Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. i przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u Jego stóp, a on ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się, widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. i wielbiły Boga Izraela.
Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają, co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby ktoś nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić tak wielki tłum?» Jezus zapytał ich: «ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek».
A gdy polecił tłumowi usiąść na ziemi, wziął siedem chlebów i ryby i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.
Wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. (Mt 15,36)
Drugie rozmnożenie chleba w Ewangelii jest opisane inaczej niż pierwsze. W pierwszym czytamy, jak zachowywali się apostołowie, wiemy, że byli zdziwieni, nie dowierzali. Śledzimy ich emocje. Teraz wchodzimy w inny wymiar spotkania Jezusa z tłumem. Święty Mateusz koncentruje się na modlitwie Jezusa, na dziękczynieniu, które poprzedza łamanie chleba. Dziękczynienie poprzedza cud, otwiera nową rzeczywistość i z pewnością wprowadza pokój w ludzkich relacjach. Warto z tą sceną wejść w rzeczywistość wigilijnego stołu, do którego usiądziemy za niespełna miesiąc. Modlitwę dziękczynienia możemy rozpocząć już dzisiaj. A kiedy się nakarmimy, możemy kontynuować tradycję apostołów – podawać to, co otrzymaliśmy, tłumom. Codziennym spotkaniem przy łamaniu chleba jest Eucharystia.