Słowa Najważniejsze

Niedziela 20 listopada 2022

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

20.11.2022 00:00 GN 46/2022 Otwarte

Król, ale czy też Pan?

2 Sm 5, 1-3

Wszystkie pokolenia izraelskie zeszły się u Dawida w Hebronie i oświadczyły mu: «Oto my jesteśmy kości twoje i ciało. Już dawno, gdy Saul był królem nad nami, ty odbywałeś wyprawy na czele Izraela. I Pan rzekł do ciebie: Ty będziesz pasł mój lud – Izraela, i ty będziesz wodzem nad Izraelem».

Cała starszyzna Izraela przybyła do króla do Hebronu. I zawarł król Dawid przymierze z nimi wobec Pana w Hebronie. Namaścili więc Dawida na króla nad Izraelem.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

Może jest księgą wręcz archaiczną, mocno zapóźnioną? A przecież w dzisiejszej Europie mamy aż dwanaście monarchii: w Księstwie Andory, w Królestwie Belgii, w Królestwie Danii, w Królestwie Hiszpanii, w Królestwie Niderlandów, w Księstwie Liechtensteinu, w Wielkim Księstwie Luksemburga, w Księstwie Monako, w Królestwie Norwegii, w Królestwie Szwecji, w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz w państwie-mieście Watykan.

Jedynowładca kojarzy nam się raczej źle. Co więcej, mamy dziś takich niekoronowanych jedynowładców jak Władimir Putin w Rosji czy Kim Dzong Un w Korei Północnej.

Spójrzmy na to z nieco innej strony, biorąc jako przykład świat celebrytów. To ludzie z pierwszych stron gazet i stron internetowych. Czy ktoś ich wybierał? A przecież niczym niepodzielni imperatorowie określają mody, wybory zakupowe i sposób życia milionów.

W Biblii słowo „król” pojawia się ponad trzy tysiące razy. To bardzo dużo. Odzwierciedla ono tamte czasy, kiedy monarchia była powszechnym i zasadniczo jedynym sposobem sprawowania władzy. Księgi Biblii powstawały w tamtym kręgu cywilizacji. Rodziły się potężne imperia, które przeżywały czas swej potęgi i upadały. Zasadniczym pytaniem było więc nie to, czy monarchia jest ważna, ale to, który król jest pierwszy i najważniejszy.

Jeśli jednak zagłębimy się w te statystyki, dostrzeżemy coś zgoła innego. Słowo „Bóg” pojawia się częściej niż „król”, bo prawie cztery tysiące razy. Z kolei liderem w tym zestawieniu jest określenie „Pan”, które bardzo często odnosi się do Stworzyciela świata i człowieka. Biblia używa tego rzeczownika 7531 razy.

Trzeba powiedzieć, że prawdziwym celebrytą, idolem i punktem odniesienia w Biblii jest Pan Bóg.

Czytamy dziś w pierwszym czytaniu o wyborze króla w Izraelu, w Hebronie, niedaleko Jerozolimy. Ważną wskazówką jest to, że choć pojawia się Dawid, król tamtego władztwa, uroczyście namaszczony, przygotowany do tej roli, to jednak pierwszym władcą pozostaje Pan Bóg. Dawid, król, jest Jego sługą. •

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

20.11.2022 00:00 GN 46/2022 Otwarte

Przeniesieni do królestwa

Kol 1, 12-20

Bracia:

Dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.

On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy to Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.

I On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem. Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

Ojciec Święty miał świadomość, że nowocześni ludzie zapominają o niebie. Ich życie można było przyrównać do anegdoty o kijankach, które dyskutowały o możliwości istnienia królestwa wyższego niż ich własne. W końcu jedna powiedziała: „Chyba wystawię głowę nad wodę, aby zobaczyć, jak wygląda reszta świata”. Na co druga odpowiedziała: „Nie bądź głupia. Nie próbuj mi wmawiać, że na świecie istnieje coś więcej oprócz wody!”. Całe życie można przeżyć jak niewolnik, będąc przekonanym: „Mnie się nic więcej nie należy”. Jak kijanka, która nie wyobrażała sobie, iż może się wychylić ze swego błotnego bajorka. Do takiego wychylenia zachęcał ludzi Jezus, gdy wołał: „Czas się wypełnił. Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Niedawno napisał do mnie pewien francuski teolog, który zajmuje się teologią św. Jana Pawła II, a zwłaszcza jego „królewskim powołaniem” chrześcijanina. Dla polskiego papieża to królowanie wyraża się w miłości, a miłość najlepiej wyrazić w postawie służenia Bogu i innym, ponieważ nasz Król, Jezus Chrystus, moc kochania pokazał na krzyżu. Królować – mówił Ojciec Święty – to uczynić ze swego życia bezinteresowny dar dla innych. W tym celu musieliśmy zostać wyrwani przez Zbawiciela z „władzy ciemności” i przeniesieni do Jego królestwa, w którym ludzie pojednani z Bogiem noszą w sobie radość przebaczenia grzechów i „pokój krzyża”. Nikt nie będzie potrafił dobrze służyć bez krzyża.

