Ścieżka sprawiedliwego jest prosta (Iz 26, 7)
Im dłużej poznaję Jego drogi, tym bardziej przekonuję się, że są one proste. Rozumiem intuicję o. Joachima Badeniego, który powiedział mi przed laty: „Spotkanie z Bogiem to uczestniczenie w Jego prostocie! Do Niego trzeba podejść «po prostu». Bez żadnej wielkiej szkoły, bez żadnej kombinacji! Rzeczy Boskie są bardzo proste i bardzo łatwe. Ale zarazem trudne. Ze względu na prostotę”. Dlaczego? Bo odkrycie prostoty w Ewangelii jest dla komplikującego wszystko człowieka niezwykle trudne. „Powstaje nieopisana ulga i wyzwolenie, kiedy wreszcie przestajemy dyskutować z Bogiem o tym, jaki On być powinien, a zaakceptujemy, że On jest miłosierdziem i miłością” – dodawał szwedzki karmelita Wilfrid Stinissen.
„Żyć w prostocie – to najlepsze ze wszystkiego” – mawiali Ojcowie Pustyni. Kwintesencję tej intuicji odnajduję w biblijnym opisie uzdrowienia Pawła z Tarsu, który bo doświadczeniu Damaszku stracił wzrok i przez kilka dni nic nie jadł i nie pił. Nieznany nam bliżej Ananiasz, bohater drugiego planu, usłyszał: „Idź na ulicę Prostą”. Czy w tym wezwaniu nie kryje się istotny komunikat? Czy Ananiasz nie potwierdza słów Ozeasza: „Drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy?” (Oz 14, 10).