Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» Ten wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Wielu bowiem było tych, którzy szli za Nim.
Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?»
Jezus, usłyszawszy to, rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
On wstał i poszedł za Nim. Mk 2,14
Jak bardzo mógł mieć dość swojego życia bohater tego fragmentu, że od razu wstał i poszedł. Albo jak dużo miał prostoty w sobie, że od razu odpowiedział na powołanie. Pod imieniem Lewi ukrywa się, zdaniem św. Hieronima, ewangelista Mateusz. To jego nawrócenie jest tutaj opisane. Dzisiaj wiemy, że tamta decyzja przyniosła ogromne owoce. Mateusz opisał życie Jezusa. Nie tylko poszedł za Jego słowem, ale też przekazał je innym. Jednak to nie tylko decyzja Mateusza stanowi dzisiaj główny przekaz, lecz siła łaski. To Jezus zawołał Lewiego. To Jezus usiadł z grzesznikami. To Bóg daje łaskę powołania, a człowiek, jeżeli od razu odpowiada i zaczyna autentycznie iść za Jezusem, czyni rzeczy wielkie. Jeden odruch grzesznika, jedna decyzja serca sprawiła, że kolejni grzesznicy usiedli z Jezusem do stołu, kolejni podjęli decyzję. Umieć podjąć decyzję i umieć współpracować z łaską, umieć zmieniać siebie i umieć zapraszać do zmiany innych – to sedno chrześcijańskiego powołania.