W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:
«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
W niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. (Łk 15,7)
Czy można winić owcę za to, że się zgubiła? Mocniej: czy można winić pieniążek, że się zapodział? Przypowieści, które słyszmy w dzisiejszej Ewangelii, to – poza wskazaniem na pragnienie Boga, by wszyscy zostali zbawieni – przypomnienie, że nie każdy stroniący od Pana grzesznik jest zaraz tej sytuacji winny. Inaczej niż w przypowieści o synu marnotrawnym, ani owca, ani tym bardziej drachma nie podejmują przecież decyzji „teraz się zgubię”. Po prostu wskutek takich czy innych okoliczności się gubią. Nie ma w tym ich winy. Warto tak też nieraz spojrzeć na trwających w grzechu czy stroniących od Boga. To ludzie zagubieni. Nie zawsze z własnej winy. Albo nie tylko z własnej winy.
Ewangelia z komentarzem. Czy można winić owcę za to, że się zgubiła?