Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».
Ewangelia z komentarzem. Dobra nowina, Ewangelia, jest nie tylko dla nasZaraz otworzyły się jego (głuchoniemego) uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Mk 7,35
Piękna ta scena. Uzdrowienie głuchoniemego. Jezus zlitował się nad biedakiem – można by podsumować. Ma ona jednak także wymiar symboliczny. Rozgrywa się w okolicy Tyru i Sydonu, czyli w krainie pogańskiej. Głuchoniemy jest tu reprezentantem wszystkich pogan. To do nich, do ich uszu i języka Jezus mówi „effatha” – „otwórz się”. Usłyszcie i wy dobrą nowinę, na którą dotąd czekali tylko Żydzi. Ona jest też dla was. Teraz i wy możecie ją usłyszeć i o niej opowiadać. To dla nas, wierzących w Chrystusa, ważne przypomnienie. Dobra nowina, Ewangelia, jest nie tylko dla nas. Jest też dla tych, którzy, z różnych powodów, dotąd jej nie słyszeli. Nie potrafimy otworzyć ich uszu, ale możemy się nie dziwić, że wydają się głusi. Usłyszą, gdy Bóg powie do nich „effatha”.