Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił nikt, kto go spotka (Rdz 4,15b)
- Mam wyrok 26 lat - Łukasz (imię zmienione) powiedział to, wyraźnie badając naszą reakcję. W jego oczach i wyrazie twarzy dostrzegłem coś w rodzaju pytania: „No, i co teraz o mnie myślicie?”. Bo było jasne, że 26 lat nie dostaje się za kradzież jabłek w supermarkecie. Nie musiał nam tego mówić – na kursach Alpha w więzieniu (bo rzecz działa się właśnie na Alphie) obowiązuje prosta zasada: nie pytamy, za co siedzi nasz…chciałoby się powiedzieć „gość” – jak w przypadku Alphy organizowanej w restauracjach. Tyle że tutaj gośćmi byliśmy raczej my, grupa osób, która co sobotę pojawiała się w zakładzie karnym z prostym przekazem: jest światło, jest coś więcej niż sytuacja, w której się znalazłeś; cokolwiek zrobiłeś, ponosisz już karę, ale to nie jest cała prawda o tobie. Łukasz powiedział o swoim wyroku mniej więcej w połowie kursu, na piątym lub szóstym spotkaniu. Nikt go o to nie pytał, ale on najwidoczniej nie mógł wytrzymać faktu, że ci dziwni ludzie przychodzą od ponad miesiąca i o nic nie dopytują.
Żyjemy w kulturze, w której „Kainowe piętno” stało się synonimem piętna zbrodniarza, a więc kogoś, kto zasługuje na najwyższy wymiar kary, a najlepiej na samosąd i wymierzenie kary przez tłum słusznie najczęściej wzburzonych ludzi. Dzisiejsze słowo mówi nam jednak o znamieniu, jakie otrzymał Kain – po strasznej zbrodni i po skazaniu przez Boga na tułaczkę – które ma chronić go przed zemstą ludzi. „Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotnej pomsty doświadczy! Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił nikt, kto go spotka”. Znamię Kainowe to ochrona, jaką daje mu Bóg. Nie dlatego, że na nią zasłużył, ale dlatego, że należy do Boga.
P.S. Łukasz i inny współwięzień parę tygodni po kursie Alpha otrzymali sakrament bierzmowania. W więzieniu.
Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Czemu to plemię domaga się znaku? Mk 8,12
Przeglądając w księgarniach tytuły katolickich książek, można odnieść wrażenie, że chrześcijaństwo to głównie licytowanie się cudami. Liczy się ich ilość i niezwykłość, jakby udowadniały, kto ma lepszy kontakt z Bogiem. Chwytamy się nieraz coraz to nowych imion świętych i form pobożności. Przeskakujemy z modlitwy na modlitwę, z nowenny na nowennę, z litanii na litanię – niezauważenie wpadając w pułapkę myślenia, że nowsze znaczy lepsze. W tym momencie staje przed nami Jezus i pyta: „Czemu domagasz się znaku?”. Nie proś o kolejny, ale proś o dar wiary w te znaki i cuda, które już otrzymałeś.
Ewangelia z komentarzem. W tym momencie staje przed nami Jezus i pyta: „Czemu domagasz się znaku?”
Zakon Serwitów
brewiarz.pl
W dzisiejszej Liturgii Słowa możemy usłyszeć takie oto zdanie : „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem.” Tak zwraca się Bóg do Izraelitów w Księdze proroka Izajasza. Tak mówi także do nas. A że te słowa nie są tylko mądrą sentencją, albo pobożnym cytatem to uświadamia nam dzisiaj nie jeden ani nie dwóch patronów, ale aż siedmiu. A jak wiadomo siedem to w Biblii liczba pełni. Czyli warto poświęcić parę chwil na poznanie historii Siedmiu Świętych Założycieli Zakonu Serwitów Najświętszej Maryi Panny. Cóż takiego zrobili Aleksy, Bartłomiej, Benedykt, Buonfiglio, Gerardino, Hugo oraz Jan, że ich dzisiaj wspominamy? Czy powodem jest tylko fakt założenia przez nich nowej zakonnej rodziny, która pragnęła być sługami Maryi i naśladować cnoty, którymi Ona się wsławiła? Niech państwo osądzą sami. Mówimy wszak o florenckich kupcach, którzy pod wpływem objawień Maryi, jakie miały miejsce 15 sierpnia 1233 roku w ich rodzinnym mieście, radykalnie zmienili swoje życie i zostali pustelnikami. Mówimy o ludziach, którzy zatopieni byli w świecie pełnym przepychu i prowadzącym bezpardonową wojnę o zyski – bo Florencja była wtedy areną krwawych rozgrywek politycznych – a jednak zdobyli się na heroizm nawrócenia i służby wszystkim potrzebującym. Mówimy w końcu o siedmiu konkretnych osobach, na których kolosalne wrażenie zrobił widok Maryi okrytej żałobą i pełnej boleści na widok dantejskich scen do których dochodziło w mieście. Nie tylko że ten widok odcisnął na nich niezatarte piętno, ale wręcz pod jego wpływem ci mężczyźni zapragnęli pokutować za swoją rodzinę, sąsiadów, w ogóle wszystkich florentczyków. Tak, dla Aleksego, Bartłomieja, Benedykta, Buonfigliona, Gerardina, Hugona oraz Jana, czyli Siedmiu Świętych Założycieli Zakonu Serwitów Najświętszej Maryi Panny powołanie nowej wspólnoty zakonnej było zaiste naturalnym punktem dojścia w duchowym rozwoju niż jedynym powodem wyniesienia do chwały ołtarzy. A mówiąc jeszcze prościej zrobili to co dzisiaj przypomina nam Ewangelia w historii celnika imieniem Lewi – gdy Jezus poprzez swoją Matkę powiedział do nich : «Pójdźcie za Mną!» Oni zostawili wszystko, wstali od swego kupiectwa i poszli za Nim. Czy ich dzieło, czyli zakon serwitów, istnieje do dzisiaj? Tak. Choć nie jest obecny w Polsce to na świecie liczy sobie około 800 zakonników w tym 600 kapłanów.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.