Słowa Najważniejsze

Wtorek 4 lutego 2025

Czytania »

ks. Tomasz Trzaska Ewangelia z komentarzem

|

04.02.2025 00:00 GN 05/2025 Otwarte

Zachowanie Jaira staje się lekcją pokory i odwagi

Mk 5,21-43 

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg jeziora Genezaret, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał.

A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości.

A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła.

Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości».

Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.

Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia.

Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Upadł Mu do nóg i prosił usilnie… Mk 5,22b

Uderza nas postawa Jaira – ojca, który w desperacji błaga Jezusa o pomoc dla umierającej córki. Jego zachowanie staje się lekcją pokory i odwagi. Jair, choć jest przełożonym synagogi, klęka przed Jezusem. Gest ten wyraża zarówno prośbę, jak i uznanie swojej bezradności. W codziennym życiu tak często próbujemy wszystko kontrolować, trzymać w swoich rękach. Jair pokazuje nam jednak, że prawdziwa wiara rodzi się w momencie uznania swojej niemocy i dostrzeżenia ratunku w Bogu. Jezus odpowiada na tę wiarę nie tylko uzdrowieniem, ale również przywróceniem nadziei. Czy w naszych kryzysach mamy odwagę, by z taką pokorą zbliżyć się do Jezusa, uznając, że wyłącznie On ma moc przywracać pokój tam, gdzie po ludzku wszystko wydaje się stracone?

Czytania »

Św. Józef z Leonissy

Św. Józef z Leonissy   Św. Józef z Leonissy brewiarz.pl Plan był taki : skoro mamy dzisiaj w Kościele wspomnienie św. Weroniki, tej samej która otarła chustą twarz Jezusa w drodze na Golgotę, to niech przewodnim tematem będzie właśnie 'vera eikon' czyli „prawdziwy obraz” Chrystusa, który nosimy w sobie. Zanim jednak zapisałem w tym duchu kolejne słowa pojawił się on – Eufrazjusz. Co prawda jego imię nie ma związku z „prawdziwym obrazem” tylko „dobrą wymową”, ale już historia jego życia to gotowy obraz. Obraz czego? Tego, co może zrobić człowiek, gdy odważy się odpowiedzieć na Bożą miłość. Oczywiście zanim nasz dzisiejszy patron się na to zdobył, wcześniej musiał tę miłość do siebie rozpoznać. A stało się to w jego przypadku - dwuetapowo, że się tak wyrażę. Najpierw, jeszcze jako dziecko, odkrył w swoim sercu niezrozumiałą tęsknotę, która znajdowała przedziwne ukojenie w czasie liturgii. Potem, już jako nastolatek, z pomocą napotkanych na swojej życiowej drodze kapucynów, zrozumiał, że ta tęsknota to powołanie. Powołanie nie tylko do zakonnego życia, które wybrał, ale przede wszystkim do bycia obrazem Bożej miłości w świecie. Miłości, która trafia do najbardziej zatwardziałych serc – zupełnie jak wtedy, gdy Eufrazjusz nawrócił grupę 50 bandytów, którzy potem wspólnie przychodzili słuchać jego kazań, wzbudzając poruszenie we włoskich miasteczkach. Ale dzisiejszy patron był też obrazem Bożej miłości, która dotyka ludzi najbardziej zniewolonych – udał się przecież do tureckiego już wtedy Konstantynopola, by tam służyć czterem tysiącom chrześcijańskich galerników. I nie tylko służył im sakramentami, ale wielokrotnie prosił, by pozwolono mu zastąpić tych najbardziej słabych. Mało tego, nie wahał się nawet udać do samego sułtana, za co w formie kary spędził trzy dni wisząc na wbitych w ciało hakach. Jakimś cudem, zamiast umrzeć, został tylko wydalony z terenów Imperium Osmańskiego. Być może stało się tak po to, by w rodzinnych stronach Eufrazjusz stał się obrazem Bożej miłości, która radykalnie troszczy się o ludzkie potrzeby. Zakładał więc szpitale, organizował schroniska dla bezdomnych, powoływał banki żywności. Widząc rzesze ubogich pielgrzymów zmierzających do włoskich sanktuariów dzielił się z nimi jedzeniem, prał ich ubrania, obcinał zapuszczone w drodze włosy. Był też Eufrazjusz dla swoich współczesnych, znakiem jeszcze jednego aspektu Bożej miłości – tego, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Stąd wzięły się u niego opisywane dary : kontemplacji, poznania ludzkich sumień, przepowiadania przyszłości i czynienia cudów. Ten niezwykły zakonnik opuścił jednak ziemię niezwykle zwyczajnie - 4 lutego 1612 roku z powodu raka. Czy wiecie państwo jakie imię przybrał jako kapucyn? Bo Eufrazjusz nadali mu rodzice. To imię to Józef. Wspominamy dzisiaj  św. Józefa z Leonissy, który niczym św. Weronika, stał się „prawdziwym obrazem” miłości Boga do człowieka.

 

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.