W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”
On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.
Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie”.
Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? Mt 18,1
Kto najbardziej liczy się w świecie? Chyba tak można postawić dodatkowe pytanie. Nie ma go w tym fragmencie, ale jest bardzo często zadawane. Pytanie o wartość człowieka. Odzywa się ono w codziennym myśleniu o drugim człowieku. I tym bliskim, i tym, którego mijamy na ulicy. Najczęściej ten drugi przegrywa z „ja”. Można zapytać, dlaczego Jezus odpowiada, że dziecko jest najważniejsze? Przecież wydaje się, że dziecko często powtarza „ja”, koncentruje całą uwagę na sobie. Nie. Dziecko najczęściej myśli o najbliższych. O tym, by nic złego nie stało się tym, których kocha. Takie myślenie porusza Boga. Takie myślenie powinno poruszać nas. Budzić w sobie dziecko, to budzić w sobie prostotę i dobre myślenie o innych.