Wyznaczcie Mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem (Dz 13,2b)
Ilu tu ludzi, ile imion, jaki ruch! Młody Kościół był niestrudzony w drodze, nieustająco głoszący, nasłuchujący Ducha i Mu posłuszny. Rozmodlony, tętniący życiem. To wspólnota dynamiczna, pełna energii, otwarta na zmianę, przepojona pragnieniem szerzenia słowa Pańskiego i dzielenia się nim.
Była to jednak przede wszystkim wspólnota stale pytająca Ducha Świętego, co robić, dokąd iść, kogo posłać. A Duch przemawia tak, jak chce, i przez ludzi, których sam wybierze, czasem pochodzących z zupełnie innych światów niż nasz, myślących w obcych nam kategoriach, czasem trudnych do zaakceptowania, których niełatwo jest kochać, a tym bardziej zaufać ich świadectwu. Mogą to być ludzie, za którymi ciągnie się przeszłość… prześladowców, gwałtowników, siejących spustoszenie i nie miłość rozdających, lecz cierpienie i łzy.
Jak być otwartym na słowo Pana, który takich ludzi wybiera, by głosili Jego Ewangelię? Jak być Barnabami dla współczesnych Szawłów, towarzyszami w drodze dla tych, o których myślimy, że daleko im do ideału ucznia, a tym bardziej proroka i nauczyciela?
Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. (J 12,46)
Okres wielkanocny w liturgii utrzymuje narrację o znaczeniu światła w naszej wierze. To znaczenie jest podstawą wiary, jej fundamentem. Bo źródłem światła jest Bóg. Jeżeli naprawdę wierzymy, to powinniśmy ładować się tym światłem Chrystusa, szczególnie w okresie wielkanocnym.
On wszedł w naszą historię, jak słyszymy w Ewangelii św. Jana, nie po to, aby potępić świat, ale by nas zbawić. By wyciągnąć nas z mroków negatywnego myślenia. Warto w tym czasie iść za słowem Ewangelii i wpatrując się w ikonę zmartwychwstałego Chrystusa, przemieniać wszystko, co jeszcze jest okryte ciemnością ludzkiego myślenia, światłem, które płynie z Jego oblicza.
Ewangelia z komentarzem. Źródłem światła jest BógZobacz: Teksty dzisiejszych czytań