Słowa Najważniejsze

Niedziela 21 lutego 2021

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

21.02.2021 00:00 GN 7/2021 Otwarte

Tęczowe przymierze

Biblijny autor używa tutaj hebrajskiego rzeczownika qeszet, który można także tłumaczyć jako „tęcza”, siedmiobarwny znak na niebie pojawiający się po burzach i opadach deszczu, gdy naprzeciw świecącego słońca widać jeszcze deszczowe chmury. Czytając biblijny tekst o potopie, można pokusić się o sformułowanie treści przymierza Pana Boga i ludzkości. Zobowiązuje ono ludzi do zakazów: mordowania ludzi, kradzieży, czczenia fałszywych Bogów, czynów niemoralnych seksualnie, zwłaszcza kazirodztwa i zoofilii, okrucieństwa wobec żyjących zwierząt oraz złorzeczenia Bogu. Ostatnia, siódma reguła, nie jest nakazem, ale tworzy nakaz ustanowienia sprawiedliwych i praworządnych sądów osądzających przestępstwa. Osobną rzeczą w historii biblijnego potopu jest zawężenie zbawczych obietnic Bożych. Po grzechu pierworodnym Pan Bóg nie zostawił człowieka w tym dramatycznym położeniu. Wydaje surowy wyrok, ale wypowiada też słowa nadziei: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. Już w raju pada zapowiedź Zbawiciela. Jest nadzieja. Zbawienie przyjdzie przez potomstwo niewiasty.

Po opowieści o biblijnym raju pierwsze wyjaśnienie mesjańskich zapowiedzi przychodzi w relacji o potopie. Tam rzecz idzie nie tylko o tęczę, ów „łuk na obłokach”, ale także o wskazanie na jednego z synów Noego, Sema, jako dziedzica zbawczych obietnic z raju. Obiecany wybawiciel narodzi się wśród Semitów, czyli rdzennych mieszkańców starożytnego Bliskiego Wschodu. Kolejne biblijne opowieści znów zawężą perspektywę, wskażą na Semitę Abrahama i jego potomków. A potem biblijne zapowiedzi będą coraz bardziej zawężać perspektywę i wyostrzać obraz. W efekcie Pan Jezus przyjdzie nie jako dziecko niespodzianka, ale jako spełnienie starotestamentowych zapowiedzi. Wiedział i rozumiał to św. Jan Chrzciciel, który mając świadomość starotestamentowych zapowiedzi, mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”. •

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

21.02.2021 00:00 GN 7/2021 Otwarte

Uwalniani z piekła

Schodząc w kierunku ogrodu Getsemani, mijaliśmy wielki żydowski cmentarz, grób przy grobie na skarpie. Kleryk Wlad chodził pomiędzy nimi, robiąc zdjęcia. Mieliśmy już ruszać do hotelu, gdy okazało się, że nie ma Wlada. Nastała noc. Wszedłem między grobowce, nawołując: Wlad, gdzie jesteś?! Cisza. Struchlały chodziłem i nawoływałem. Wtedy zrozumiałem, dlaczego Chrystus musiał zejść do krainy umarłych. By znaleźć owcę zagubioną. A skoro doświadczyła śmierci, musiał tam po nią pójść, by ją odzyskać.

Na początek Wielkiego Postu św. Piotr budzi nas głoszeniem zbawienia. Bo w grzechu jesteśmy duchowo martwi, bez prawdy i bez miłości, jak wegetujące trupy. Dlatego właśnie „Chrystus umarł – raz na zawsze – za grzechy, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. Został zabity i „powołany do życia” na nowo, aby zasiąść po prawicy Boga jako Pan ponad wszelką władzą. Chrześcijanie od początku żyli śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa, przekazując je sobie pod postacią przepowiadanego kerygmatu oraz publicznie składanego wyznania wiary. Katechumenat, czyli droga inicjacji chrześcijańskiej, rozpoczynał się przepowiadaniem zwycięstwa Chrystusa, by go uwieńczyć uroczystym Credo. Wielki Post wziął się z pragnienia przeżywania tejże drogi na nowo. Święty Piotr położył szczególny akcent na jeden znaczący szczegół: „Chrystus poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym”. Wtedy dotyczyło to ludzi pochłoniętych wodami potopu. Dali się pokonać śmierci, bo zignorowali mówiącego do nich Boga. Tylko nieliczni uratowali się dzięki arce Noego. Jednych woda zabiła, innych uratowała. Podobnie i dzisiaj ratuje nas chrzest, czyli nowe zanurzenie w wodzie, która symbolizuje śmierć Jezusa. Tak pierwszy papież wyjaśniał, co ma na myśli Kościół, gdy wyznaje „zstąpienie Chrystusa do otchłani”.

