Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk (2 Tm 1,6)
Bywa, że to, co w nas najcenniejsze, przysypuje popiół… codzienności, trudnych relacji, przyzwyczajeń i rutyny, bolesnych doświadczeń, a może zachłyśnięcia się nadmiarem wrażeń, które przynosi życie.
Bywa, że nie potrafimy cieszyć się tym, co w innych najcenniejsze, ich mądrością, doświadczeniem, wrażliwością serca, talentami, i popatrujemy na nich… zazdrośnie? Z lękiem? Z frustracją, że to nie my?
Bywa, że w tym, co najcenniejsze, nie rozpoznajemy Dawcy. Może zresztą dlatego zaniedbujemy dary, pozwalamy im marnieć? Może dlatego, zamiast z radością dziękować Mu i z miłością nieustannie wspominać w modlitwach tych, którzy są nam bliscy, stajemy z nimi w zawodach, kto lepszy, kto bardziej uzdolniony, ceniony, kompetentny?
Może dlatego mamy trudność z dzieleniem się sobą i wypadamy z kręgu wzajemnego obdarowania się i wdzięczności?
Nic, co zostało nam dane przez Boga, nie jest tylko dla nas. Otrzymujemy, by przekazywać dalej. Czas odgarnąć popiół, by na nowo rozpalić charyzmat, którym Pan nas obdarował.
Przyszli do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i pytali Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat pojmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu”.
Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę, a umierając, nie zostawił potomstwa. Drugi ją pojął za żonę i też zmarł bez potomstwa; tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła także kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę».
Jezus im rzekł: «Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co się zaś tyczy umarłych, że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzewie, jak Bóg powiedział do niego: „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba”? Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie».
Gdy powstaną z martwych nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. (Mk 12,25)
Dzisiejsza Ewangelia to test dla Jezusa. Saduceusze chcą sprowadzić Jego nauczanie do poziomu absurdu. Podają więc kazus, który ma być trudny do rozwiązania. Jednak Jezus wskazuje im, że nie rozumieją Pisma. Nie wiedzą, czym jest zmartwychwstanie, być może nawet nie wierzą w taką rzeczywistość w ogóle. A zmartwychwstanie to objawienie się mocy Bożej, która przekracza wszystko, co ludzkie. Likwiduje to, co w oczach tego świata ma pozorną wartość. Bóg jest miłością i po zmartwychwstaniu żyć będziemy już tylko w Jego Miłości. Nasza koncentracja będzie tylko w Bogu, nie w tych, z którymi związaliśmy się na ziemi. Choć osobiście ufam, że ta miłość też w niebie będzie ważna. I wspólnie przeżyjemy radość w miłości Boga. Czy naprawdę wierzymy w zmartwychwstanie?
Ewangelia z komentarzem. Dzisiejsza Ewangelia to test dla Jezusa
Zobacz: Teksty dzisiejszych czytań
Św. Bonifacy brewiarz.pl Przy grobie dzisiejszego patrona, co roku zbierają się biskupi z całych Niemiec by obradować. Z jednej strony jest to zupełnie naturalne, bo ten człowiek był przecież biskupem, a pod koniec swojego życia nawet metropolitą-arcybiskupem z nadaną mu przez papieża, św. Grzegorza III, władzą mianowania i konsekrowania biskupów na terytorium Niemiec. Z drugiej wcale to takie oczywiste nie jest, bo mówimy o 100% Angliku. Nie był on jednak tym, kogo można by uznać za apostoła tych terenów, choć przez 3 lata pracował jako misjonarz pod kierunkiem samego św. Willibrorda i ochrzcił kilka tysięcy germańskich pogan. To jest oczywiście wielkie dzieło dzisiejszego patrona i z całą pewnością godne naśladowania we współczesnej Europie, ale nie z tego powodu niemiecki episkopat obraduje wokół jego grobu. Otóż prawdziwym charyzmatem wspominanego 5 czerwca świętego był dar organizacji. Oto w rzeczywistości VIII wieku, gdy tereny Bawarii, Turyngii, Hesji i Fryzji przyjmowały Dobrą Nowinę w sposób okazjonalny i chaotyczny, ten człowiek przeprowadził prawdziwą strukturalną rewolucję. A był zaledwie benedyktyńskim mnichem. W celu omówienia z papieżem organizacji stałej administracji kościelnej na terenie dzisiejszych Niemiec, bohater naszej historii udał się nawet do Rzymu. Tam nie dość, że uzyskał stosowne pełnomocnictwa i listy polecające do króla Franków, ale przede wszystkim został wyświęcony na biskupa i mianowany legatem. Z takimi uprawnieniami zabrał się tak energicznie do pracy, że wkrótce w Passawie, Freising, Ratyzbonie i w Eichstätt ustanowione zostały biskupstwa, a dla wszystkich tych diecezji w Bawarii został zwołany synod. Na swoją arcybiskupią stolicę dzisiejszy patron wybrał Fuldę. Gdy te wieści dotarły do papieża, ten z podobną misją – zreformowania struktury Kościoła – wysłał tego człowieka do Galii. I była to błogosławiona decyzja, która zaowocowała wielkim nawróceniem tamtejszego duchowieństwa i jego powrotem do łączności z Ojcem Świętym. Jednak tym, co przypieczętowało owo pasmo sukcesów dzisiejszego patrona była jego śmierć. Umarł bowiem nie jak kościelny administrator, ale misjonarz. Kiedy dotarł do miasta Dokkum, został napadnięty przez pogan i wraz z 52 Towarzyszami 5 czerwca 754 roku zamordowany. Czy wiecie państwo, kogo dzisiaj wspominamy? To św. Bonifacy, biskup i męczennik.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.