Zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego (Dz 7,54)
Wieść o osobie, która zostaje zabita z powodu wiary w Chrystusa, zawsze konfrontuje moje serce. Czy byłabym wierna Bogu do końca? Wciąż istnieją miejsca na świecie, gdzie takie sytuacje są normą. Zupełnie dosłownie, ale też w przenośni. Niestety, nie brakuje dziś osób, które rzucają kamieniami: wyzywają, poniżają, ironicznie naśmiewają się.... Tym bardziej bolesne jest, gdy chrześcijanie traktują tak siebie nawzajem w imię prawdy i miłości…bez miłości. Św. Szczepan jest przykładem/wzorem bohaterskiej wiary, niezmiennej nawet pośród tak trudnych okoliczności. Nie przejmuje się opinią ludzi, bo jego wzrok jest skupiony na Bogu. W najbardziej bolesnym momencie nawet modli się za swoich nieprzyjaciół, dokładnie tak, jak nauczał Jezus (Mt 5,44). Świadczył o Chrystusie nie tylko słowem, ale też swoją postawą. Mogło by się wydawać, że poniósł życiową porażkę – a wierzymy, że zwyciężył miłością.
Rzekli więc do Niego: „Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!”. (J 6,34)
Byłeś u Komunii na Wielkanoc? To pytanie nawet brzmi jakoś dziwnie. Zadajmy je zatem inaczej: Czy wszedłeś w komunię z Chrystusem? Czy przyjąłeś Jego Ciało w dzień zmartwychwstania? Teraz jest jakoś jaśniej. W tym najświętszym momencie spotykam przecież osobiście mojego Pana i Zbawiciela. Wchodzę we wspólnotę z Nim. Czemu zatem nie mówić o tym fakcie z dumą i radością? Czemu nie nazwać tej chwili w sposób najpiękniejszy? Chrystus usłyszał prośbę uczniów i daje nam Siebie każdego dnia. Jaki to wielki dar, że mam szansę uczestniczyć w Eucharystii i wejść we wspólnotę z moim Panem! Czy zatem pamiętam, że Chrystus codziennie na mnie czeka? Czy jest mym „chlebem powszednim”?
Ewangelia z komentarzem. Czy pamiętam, że Chrystus codziennie na mnie czeka?
Czytaj: biblia.gosc.pl