Podczas jednej z audiencji papież Paweł VI poruszył temat cierpienia. Zacytował List do Kolosan, w którym św. Paweł pisał: „Dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (1,24), i stwierdził, że królestwo Boże zdobywa się tylko przez trudne doświadczenia. Następnie wyjął kartkę papieru i napisał na niej: Nolo sine cruce crucifixum – nie chcę być ukrzyżowany bez krzyża. W taki rodzaj królowania została wprowadzona Stanisława Leszczyńska, położna z Łodzi, osadzona w obozie w Auschwitz. Gdy doktor Mengele domagał się od niej topienia w beczce żydowskich noworodków, odpowiadała mężnie: „Nigdy, nigdy nie wolno zabijać dzieci”, choć wiedziała, że w każdej chwili może stracić życie. Podobną godność królewską w Chrystusie zyskała siostra Wanda Boniszewska, która zgodziła się nosić w swoim ciele obficie krwawiące i bolesne stygmaty, ofiarując swe cotygodniowe umieranie za upadających na duchu i zagrożonych w wierności kapłanów. Niejedną duszę w ten sposób uratowała. To dobrze, że toczą się procesy beatyfikacyjne tych emisariuszek królestwa światłości. •

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

19.11.2022 18:45 GN 46/2022 Otwarte

Król wśród łotrów

Łk 23, 35-43

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski».

Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa».

Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze mną w raju».

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

1. Do świata, którym rządzi ktoś dobry i łagodny, mądry i sprawiedliwy, wierzący w Boga i konserwatywny, czyli dbający o zachowanie porządku, ładu i wartości takich jak rodzina, ojczyzna, cnota. Jesteśmy zmęczeni patologią władzy, ale rozumiemy, że władza jest potrzebna. I to władza niekadencyjna, nie z wyboru ludu, ale nadana z góry jako niekwestionowany autorytet, który daje poczucie tożsamości (poddani króla) i zapewnia sprawiedliwość. Nie da się zdławić w ludzkim sercu tęsknoty za Bogiem, który w swojej opatrzności wszystkim rządzi potężnie i z dobrocią. Taka jest natura człowieka – człowiek jest własnością Boga, Jego poddanym. Kiedy się przeciw Niemu buntuje, kończy marnie. Kiedy mówi Mu pokorne „amen”, wchodzi na drogę ocalenia.

2. Jezus, Boży Syn, przyszedł na świat jako Król do „swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Wskazali Mu jako tron krzyż, jako koronę – czapę z cierni. Zamiast pokłonu pełnego czci poczęstowali Go szyderstwem i wyrokiem śmierci. Taka była ziemska intronizacja Chrystusa. Napis na krzyżu był w zamierzeniu Piłata szyderstwem, ale mówił prawdę. Tak, On jest Królem.

3. „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Łotr rozpoznał w obliczu umęczonego Pana oblicze Boga. Jak pisze Benedykt XVI, wtedy „zaczyna rozumieć prawdę królestwa Bożego: to, że siła Boga różni się od ludzkiej siły, że największą siłą nie jest siła niszczenia, prawdziwa siła polega na przemianie serc, na przemianie wnętrza człowieka, prawdziwą siłą jest ta słaba, pozornie krucha siła miłości, która ukazuje się w Jezusie (…) W tym dialogu łotra z Jezusem, w tej pierwszej modlitwie zwróconej do Jezusa jako Boga zawarta jest cała treść Ewangelii. Ta historia mówi nam o Bogu, o człowieku, o grzechu, o nawróceniu, mówi o naszej nadziei, o Bożej obietnicy”.

4. Dobry łotr mówił o swojej przyszłości, a Pan Jezus przemienia tę prośbę. Mówi mu bowiem: „Dziś będziesz ze mną w raju”. Dochodzi tutaj do głosu tajemnicze „dzisiaj” Boga, który zawsze jest. U Niego jest zawsze dziś. Bóg jest zawsze obecny. Tam, gdzie jest Jezus, tam jest Jego królestwo. Kto jednoczy się z Chrystusem, kto uznaje w Nim swojego władcę, ten już dziś wkracza w wieczność. Niebo staje się tam, gdzie człowiek zawierza się Królowi panującemu z krzyża. Pod krzyżem wybrzmiewają trzy szyderstwa (członkowie Sanhedrynu, żołnierze, łotr) i tylko jedno wyznanie wiary. Trzy do jednego. Nie zawsze warto być po stronie większości. Warto być po stronie prawdy i miłości. Nie wyć z wilkami, lecz stanąć po stronie Baranka. •

Król wśród łotrów   Rycina z Biblii wydanej w 1909 r. Fotoreprodukcja Henryk Przondziono