Słowa Najważniejsze

Czwartek 12 grudnia 2024

Czytania »

Marcin Jakimowicz W I czytaniu

|

12.12.2024 00:00 GOSC.PL

Robaczek

Iz 41,13-20

Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu (Iz 41, 13)

Naprawdę nie dziwię się, że słowa te w dzisiejszych czasach zrobiły tak zawrotną karierę. Słychać je w homiliach, na konferencjach, Seminariach Odnowy Wiary, kursach Alpha. Trafiły na pocztówki, plakaty, billboardy. 

W krzyczącej narracji pędzącego na oślep, pełnego oskarżenia świata bardzo tęsknimy za szeptem: „Nie bój się, przychodzę ci z pomocą”.
To zdumiewające, że Ten, którego imienia Izrael nie odważa się wymawiać zwraca się do swego zbuntowanego i wierzgającego nogami narodu zdrobnieniem: „Robaczku” i pociesza go słowami, które ze względu na powtarzaną nad Wisłą jak w mantrze dewizą („Nie lękajcie się, nie lękajcie się, nie….”) nie robią już na wielu z nas wrażenia. 

A przecież tak wielu z nas spętanych jest paraliżującym, obezwładniającym lękiem. Dla nich zapewnienie Stwórcy jest detoksem, wybawieniem: „Nie musisz się bać. Jest lek na lęk. Jestem po twojej stronie”.

„Miałam kiedyś niezwykle mocne doświadczenie – opowiadała mi przed laty Jadwiga Basińska z Mumio - Jedna z bliskich mi osób była zniewolona nałogiem, bardzo pila. I kiedyś ja – poukładana, świetnie ubrana «księżniczka», która znakomicie maskowała wszelkie uczucia – nie wytrzymałam. Pękłam. I zaczęłam wyć do poduszki. Byłam sama i wpadłam w histerię. Wrzeszczałam, tak by nikt nie słyszał: «Boże, rob coś, ratuj!». I ta osoba przestała pić. Następnego dnia. Ja nie mogę o tym nie opowiadać, bo to moje bardzo konkretne doświadczenie. Spotkałam Boga, który słucha. Do dziś gdy czytam w Piśmie Świętym, jak zwraca się do mnie zdrobniale: «Robaczku», jestem rozłożona na łopatki”.

 

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Św. Finian

Ile można się uczyć? Przez całą podstawówkę? Przez szkołę średnią? Przez okres studiów? No to mamy po zsumowaniu niemal 20 lat. Ale to i tak za mało przy dzisiejszym patronie, który pobierał nauki do 50 roku życia i z całą pewnością nie był wiecznym studentem. Kim więc był? Irlandzkim mnichem ze szlacheckim rodowodem. Jego pierwszym nauczycielem był biskup Fortchern z Trim, uczeń św. Patryka. Stąd pewnie przez całe życie nasz dzisiejszy święty żywił wielki kult dla pierwszego apostoła Irlandii. Ten pierwszy nauczyciel i wychowawca rozbudził w młodzieńcu zapał do wiedzy i pokierował jego dalszą edukacją. Młody Irlandczyk wyjechał więc do Francji, gdzie w słynnym klasztorze św. Marcina w Tours zapoznał się z zachodnim życiem monastycznym. Na dalsze studia udał się do Walii, do słynnego opactwa Llancarfan w Glamorganshire, gdzie pod opieką innego wielkiego nauczyciela, św. Cadoga Mądrego, studiował nauki biblijne. Potem były kolejne klasztory i kolejni uczeni bracia. Nie był to jednak dla niego jedynie czas zdobywania wiedzy. Każdy z tych ośrodków życia zakonnego, był także dla niego szkołą modlitwy i posługiwania potrzebującym. Była to także niebywale bogata panorama różnych form życia monastycznego. Gdy więc nasz patron w końcu osiągnął wiek Abrahamowy, całkiem słuszny jak na początek VI wieku, wtedy zrobił z całej tej wiedzy niezwykły użytek w swojej rodzinnej Irlandii. Zajął się pracą ewangelizacyjną, budową kościołów i zakładaniem klasztorów. Jest uważany za jednego z największych ojców irlandzkiego monastycyzmu. Uczył swoich podopiecznych, że życie zakonne jest najlepszą drogą do uświęcenia swojego życia. Pierwszymi klasztorami założonymi przez niego są Skellig Michael (Skała Michała) w hrabstwie Kerry, istniejący do dziś i wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, Aghowle (Plac Jabłoni) w hrabstwie Wicklow oraz Dunmanogue nad rzeką Barrow. Przemierzył prawie całą Irlandię, był w wielu znanych miejscach, ale swojego życia dopełnił w ostatnim założonym przez siebie klasztorze w Clonard nad rzeką Boyne. To słynne opactwo przetrwało przez ponad 1000 lat i było miejscem formacji i wychowania wielu świętych tej ziemi. Jeszcze za życia dzisiejszego patrona uczyli się w nim pod jego okiem św. Kolumban z Iona, św. Brendan Podróżnik, św. Nenniusz, św. Kolumban z Terryglass i wielu innych. Ale choć ciało tego irlandzkiego nauczyciela wielu świętych spoczęło w Clonard, to zmarł jednak poza swoim klasztorem. Dlaczego? Bo zachorował na dżumę i opuścił wspólnotę, by nie zarazić swoich współbraci. O kim mowa? O św. Finianie, który odszedł do nieba 12 grudnia między 549 a 552 rokiem.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.