Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.
Tak też nie jest wolą ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych».
Ewangelia z komentarzem. Bóg szuka człowieka, który odszedłNie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.
Mt 18,14
Podczas konferencji na ostatnim forum świeckich Impuls ksiądz Tomáš Halik przypomniał, że uczniowie Jezusa, zanim zostali nazwani chrześcijanami, byli nazywani ludźmi tej drogi. Tej, czyli konkretnie określonej przez Jezusa. Drogi, czyli bezustannego ruchu, dynamizmu. Ewangelia pokazuje nam w tym fragmencie liczną wspólnotę, która jest w drodze. Pokazuje, że w tej drodze najważniejszy jest pojedynczy człowiek. Jeżeli jeden człowiek schodzi z drogi Jezusa, cała wspólnota traci. Nie idzie już tak spokojnie jak wcześniej. Każde odejście budzi niepokój wspólnoty. Dlatego Bóg szuka człowieka, który odszedł, tak jak szukał Adama, kiedy ten zgrzeszył. Naszym powołaniem na tej drodze jest modlitwa o wspólne wytrwanie w nauce Jezusa.