Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych (2 Kor 4, 7)
„Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi” - mówi o sobie Chrystus. To On jest mocny, my zostaliśmy zwolnieni z obowiązku bycia mocnym i ważnym. To bardzo cenna dyspensa” – piszą dominikanie Krzysztof Pałys i Szymon Popławski w świetnym „Zapachu pomarańczy”.
„Obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy” – czytamy dzisiaj. Dlaczego? Bo środek ciężkości mamy w sobie, nie na zewnątrz. To my jesteśmy świątynią. Zawsze. Wszędzie.
Wiem, odwoływanie się do atrybutów kultury rosyjskiej nie jest dziś modne, a jednak zaryzykuję, bo siostra Bogna Młynarz trafiła w dziesiątkę: „Gdy myślałam o tym, skąd dzisiaj człowiek może czerpać pokój serca, siłę i optymizm przyszła mi do głowy Wańka-Wstańka. Jest ona symbolem tego… czego nie da się przewrócić! Jeśli ją popchniesz, pokołysze się na boki, ale po chwili zawsze wróci do pionu. Jest nie do wywrócenia. I właśnie w tej zabawce jest ukryte dla nas przesłanie. Nie wywraca się, bo ma środek ciężkości głęboko w sobie. Jeśli to, co stanowi przedmiot naszej nadziei, nasz skarb, cel, szczęście, jest poza nami, to biegnąc do tego celu, możemy się przewrócić i przeżyć rozczarowanie. Ale jeśli przedmiotem twoich pragnień jest Bóg, to On mieszka w głębi twojej duszy i… nie musisz nigdzie biec! Boga nie da się zdobyć, jedynie można przyjąć Jego miłość”.