podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi (Lb 21,4b-5)
Boże prowadzenie - patrząc tylko z ludzkiej perspektywy - nie zawsze wydaje się sensowne. Problem jednak zaczyna się wtedy, gdy człowiek nabiera przekonania, że wie lepiej od samego Boga. I choć może wyrażać się to w drobnych sytuacjach, to korzeń takiej postawy zaczyna się w sercu. Zranienia z przeszłości, pycha czy frustracja są zaledwie namiastką. Bo wciąż tam głębiej kryje się nieświadome powątpiewanie w prawdę, że Bóg jest dobry i pragnie naszego szczęścia. To fundament tożsamości chrześcijan i zarazem główny cel każdego kłamstwa. Czasem dopiero poprzez własne nieposłuszeństwo możemy się przekonać, jak marne jest życie bez Boga. Wówczas żal za grzechy wypływa z osobistej świadomości, że naprawdę Bóg przewyższa naszą ludzką perspektywę. A podążanie według Jego woli staje się jeszcze głębszym pragnieniem serca.
Jezus powiedział do faryzeuszów: «Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie».
Mówili więc Żydzi: «Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?»
A On rzekł do nich: «Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach waszych».
Powiedzieli do Niego: «Kimże Ty jesteś?»
Odpowiedział im Jezus: «Przede wszystkim po cóż do was mówię? Wiele mam w waszej sprawie do powiedzenia i do osądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdomówny, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego». A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.
Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja Jestem i że Ja nic sam z siebie nie czynię, ale że mówię to, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».
Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.
Wtedy poznacie, że JA JESTEM… J 8,28b
Jestem – to imię Boga, który objawia nie tylko swoje istnienie, ale także zapewnia o realnej obecności w życiu każdego człowieka. Na kartach Pisma Świętego znajdujemy nieustanne potwierdzenie, że Bóg nigdy nie pozostawił nikogo w trudzie codziennego życia. Jezus odwiedza chorych, grzeszników, przychodzi do domów ogarniętych żałobą, aby towarzyszyć cierpiącym krewnym.
W końcu zapewnił, że pozostanie z nami „aż do skończenia świata”. Nauczyciel wskazuje nam tym samym wzór, byśmy i my przede wszystkim byli obecni w życiu naszych bliźnich. Obecność to zapewnienie o miłości i akceptacji. To słuchanie i wsparcie. Niekiedy to milczenie, bo wystarczy tylko być.
Ewangelia z komentarzem. Obecność to zapewnienie o miłości i akceptacjiUciekający święty. Pewnie tak powinien zostać nazwany nasz dzisiejszy patron, Walter, choć początkowo odważnie ruszył do walki o swoją duszę, wstępując do benedyktyńskiego klasztoru około roku 1050. Co więcej, tak bardzo budował wszystkich przykładem swojej świętości, że zaproszono go na przełożonego nowo powstałego klasztoru w Pontoise. I tu zaczęły się kłopoty – bo co innego walczyć o swoje uświęcenie, a co innego brać na siebie odpowiedzialność za świętość innych. Dlatego Walter dość szybko z Pontoise uciekł do innego opactwa, w Cluny. Niestety jego podwładni dość szybko go tam odnaleźli. Zanim jednak udało im się swojego opata nakłonić do powrotu, on znowu uciekł i znalazł schronienie w grocie na małej wysepce rzeki Loary. Planował być pustelnikiem, ale gdy i tutaj znaleźli go jego współbracia, wtedy Walter w akcie desperacji o ratunek zwrócił się do samego papieża, Grzegorza VII. Ten jednak zamiast zwolnić naszego uciekającego opata z obowiązków, nakazał mu przestać się mazać i zabrać do pracy. Co też dzisiejszy patron, w duchu posłuszeństwa, do końca swojego życia robił i to tak skutecznie, że do chwały ołtarzy wyniesiono go nie jako uciekającego opata, tylko św. Waltera z Pontoise.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.