Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna.
Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię».
Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy.
A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Abyśmy wszystko przeżywali razemSąsiedzi i krewni usłyszeli…
Łk 1,58
Dopiero po kilkukrotnym przeczytaniu tego fragmentu Ewangelii według św. Łukasza dotarło do mnie, że cały czas widzę obok Elżbiety dużo ludzi. Sąsiedzi i krewni cieszą się razem ze swoją sąsiadką, pochylają się nad małym Jankiem, a później dziwią się, kiedy Zachariasz odzyskuje głos. Przeżywają to razem z nimi. Znamy to uczucie, kiedy topiąc się w swoich codziennych problemach, nagle pijąc kawę ze znajomymi i opowiadając im o tym, całe ciśnienie gdzieś ucieka. Tego nam życzę, abyśmy wszystko przeżywali razem, bo wtedy i siły, i radości będzie po prostu więcej.