„Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią”. Rdz 9, 13
Wiem, nie było to najważniejszym wydarzeniem tej pielgrzymki. Na co dzień jestem niezwykle sceptyczny, gdy inni w zjawiskach przyrody doszukują się na siłę cudowności i nadprzyrodzoności, ale… nie dało się tego nie zauważyć.
28 maja 2006 roku w Auschwitz i Birkenau erudyta Benedykt XVI - papież z Niemiec zamilkł. Wybrał milczenie, bo stanął w miejscu, w którym słowa pozostają bezradne. „Komentowałem tę wizytę dla Telewizji Polskiej i poruszyło mnie to, że papież nie żonglował stwierdzeniami: «Bóg tu był, nie było». Pokornie pytał, zmagał się z psalmem” – wspominał prof. Jan Grosfeld.
Gdy zadawał najtrudniejsze pytanie świata, o obecność Boga w tej dolinie śmierci i dramatycznie wołał: „Przebudź się, nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś” na niebie… pojawiła się tęcza. Iluż komentatorów przywoływało wówczas słowa: „Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią”.
Kontrast. Potop unicestwienia, holocaustu, zniszczenia, „ostatecznego rozwiązania”, dramatyczne pytanie: „Gdzie jesteś” i łuk na niebie. Bardzo symboliczne.
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków».
On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz».
Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».
Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku. Mk 8,33
Zejdź mi z oczu szatanie – mówi Jezus do przyszłej opoki Kościoła. Dlaczego aż tak ostro? Piotr zapewne myślał o sukcesie misji Jezusa – Mesjasza w kategoriach ziemskich. Nie dopuszczał, że Król, w którego wierzył, mógłby być odrzucony i zabity. Nawet gdyby miał potem zmartwychwstać. Podobną wizję Mesjasza przedstawił Jezusowi wcześniej diabeł. Kamień zamienić w chleb, zrobić widowisko, zapanować. I chyba dlatego aż tak ostro. Ta wizja Mesjasza była pokusą, którą należało odrzucić. I przyjąć w pełni to, co przygotował Bóg. Warto pamiętać, że także wizja Kościoła kroczącego od sukcesu do sukcesu może być szatańską pokusą. Może raczej trzeba przejść przez odrzucenie, szykany, prześladowania. I potem dopiero zmartwychwstać.
Ewangelia z komentarzem. Dlaczego aż tak ostro?
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Te słowa Jezusa zapisane w Ewangelii wg św. Mateusza to najlepszy komentarz do dzisiejszych patronów – prostaczków z krwi i kości. Prostaczków, czyli - jak mawiało się kiedyś - ludzi wywodzących się z najniższej, najbiedniejszej i nieoświeconej warstwy społecznej. Ale prostaczków także i w tym sensie, że ufnych, że szczerych, że prawych i naiwnych niczym dzieci. Właśnie... Kościół wspomina dzisiaj dzieci fatimskie, Franciszka i Hiacyntę Marto, najmłodsze w historii wyniesione do chwały ołtarzy nie za męczeńską śmierć, tylko za świadectwo swojego krótkiego życia. Franciszek, umierając miał bowiem ledwie 11 lat, Hiacynta zaś 10. Oboje odeszli z tego świata na skutek powikłań związanych z zarażeniem wirusem „hiszpanki”, tak jak i oboje przyszli na ten świat w tej samej portugalskiej rodzinie w odstępie dwóch lat od siebie. Byli szóstym i siódmym dzieckiem ubogiego małżeństwa Manuela Pedro Marto i Olímpii de Jesus. I tak samo jak swoje starsze rodzeństwo, szybko dostali domowe obowiązki – wypasanie owiec. A szkoła? Nauka czytania i pisania? W końcu był już rok 1916. Niestety, o tym nie było nawet mowy. A jednak to do nich, niepiśmiennych i nieuczonych dzieci 13 maja 1917 roku przyszła Maryja. To im ukazała się w okolicach rodzinnej Fatimy aż 6 razy. To je pierwsze poprosiła, by codziennie odmawiały różaniec. To je również zapytała, czy chcą ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On ześle na nich jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośba o nawrócenie grzeszników. Kto z nas, mający się za mądrego i roztropnego, zgodziłby się na to wszystko bez wahania, bez cienia wątpliwości, z całkowitym zaufaniem? A one się zgodziły. I to pomimo tego, że Franciszek Maryję jedynie widział, ale nie słyszał Jej słów, a Hiacynta, choć widziała Ją i słyszała, to nie mogła z Nią rozmawiać, to bowiem było udziałem tylko ich kuzynki Łucji dos Santos. Zanim jednak doszło do owych fatimskich objawień, cała trójka została do nich w pewien sposób przygotowana. Oto bowiem trzy razy w roku 1916 ukazał im się w czasie wypasania owiec Anioł Pokoju, nie tylko prosząc dzieci o modlitwę, ale i modląc się razem z nimi. Wydarzenia mające miejsce w Fatimie, w roku 1917, spowodowały nie tylko niezwykły napływ pielgrzymów do tej niewielkiej górskiej osady, ale także paniczną reakcję władz Portugalii, które od kilku już lat realizowały ostrą politykę zwalczania Kościoła. Doszło nawet do tego, że Hiacynta i Franciszek zostali aresztowani, co sprawiło, że 13 sierpnia nie miało miejsce kolejne z zapowiedzianych objawień Maryi. Doszło jednak do niego po ich uwolnieniu, 6 dni później, a Cud Słońca z 13 października ostatecznie potwierdził słowa fatimskich dzieci. Oboje, Franciszek i Hiacynta, umarli stosunkowo szybko po tych wydarzeniach, w 1919 i 1920 roku, ale zmiana która w nich zaszła, nie uszła uwagi otoczenia. Dość powiedzieć, że odchodziły z tego świata rozmodlone, nie bojąc się śmierci, a swoje cierpienie ofiarując Bogu za grzeszników. Czy wiecie państwo kiedy to fatimskie rodzeństwo zostało wyniesione do chwały ołtarzy? 13 maja 2017 roku w Fatimie. Dokonał tego papież Franciszek.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.