Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro… Mk 1,16
Szymon i Andrzej nie robią nic nadzwyczajnego, zarzucają sieci, to ich codzienność, są przecież rybakami. Z kolei Jakub i Jan naprawiają sieci w łodzi, wykonują zwykłą rybacką czynność. Ani Szymon i Andrzej, ani synowie Zebedeusza nie są w jakimś nadzwyczajnym miejscu, nawet trudno stwierdzić, czy przy wykonywaniu obowiązków towarzyszą im jakieś wzniosłe, pobożne myśli. W tej codziennej rutynie przychodzi do nich Jezus i powołuje ich, by poszli za Nim. Ta niby zwykła scena z Ewangelii może na nowo uświadomić nam, że to Bóg pierwszy do nas przychodzi, szuka nas tam, gdzie jesteśmy dzisiaj. Trwając w tym, co składa się na nasz dzień powszedni, jesteśmy we właściwym miejscu, by Go spotkać.