudowanym dla niej przez ojca-króla, złożyła śluby zakonne na ręce generała Zakonu Dominikańskiego, bł. Humberta z Romans. Choć nie piastowała żadnej ważnej funkcji, i chociaż nie uchylała się od żadnych posług w klasztorze, siostry i tak patrzyły na nią z podejrzliwością, traktując jej decyzje jako kaprys. Tymczasem Pan Bóg potraktował ofiarowaną sobie św. Małgorzatę Węgierską bez krzty sceptycyzmu. Dlatego obdarzył ją darem kontemplacji, wizji i charyzmatem proroczym. Choć żyła zaledwie 28 lat doszła do godnej podziwu gorliwości i oddania się Chrystusowi Ukrzyżowanemu. Czy wiecie państwo jak nazywali się rodzice św. Małgorzaty Węgierskiej, którzy jeszcze przed jej narodzeniem skierowali ją na drogę prowadzącą do nieba? To król Węgier Bela IV i Maria Laskaris.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.