Pozyskano wtedy wielką liczbę wiernych dla Pana (Dz 11,26b)
Pierwsi chrześcijanie są wzorem bezgranicznej ufności Duchowi Świętemu. Choć doświadczali Boga w nieznany dotąd, niepopularny sposób, odważnie i posłusznie podążali za Jego prowadzeniem. I jak we wszystkim, co nowe, pewnie mierzyli się z lękiem czy nieprzychylnymi opiniami innych osób, jednak nie zatrzymało ich to w rozpoznaniu „działania łaski Bożej" (w.23). Barnaba, niczym ówczesny lider, nie zastanawiał się jak pod płaszczykiem troski czy mądrości kontrolować sytuację, ale zdał się zupełnie na Ducha Świętego. Ponieważ był Mu w pełni poddany, a także silny w wierze, na wieść o potężnym duchowym poruszeniu „ucieszył się i zachęcał wszystkich" (w.23). I co więcej, nie zostawił ludzi samych sobie, ale podjął trud, by odszukać Szawła w Tarsie. Razem wrócili nauczać tłumy przez kolejny rok. Pasmo sukcesów nie osłabiło wrażliwości ich serc na Ducha Świętego, nie wpadli też w pyszne przekonanie, że wiedzą najlepiej. Te wszystkie zdarzenia ukształtowały ich serca i przygotowały do wejścia w pełnię powołania.
Jezus powiedział do swoich Apostołów:
„Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski. Wart jest bowiem robotnik swej strawy.
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie.
Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was”.
Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. (Mt 10,12)
W wielu językach świata zwrot, który wypowiada się na powitanie czy pożegnanie, łączy się z życzeniem dobra lub zdrowia. Również my wielokrotnie w ciągu dnia przesyłamy „pozdrowienia” oraz życzymy dobrego dnia. Robimy to tak odruchowo, że dawno przestaliśmy zauważać, iż za tymi słowami stoi nasze pragnienie, aby druga osoba miała się dobrze, by cieszyła się zdrowiem. Dziś apostołowie słyszą od Jezusa, aby także i oni pozdrawiali ludzi, których nawiedzają. Miarą tego, czy ktoś jest otwarty na Dobrą Nowinę, jest pokój, który może na nich zstąpić lub do nich powrócić. Czy nie o to właśnie chodzi, by życzyć sobie pokoju każdego dnia? Niech Bóg daje nam go jak najwięcej. W świecie, w rodzinach i nade wszystko w sercu. Pokój Wam!
Ewangelia z komentarzem.Pokój Wam!
Zobacz: Teksty dzisiejszych czytań
Św. Barnaba Dzisiejszy patron mógłby o sobie powiedzieć, że ma wzorcowy życiorys. Takie świetne, to znaczy święte, CV, że w zasadzie można mu tylko pozazdrościć. Barnaba, bo jego dzisiaj wspominamy, urodził się na Cyprze w porządnej żydowskiej rodzinie z pokolenia Lewiego. Jednak dobre urodzenie gwarantujące solidne religijne przygotowanie to stanowczo za mało. Według Klemensa Aleksandryjskiego, człowiek ów miał szczęście należeć do grona 72 uczniów Jezusa. Jego krewnym był św. Marek Ewangelista, dlatego św. Paweł nazywa go wprost jego kuzynem. Zresztą i samego św. Pawła dzisiejszy patron miał okazję poznać podobno dużo wcześniej, bo już w rabinackiej szkole u Gamaliela. Kolejnym chwalebnym epizodem z życia św. Barnaby był sposób w jaki włączył się we wspólnotę Kościoła. Oto jak czytamy w Dziejach Apostolskich "sprzedał on ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów". To on przygarnął św. Pawła po jego nawróceniu i dopiero z nim Paweł mógł pójść do pozostałych Apostołów. To Barnaba udał się na polecenie Kościoła do Antiochii, a gdy zobaczył jak wielkie rzeczy dzieją się tam za sprawą Ducha Świętego, sprowadził tam św. Pawła i wraz z nim wspólnie przez cały rok nauczania pozyskali wielką liczbę wiernych dla Chrystusa. To tam także, w Antiochii, tych, którzy nawracali się i przyjmowali chrzest zaczęto nazywać chrześcijanami. Także Barnaba razem ze św. Pawłem dokonali znaczącego kroku w rozwoju pierwotnego Kościoła. Oto bowiem, gdy Żydzi zdecydowali się odrzucić ich nauczanie, poszli z Dobrą Nowiną do pogan. Barnaba jako człowiek dobry, pełen Ducha Świętego i wiary towarzyszył również św. Pawłowi w jego pierwszej misyjnej podróży znosząc dzielnie wszelkie niedogodności, a nawet wyraźne oznaki wrogości wobec głoszonej Ewangelii. No sami państwo powiedzcie, czy to nie jest wzorcowy życiorys ucznia Chrystusa? O tym jak wielkim cieszył się poważaniem, niech świadczy fakt, że Barnaba jako jedyny dostąpił zaszczytu tytułowania go mianem Apostoła, choć nie należał do grona dwunastu. A jednak… no właśnie, a jednak św. Barnaba, Apostoł, nagle znika z kart Dziejów Apostolskich i pamięć o nim podtrzymują jedynie podania. Według nich miał być podobno pierwszym biskupem rodzinnego Cypru, gdzie poniósł śmierć męczeńską około roku 60. Czy wiecie państwo co się wydarzyło, że tak nagle chwalebna historia dzisiejszego patrona jakby urywa się w pół drogi? Jest to skądinąd dla nas wszystkich niezwykle istotna wskazówka dotycząca naszych życiowych wyborów. Oto św. Barnaba, który zamierzał wraz ze św. Pawłem udać się w drugą podróż misyjną, zrezygnował z tego planu. Dlaczego? Bo Apostoł Narodów nie zgodził się by towarzyszył im św. Marek, który w czasie pierwszej wyprawy samowolnie ich opuścił. W konflikcie do jakiego doszło św. Barnaba wziął stronę swojej rodziny i zniknął z historii pierwotnego Kościoła. Dosłownie i w przenośni. Cóż, nie przypadkowo się mówi, że emocje są złym doradcą.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.