Słudzy Nabuchodonozora, króla babilońskiego, wyruszyli przeciw Jerozolimie i oblegli miasto. (2 Krl 24, 11)
Spacerujący uliczkami Przysuchy cadyk Symcha Bunim „pochylił się, podniósł ziarnko piasku i rzekł: «Kto nie wierzy, że Bóg chce, aby to ziarenko piasku tu właśnie leżało, ten nie ma w sobie wiary»”. Czasami łatwiej uwierzyć w to, że ziarnko piasku leży na ziemi zgodnie z wolą Stwórcy, niż w to, że Bóg dopuścił naszą niewolę.
Jak to? Przecież jest Panem rzeczy niemożliwych, kwintesencją wolności! – wołamy wówczas. Tak, Bóg dopuszcza niewolę Narodu Wybranego. Może po to, by ten – zajęty dotąd tysiącem spraw niecierpiących zwłoki - w końcu zwrócił łaskawie na Niego uwagę?
Wspomniany Symcha Bunim, aptekarz z Przysuchy nauczał: „Wygnaniem Izraela do Egiptu było to, że przywykł do tego. Wielką winą człowieka nie są grzechy, których się dopuszcza (pokusa bowiem jest potężna, a siły nikłe). Wielka wina człowieka polega na tym, że w każdej chwili może się nawrócić, a tego nie czyni”.
Przedziwna pedagogika Pana Boga. By uratować lud, dozwala, by ten wpadł w babilońską niewolę. Nabuchodonozor jest uosobieniem zła, a Ojcowie Kościoła widzieli w nim nawet figurę samego szatana, a przecież sam Pan mówi o nim: „sługa mój, Nabuchodonozor”. Bóg potrafi wyprowadzić swą łaskę nawet z przekleństwa.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki». Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie.
Każdego, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który swój dom zbudował na skale. (Mt 7,24)
Fundamentem domu na skale jest Bóg, a konkretniej nasza postawa wobec Boga, to, czy potrafimy pełnić Jego wolę. Czy potrafimy Mu zaufać. To nie jest proste, bo w każdym człowieku od upadku Adama toczy się walka między dobrem a złem. Każdy walczy o rozeznanie woli Boga, o dobro. Tej walki nie toczymy sami ze sobą, ale z podszeptami szatana. Ojciec Badeni mówił, że największą pokusą Antychrysta będzie próba pokazania, że zło jest dobre. Nasz dramat to walka z szatańską pokusą. Kto wybiera podszepty szatana, buduje dom na piasku. Kto pełni wolę Boga, buduje na skale. W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi nam, że nie wystarczy działać w imię dobra, trzeba zaufać Ojcu, trzeba pełnić Jego wolę. Nie nasz pomysł na świat powinniśmy realizować, ale Jego!
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa Judyta SyrekZobacz: Teksty dzisiejszych czytań
W przypadku dzisiejszego patrona tym celem okazała się, na przykład, chwała nieba. Zanim jednak do tego doszło, w jego życiu musiał pojawić się najpierw ten, kto ów ślad wyznaczy. Zanim jednak automatycznie odpowiecie państwo, że to Chrystus, warto przypomnieć, że i do tego Chrystusa ktoś nas musi doprowadzić. Dla bohatera dzisiejszej historii, który urodził się w Aleksandrii ok. 380 roku, tym kimś był jego rodzony wuj, Teofil. Znany pisarz kościelny, po którym odziedziczył zresztą ognisty, pełen żaru i zaangażowania polemiczny styl mówienia i pisania. Był on niezbędny w walce z błędnowiercami, których w tamtym czasie, to jest w wieku V, doprawdy nie brakowało. Najlepszym przykładem tego był słynny synod "Pod Dębem", w którym dzisiejszy patron uczestniczył razem ze wspomnianym wujem. Oto na ich oczach heretycy, dzięki swojej przewadze i poparciu cesarza, podnieśli rękę na prawowitego patriarchę Konstantynopola. Nic więc dziwnego, że po takiej lekcji dzisiejszy święty stał się nieprzejednanym głosicielem prawowierności. A jego głos stał się tym mocniejszy i powszechniej słyszany, gdy w roku 412 zasiadł na stolicy aleksandryjskiej, właśnie po śmierci swego krewnego, czyli Teofila. Jako biskup dzisiejszy patron wypowiedział nieubłaganą walkę Nestoriuszowi, ówczesnemu patriarsze Konstantynopola, który w Chrystusie widział dwie odrębne osoby, a Maryi odmawiał przywileju Boskiego Macierzyństwa. By postawić tamę rozprzestrzenianiu się tych poglądów w Kościele, bohater naszej dzisiejszej historii wymógł na papieżu, św. Celestynie I, zwołanie do Rzymu synodu, na którym potępiono naukę Nestoriusza, a herezjarchę uroczyście wykluczono z Kościoła. Dzisiejszy święty zrobił nawet coś więcej - skłonił ówczesnego cesarza, by w porozumieniu z papieżem zwołał sobór do Efezu. I na tym trzecim soborze powszechnym w dziejach Kościoła obronił tytuł, którym odtąd będzie nazywana Maryja – Theotokos, Boża Rodzicielka. W efekcie, w 431 roku, w czasie czwartej i piątej sesji soborowej, około 200 biskupów podpisało deklarację, że tytuł ten Maryi się należy, a prawda, która to przekonanie Kościoła wyraża, jest odtąd dogmatem wiary. Jak można się domyślać, zwolennicy nestoriusza nie mogli darować dzisiejszemu patronowi takiego zwycięstwa. Zdołali nawet, dzięki swoim wpływom, doprowadzić na jakiś czas do jego wygnania. Ale ostatecznie bohater tej historii wrócił na swoją biskupią stolice i pełen zasług zmarł 27 czerwca 444 roku. Czy wiecie państwo kogo wspomina dzisiaj Kościół? Św. Cyryla Aleksandryjskiego, o którym papież Pius XI 1500 lat później powiedział, że to największy obrońca przywileju Boskiego Macierzyństwa Maryi.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.