Św. Małgorzata Bourgeoys brewiarz.pl Co musi się zdarzyć w naszym życiu byśmy zapragnęli je całkowicie odmienić? Z pewnością na pierwszym miejscu przychodzi nam do głowy jakaś graniczna sytuacja, coś tak spektakularnego, że po tym nic już nie będzie takie samo. W końcu jak radykalna odmiana, to i radykalny powinien być do niej powód, czyż nie? Otóż w przypadku dzisiejszej patronki ta intuicja kompletnie zawodzi. No chyba, że uznamy za przełomowy impuls do zmiany życia spojrzenie na figurę Maryi Niepokalanej w czasie procesji. Jeżeli jednak zupełnie nie widzicie państwo w tym wydarzeniu czegoś olśniewającego, to pozostaje nam wiara, że w tej niepozornej i zwyczajnej sytuacji dokonało się 7 października 1640 roku w życiu dzisiejszej świętej coś niepojętego. Coś tak głębokiego i definitywnego, że ta 20-letnia wówczas francuska szlachcianka zapragnęła bezdyskusyjnie poddać się woli Bożej. Jakakolwiek by nie była. Idąc za intuicją wstąpiła do wspólnoty w Troyes, która skupiała młode dziewczęta chcące poświęcić się nauczaniu dzieci w ubogich dzielnicach miasta. Tam pełniąc swoje zwyczajne obowiązki usłyszała o dopiero co powstałej w Montrealu fundacji Ville Marie. Usłyszała i zapragnęła wyruszyć z misjami za ocean. Przez kolejne 10 lat pragnienie to nie opuszczało bohaterki naszej dzisiejszej historii. Każdy inny na jej miejscu machnąłby na takie marzenie ręką uznając je za fanaberię, ale nie ona. Ona już wiedziała, że Bóg potrafi przemawiać w rzeczach niepozornych. Że intuicja jest szeptem Stwórcy w ludzkiej duszy. Dlatego czekała. I tak w roku 1652 spotkała pana de Maisonneuve, założyciela i zarządcę wielu charytatywnych dzieł w Nowej Francji, jak nazywano wtedy obecne tereny Kanady. Okazało się, że pilnie poszukuje on osób gotowych służyć dzieciom francuskich osadników i indiańskim sierotom. A kto nie byłby bardziej do tego gotowym, niż ktoś, kto marzy o tym od dekady. Efekt? W lutym 1653 roku nasza patronka wsiadła na okręt i wyruszyła do Nowego Świata, gdzie znalazła się po - bagatela - 8 miesiącach rejsu. Jeśli ta wyprawa nie skruszyła jej nieugiętej woli, to nie mogły tego również dokonać i zadania, które czekały na nią w Montrealu : odbudowa spalonego kościoła, praca w charakterze pielęgniarki, nauczycielki i opiekunki młodzieży, założenie i poprowadzenie pierwszej w mieście szkoły, w końcu powołanie nowego zgromadzenia, którego zadaniem byłoby prowadzenie wcześniej rozpoczętych inicjatyw. I tak w Kanadzie pojawiają się popularne tam do dziś marianki, czyli Siostry Naszej Pani i Matki Bożej z Notre Dame. Bohaterka naszej dzisiejszej historii umiera spełniona w Montrealu 12 stycznia 1700 roku. Spełniona, bo w swoim życiu poszła za głosem Boga, aż na kraj świata. Wiecie państwo o kim mowa? O św. Małgorzacie Bourgeoys.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.