W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Mt 11,28Ewangelia z komentarzem. Spojrzenie na krzyż i rozwiązują się problemy
Pamiętam, jak kiedyś zwiedzałam Madryt w ogromnym upale. Nic mnie już po kilku godzinach nie zachwycało. W końcu udało mi się dotrzeć do katedry, gdzie największą ulgą był chłód. Siedziałam i powtarzałam, że dopóki upał nie zelżeje, nie ruszę się. Gdy tak siedziałam i rozglądałam się po fantastycznych łukach gotyckich, witrażach, nagle promień słońca przebił się przez szyby, dając niesamowite światło na krzyż. W katedrze zapadła cisza, ludzie się zatrzymali, to był przepiękny widok. Wtedy przyszedł mi do głowy powyższy fragment Ewangelii. Nie pamiętam, jak długo trwało moje wpatrywanie się w ten krzyż, ale nie tylko przyszło fizyczne wytchnienie, lecz rozwiązało się wtedy jeszcze kilka ważnych spraw. Jedno spojrzenie na krzyż i rozwiązują się problemy. Jedno spojrzenie na krzyż, a chwila cichości i pokrzepienia wydawała się nieskończona.