Jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi (ta myśl, czy sprawa), nie potraficie ich zniszczyć, i oby się nie okazało, że walczycie z Bogiem (Dz 5, 39).
To była jedna najdziwniejszych debat w historii Kościoła. Apostołowie stoją przed Sanhedrynem i mają odpowiedzieć na pytanie, czyją mocą dokonują uzdrowień i kto wyprowadził ich z więzienia pomimo zamkniętych drzwi. Arcykapłan – czytaliśmy o tym wczoraj – obnaża perfidię własnego wyrachowania. Zarzuca uczniom, że chcą ściągnąć na Sanhedryn odpowiedzialność za Jezusową krew. Tak, jakby jego członkowie de facto jej nie ponosili! Spora to siła wyparcia i duży stopień zakłamania. Gamaliel również wykorzystuje rachunek zysków i strat, ale robi to uczciwie i szczerze. Stosuje reguły rozeznania znane do dzisiaj: jeśli coś pochodzi od Boga, będzie trwało. Jeśli od ludzi – zaginie samoistnie. To doskonała wiadomość dla wierzących – nie bójcie się, tylko dobrze rozeznawajcie i wypełniajcie wolę Boga, nie swoją. Przeciwnicy nie będą potrafili was zniszczyć, a i wy sami doprowadzicie powierzone wam dzieło do końca. Po dwóch tysiącach lat właściwie nic się nie zmieniło. Może poza tym, że o wiele za często komplikujemy to, co najprostsze.
"Skąd kupimy chleba, aby się posilili?" (J 6,5)
Po raz kolejny w relacji z uczniami Jezus zachowuje się jak wytrawny pedagog. Nie narzuca gotowego rozwiązania, wskazuje problem, angażuje w poszukiwanie rozwiązania, a następnie słucha propozycji, jak zaradzić sytuacji. Ostatecznie w obliczu głodnego tłumu i niewystarczającej ilości jedzenia uczniowie są świadkami cudownego rozmnożenia chleba. Cud ten to dopiero początek katechezy, którą Jezus chce zostawić uczniom. Tym znakiem zaprasza ich do refleksji nad jedynym niezbędnym Chlebem Życia, którym jest On sam, i bez którego naprawdę żyć nie możemy. Dopiero w spotkaniu z Nim odzywa się nasz prawdziwy, życiowy głód i świadomość, że tylko On może go zaspokoić.
Ewangelia z komentarzem. Chleb ŻyciaCzytaj: biblia.gosc.pl