Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie».
Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada».
Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość».
Ewangelia z komentarzem.Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie. J 16,17
Mówiłeś: „Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił”. Świat się weseli, kiedy Cię nie widać i przestajesz zakłócać jego liberalne dobre samopoczucie. Weseli, że i my również nie będziemy Cię widzieć za ciemną zasłoną grzechu – świata, Kościoła. Płaczemy i zawodzimy, ale świat opowiada wesoło o kolejnych apostazjach i endemicznych katolikach. Czytam wyznanie byłego premiera: „Jestem typem wątpiącym, nie powiedziałbym nigdy, że jestem praktykującym katolikiem, a o Kościele polskim mam zdanie krytyczne, bo zostało niewiele albo nic na obronę tej instytucji”. A jednak mamy coś na obronę przed smutkiem i wątpiącymi, niepraktykującymi krytykami. Obietnicę Jezusa: „smutek wasz zamieni się w radość”.