Po co tam poszedł? By ocalić „nieposłusznych”, czyli umarłych, odciętych od Boga i w śmierci „uwięzionych”. Wzmianka o zstąpieniu do piekieł służyła od początku chrześcijańskim ewangelizatorom do ukazania wielkości i sensu zmartwychwstania Chrystusa. Nasz Zbawiciel otworzył piekło, połamał jego bramy i utorował drogę dla wszystkich, którzy mieli w Niego uwierzyć. Zwyciężyć śmierć mógł jedynie ten, który jej nie podlega, bo jest Miłością. To miłość popchnęła Jezusa do tego, by nas poszukać wśród umarłych i uratować z piekła bezsensu, nienawiści i samotności. To wszystko zawarte jest w chrzcie świętym. Wielki Post służy nam, by odkryć wartość naszego chrztu. On nas zbawia nie przez obmywanie zewnętrznego brudu, ale przez uzbrajanie w moc „dobrego sumienia” dzięki zmartwychwstaniu Jezusa. Korzystamy z tego, że On podeptał śmierć i uwięził tyrana. Nasze serce może ożyć dzięki eksplozji miłości naszego wskrzeszonego z martwych Zbawiciela. •

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

21.02.2021 00:00 GN 7/2021 Otwarte

Zwierzęta i aniołowie

Mk 1, 12-15

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.

1. Duch wyprowadza Jezusa na pustynię natychmiast po chrzcie w Jordanie. Słówko „natychmiast” wypadło w lekcjonarzu, ale w Ewangelii pełni ono rolę łącznika między chrztem a kuszeniem. Dlaczego jest ono takie ważne? Bo Marek akcentuje to, że kuszenie jest częścią losu proroka, który jest prowadzony przez Ducha, nie należy już do siebie samego. Przed Jezusem kuszenia doświadczali inni prorocy. Zanim Jezus pójdzie do ludzi, przechodzi czas próby w ukryciu, na pustyni.

2. W tym kontekście lepiej rozumiemy słowa z „Ojcze nasz”: „I nie wódź nas na pokuszenie”. Bóg wystawia nas czasem na próbę. Kusi diabeł, a nie Bóg, ale walka duchowa jest częścią historii zbawienia, i tej wielkiej, i tej osobistej. „Nie wódź nas na pokuszenie” oznacza realistyczne podejście do tej walki. Mówię Bogu: „wiem, że próba jest konieczna, ale ponieważ mam świadomość własnej słabości, proszę, zachowaj mnie od pokus ponad siły”. To normalne, że nie chcemy iść na wojnę z silniejszym przeciwnikiem. Dlatego prosimy Boga, by nas oszczędził, a jeśli już, to by On nas uzbroił i zbawił ode Złego.

3. Pustynia ma podwójne znaczenie. Jest miejscem spotkania z Bogiem. Tak było w czasie wędrówki Izraelitów przez pustynię. Doświadczenie głodu, pragnienia, ubóstwa skłania do zdania się na Boga. Jednocześnie pustynia jest miejscem kuszenia. Aniołowie symbolizują ten pierwszy wymiar, zaś zwierzęta ten drugi. W sytuacji kuszenia odzywa się w każdym z nas zwierzęca strona ludzkiej natury. Trzeba ją nie tyle stłumić, co oswoić, ujarzmić, wziąć w karby. Tak, by to, co anielskie w nas, zdobyło władzę nad tym, co zwierzęce.

4. Czas pustyni zrodził w Jezusie słowo, które skierował do ludzi. To wezwanie do nawrócenia i wiary. Jan został uwięziony, ale nie da się uwięzić prawdy. Tyrani mogą zamykać usta prorokom, ale słowo prawdy jest większe, silniejsze, trwalsze niż usta, które je głoszą. W Wielkim Poście Kościół będzie powtarzał wezwanie do nawrócenia. Choć w świecie tego typu wezwanie brzmi jak prowokacja, zamach na wolność. Niedawno ksiądz oczekujący nawrócenia od młodzieży przygotowującej się do bierzmowania został zaatakowany w mediach za naruszenie praw młodych ludzi. Najważniejsze jest to, aby na początku Wielkiego Postu każdy z nas postawił sobie proste pytanie: z czego muszę się nawrócić, w czym pobłądziłem, co muszę zmienić? Gdzie dałem się pokonać dzikim zwierzętom? A gdzie prowadzi mnie mój Anioł Stróż i dlaczego właściwie go nie słucham? Bez nawrócenia, bez przemiany nie doświadczę bliskości królestwa Bożego, a Wielki Post pozostanie pustym hasłem (nie będzie ani wielkim, ani postem). Bez walki nie ma zwycięstwa.