Odpowiedziałem: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8)
Historia powołania w telegraficznym skrócie: Słabość. Zaproszenie. Odwaga.
Albo ta sama historia, rozpisana na trzy kroki: Krok pierwszy należy do mnie: uświadomienie sobie słabości, uznanie własnego grzechu i spojrzenie w przepaść, jaka – przez grzech – dzieli mnie od Króla Królów. Biada mi! (Iz 6, 5). Krok drugi należy do Boga: skrócenie dystansu, delikatne zaproszenie. Kogo mam posłać? (Iz 6, 8). Krok trzeci to znów ja: odwaga, by pomimo słabości wyruszyć w ryzykowną podróż. Oto ja, poślij mnie! (Iz 6, 8).
Jest jeszcze literacka wersja tej opowieści, spisana piórem J.R.R. Tolkiena. Frodo, który „z wielką niechęcią myślał o podróży” i „chociaż czuł się bardzo mały (…), wiedział, że musi iść”. Być może najtrudniejszą z setek decyzji, jakie przyszło mu podejmować, była ta o opuszczeniu sielankowej krainy Shire. Czy nie każda wielka historia zaczyna się w jakimś Shire?