Słowa Najważniejsze. Ewangelia z komentarzem

« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
  • Inny Kalendarz

Niedziela 3 listopada 2024

Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem

|

03.11.2024 00:00 GN 44/2024 Otwarte

Niedaleko od królestwa

Na pierwszych stronach katechizmu dla dzieci pojawiało się niegdyś pytanie: „Dlaczego Bóg cię stworzył?”. Odpowiedź brzmiała: „Bóg stworzył mnie po to, abym Go poznawał, abym Go kochał, abym Mu służył w tym świecie i był z Nim szczęśliwy na zawsze w świecie przyszłym”. W tej krótkiej formule zawarta jest cała mądrość największych chrześcijańskich myślicieli. Bóg jest ostatecznym celem człowieka. Człowiek nie jest sam sobie dany ani nie został przez siebie stworzony. Musi być związany ze swoją Pierwszą Przyczyną, która obdarzyła go bytem. Jak biologia nie może istnieć bez życia ani fizyka bez materii, tak też człowiek nie może istnieć bez Boga. Do jednego domu może prowadzić kilkanaście dróg, ale każdą z nich będziemy jechać na próżno, jeśli nie mamy klucza. Poglądy polityczne oraz sytuacja gospodarcza i finansowa nie są aż tak istotne, naprawdę liczy się bowiem relacja ludzkiej duszy z Bogiem. Żadna cywilizacja nie może być dobra, jeśli nie kocha Boga i Mu nie służy. Nigdy nie straci na aktualności wezwanie Jezusa: „Będziesz miłował Boga całym twoim sercem, całą duszą, całym umysłem i ze wszystkich sił” zawarte w odpowiedzi udzielonej uczonemu w Piśmie, pytającemu o to, co jest najważniejsze. Najwyższe przykazanie miłości obejmuje zarówno Boga, jak i bliźniego. Ludzkość musi zdać sobie sprawę z tego, że stosunek człowieka do Boga determinuje jego stosunek do bliźniego. Człowiek rozwija się w pełni w społeczności bliźnich. Ma więc nie tylko relację z Bogiem, lecz również z rodziną, społeczeństwem, państwem, narodem i ogółem ludzkości. Być może każdego wieczoru przed snem winniśmy sobie zadawać to pytanie: Co kocham nad życie? Już samo postawienie tej kwestii jest przejawem buntu przeciw naszej pozbawionej miłości, zwariowanej epoce. A udzielenie zdecydowanej odpowiedzi zmieni człowieka w rewolucjonistę miłości. Tylko ktoś taki pewnego dnia zdoła uratować ponowoczesny Zachód, który już nie umie sobie wyobrazić, że za coś warto umrzeć. Jeśli bowiem nie znalazłbym niczego, za co gotowy byłbym ponieść śmierć, zatraciłbym powód, dla którego warto żyć. Nie można kochać koncepcji ani narzędzi, ani żadnej ideologii. One nie potrafią odwzajemnić miłości. Nie można kochać „ludzkości” wyabstrahowanej z bezimiennych ludzkich zasobów. Mogę pokochać tylko konkretną osobę z krwi i kości, w całej jej pięknej i denerwującej cielesnej obecności. To miłość, bardziej nawet niż rozum, sprawia, że jesteśmy ludźmi. Ona uśmierza gniew, skłania do przebaczenia i łagodzi sprawiedliwość miłosierdziem. Bywa nieprzekonująca, bo może dużo kosztować i wydawać się niepraktyczna. Dlaczego nie powinniśmy dokonywać eutanazji poważnie niepełnosprawnych? Dlaczego nie powinniśmy pozwolić umrzeć osobom starszym i ubogim? Dlaczego nigdy nie wolno nam pogodzić się z krzywdą wyrządzaną niewinnym? W świecie, w którym liczy się efektywność, rozum podpowiada nieludzkie rozwiązania. Tymczasem miłość, jak mówił Blaise Pascal, „ma swoje racje, których rozum nie zna”. Jeśli to cię przekonuje, „niedaleko jesteś od królestwa niebieskiego”.