Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».
Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz».
A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską. J 1,23
Co mówisz sam o sobie? – pytają faryzeusze Jana Chrzciciela. I otrzymują odpowiedź: „Jam głos wołającego na pustyni”. Pustynia w tradycji biblijnej jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem. Jan na pustyni nie tylko potwierdza własną tożsamość, ale przede wszystkim wyznaje głęboką wiarę i wierność. Pustynia to także miejsce, w którym człowiek wystawia się na słońce. Matka Teresa z Kalkuty mawiała, że adoracja jest jak wystawianie siebie na działanie słońca. To piękne porównanie. My dzisiaj bardzo potrzebujemy słońca i pustyni. Jan nadał pustyni mocne znaczenie, tutaj właśnie wyznał wiarę w Jezusa jako pierwszy. W nowym roku spróbujmy wpisać sobie w postanowienia częstą i regularną adorację. To nasza współczesna pustynia, na której możemy potwierdzać własną tożsamość i umacniać się w wierze.