Nie odrzucaj nas przez wzgląd na Twoje imię (Jr 14,21)
Naturalną konsekwencją grzechu jest odrzucenie widoczne w formie rozłamu, podziału czy dystansu. I choć na przestrzeni dziejów człowiek nieustannie odrzucał Boga, Stwórca kreował kolejne możliwości odkupienia ku bliskości rodem z Edenu. Nie ze względu na uczynki człowieka i jego zasługi, ale z powodu niezmiennej natury Boga. „Królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje” (Mt 12, 25). Ta prosta prawda daje gwarancję, że Bóg niezależnie od okoliczności, wciąż jest dobry, miłosierny i pragnie objawienia się pełni życia, zamierzonej od momentu stworzenia gatunku ludzkiego. Dlatego przez wzgląd na swoje imię, tożsamość, nie jest zdolny odrzucić człowieka. To po prostu dla Boga niemożliwe. Niczym odpowiedź na wołanie „Pamiętaj, nie zrywaj przymierza z nami!” (w.21) Bóg oddał jedynego Syna, zawierając doskonałe przymierze z ludźmi - niemożliwe do zerwania ani przez śmierć, ani aniołów ani ludzkie czyny…po prostu nic „nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie” (Rz 8, 39).