Święty, który był bękartem wielkiego mistrza Zakonu Maltańskiego? Bękart, który został pasowany na rycerza? Rycerz, który swoją odwagą dosłużył się godności naczelnego wodza? Bożyszcze dwórek w XV wieku, które pozostało wierne żonie? W końcu bohater narodowy, który zszedł z piedestału i został karmelitą? To żart? Bynajmniej. To tylko życie naszego dzisiejszego patrona Noniusza Alvareza Pereiry. Nieślubnego dziecka, nastolatka zaczytanego w opowieściach o rycerzach Okrągłego Stołu, młodego rycerza który zasłynął brawurą w czasie krwawych zmagań o niepodległość Portugalii. Miał 24 lata, gdy wybrano go głównodowodzącym armii i był nim przez ćwierć wieku i dziesiątki potyczek. W czasie pokoju był też mężem i ojcem, a po śmierci swojej małżonki, także ascetą z własnej woli. Pościł, modlił się i z roku na rok umacniał swoją duchową zbroję. A gdy uznał ją za kompletną, w 63 roku swojego życia, opuścił wojsko i ruszył na najtrudniejszy bój – o świętość. Wstąpił do ufundowanego przez siebie klasztoru karmelitów w Lizbonie i przez ostatnie 8 lat był zwykłym, szeregowym bratem zakonnym. I jakby tego wszystkiego było mało – to nie żart – św. Noniusz Alvarez Pereira zmarł 1 kwietnia 1431 roku, dokładnie w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.