Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”
A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?”
Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.
I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».
Panie, kiedy widzieliśmy Cię… Mt 25,37
Panie, kiedy widzieliśmy Cię? – pytamy ewangelicznym zdaniem i będziemy pytać na końcu swoich dni! W kościelnej mowie pełno jest pięknych słów o „otwartych oczach serca”, „spojrzeniu pełnym miłości” czy „wyobraźni miłosierdzia”. Słyszeliśmy to tak wiele razy, że wypatroszyliśmy te myśli z treści i konkretu. Spoglądamy zbyt wysoko, zapominając, że dotyczą one naszej codzienności. Jezus pyta: Widzisz tych, z którymi dzielisz mieszkanie? Czy dostrzegasz sąsiadów? Kogo spotykasz w pracy i w drodze do niej? Do kogo mówisz w sklepie lub przez telefon? Przy pizzy lub piwie? I nie opowiadaj od razu, jak trudno ci się z nimi żyje. Lepiej zapytaj: Jak im żyje się z tobą? Czy mogą liczyć na to, że zauważysz ich słabość, ból, cierpienie i biedę…
Ewangelia z komentarzem. Zapytaj: Jak im żyje się z tobą?
Zacznijmy od tego, że w 313 roku dwaj cesarze – Licyniusz i Konstantyn - spotkali się w Mediolanie i podpisali edykt mediolański, wprowadzający wolność wyznania w Cesarstwie Rzymskim. Chrześcijanie mogli wreszcie bez przeszkód oddawać cześć Jezusowi Chrystusowi, co szybko znalazło w imperium rzesze naśladowców we wszystkich warstwach społecznych. Nic więc dziwnego, że Licyniusz już parę lat po edykcie doszedł do wniosku, że rosnący w siłę chrześcijanie, którzy mają poparcie Konstantyna, stanowią poważne polityczne zagrożenie i lepiej jest wrócić do sprawdzonej praktyki ich prześladowań. Niestety, mleko już się rozlało, a prześladowania przyspieszyły jedynie to, co wydarzyło się 18 września 324 roku – w bitwie pod Chryzopolis Konstantyn Wielki zdobył niepodzielną władzę w całym Imperium Rzymskim. Czy jednak oznaczało to zjednoczenie cesarstwa? Nie, bo ówczesnych chrześcijan ze wschodu i zachodu dzieliły spory doktrynalne, których symbolem była herezja Ariusza. Co prawda uznawał on – jak wszyscy - boską naturę Jezusa, jednak uważał, że nie była ona odwieczna. W jego koncepcji Bóg obdarzył nią Jezusa dopiero po urodzeniu. Niby szczegół, ale mający potężne konsekwencje teologiczne i polityczne. Konstantyn widząc to rodzące się zagrożenie rozłamem, niemal natychmiast po swoim zwycięstwie, bo już w 325 roku, zwołał pierwszy sobór powszechny biskupów chrześcijańskich do Nicei. Sobór miał zdefiniować zagadnienie relacji Jezusa do Boga Ojca, ustalić symbol wiary i wydać pierwsze kanony dotyczące organizacji Kościoła. I tutaj właśnie pojawia się nasz dzisiejszy patron. Jest już od 11 lat biskupem Jerozolimy. Wie, że na terenie jego diecezji znajdują się miejsca najświętsze dla całego chrześcijaństwa, wciąż jeszcze potrafi wraz ze swymi wiernymi je wskazać, ale od 200 lat stoją na ich miejscu świątynie rzymskich bóstw. Sobór nicejski jest więc dla niego nie tylko okazją, by jasno sprecyzować na temat Jezusa to, co dzisiaj wyznajemy w czasie każdej Mszy św. : „Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu”. Oto dzisiejszy patron na soborze w Nicei dokonuje jeszcze jednej rzeczy, która przetrwa do naszych czasów – przekonuje cesarza Konstantyna, by ten wydał zgodę na zburzenie pogańskich świątyń w Jerozolimie. Już w 326 roku do Jerozolimy przybywa więc matka cesarza Konstantyna – Helena – i daje przyzwolenie na prace rozbiórkowe na Kalwarii. Jak relacjonował to chrześcijański historyk Euzebiusz z Cezarei „skoro tylko pojawiła się (na skutek tych prac) pierwotna powierzchnia gruntu, która była pod pokrywą ziemi (i gruzu), nagle wbrew wszelkim oczekiwaniom odkryte zostało czcigodne i najświętsze świadectwo zbawczego Zmartwychwstania”. I tak oto, dzisiejszy patron, biskup Jerozolimy, przyczynił się do odnalezienia relikwii Krzyża Świętego na Golgocie, a także był tym, który osobiście kierował budową w tamtym miejscu bazyliki Grobu Pańskiego. Za jego czasów rozpoczęto również budowę bazyliki w Betlejem, a Jerozolima stała się, zaraz po Rzymie, celem licznych pielgrzymek chrześcijan. Gdy więc odchodził z tego świata w roku 335, musiał czuć się szczęśliwy. I nie tylko dlatego, że dokładnie to znaczyło po grecku jego imię. Kogo zatem dzisiaj wspominamy? Św. Makarego, biskupa Jerozolimy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.