„Wyciągnąwszy śpiesznie Józefa ze studni, sprzedali go Izmaelitom” (Rdz 37, 28)
Jedna z najpiękniejszych opowieści w Biblii rozpoczyna się od... nienawiści. Właściwie można ją nazwać zazdrością, te są jednak siostrami nierozłącznymi i przenikają się nawzajem tak, że człowiekowi trudno się w tym połapać. Oto młody, najmłodszy z braci, który ma długą szatę z rękawami i miewa sny staje się wrogiem. Przynajmniej wyimaginowanym, to jednak myli się ludziom jeszcze częściej niż zazdrość z nienawiścią. Licytują się więc bracia, jak go zlikwidować. Zabić, czy odesłać na pustynię? Nie wiedzą bynajmniej, że niegodziwy czyn stanie się częścią wielkiej historii zbawienia, a krzywdzony przez nich brat przejdzie do historii jako protoplasta. Józef – wędrujący (do Egiptu) zostanie Józefem dającym początek wędrówce z niewoli, ta zaś już na zawsze będzie kwintesencją ludzkiego losu.
Każda ziemia obiecana czeka na swoich mieszkańców już w czasach ich zniewolenia. Warto to przemyśleć a w czasie Wielkiego Postu odpowiedzieć sobie na pytanie: co mnie zniewala? Oraz: gdzie jest moja ziemia obiecana? Co gorliwsi mogą dodać: kogo nienawidzę / komu zazdroszczę, żeby było bardziej konkretnie z tym wychodzeniem z niewoli. Najważniejsze jednak, by nigdy nie zapomnieć, że to Bóg poprawia nasze błędy i na krzywych liniach ludzkiego życia pisze prosto.
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:
«Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna.
Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»
Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze».
Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».
Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.
Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Mt 21,43
Przypowieść o rolnikach z winnicy, którzy nie chcą oddać należnych plonów właścicielowi, w obrazowy sposób przedstawia napięcie i niezrozumienie, z jakim boryka się Jezus. Oprócz zatwardziałości serc współczesnych Jezusowi możemy w niej zobaczyć i naszą wrogość oraz schemat odchodzenia od Boga.
Wszystko zaczyna iść w złym kierunku, kiedy zapominamy, kim jest dla nas Bóg, co zrobił, jakie miejsce zajmuje w naszym życiu. Rolnicy nie pamiętali, do kogo należy winnica, dlatego zachowywali się jak jej właściciele. Kiedy i nas dopada amnezja dotycząca naszej tożsamości, zaczynamy błądzić. Ale wracając do Boga, wracamy też do siebie i do tego, kim naprawdę jesteśmy.
Ewangelia z komentarzem.Wszystko zaczyna iść w złym kierunku, kiedy zapominamy, kim jest dla nas Bóg
Jeżeli uważacie państwo, że małżeństwo – z racji na konieczność negocjowania wspólnych celów i związane z tym kompromisy – nieco wyklucza naszą wyłączność dla Boga, to dzisiejsza patronka postara się państwa wyprowadzić z błędu. Urodziła się pod koniec XVIII wieku w ubogiej rodzinie w okolicach Geniu. Przez 25 lat robiła bez zastrzeżeń to, czego wymagali od niej rodzice – pomagała w sklepie warzywnym, zrezygnowała z myśli o klasztorze, wyszła za mąż, za wskazanego kandydata. Gdy jednak tylko stała się żoną Giovanniego Battisty Frassinello zaczęła usilnie pracować nad tym, by w ich małżeństwie ostatnie zdanie zawsze należało do Bożej Opatrzności. Nie do niej, nie do męża, tylko do Boga. I to w duchu tego posłuszeństwa Bożej woli przyjęła pod swój dach i zaopiekowała się swoją starszą siostrą. Z myślą o lepszym rozeznawaniu tej woli, oboje małżonkowie regularnie odbywali pielgrzymki do maryjnych sanktuariów. Na koniec, po 9 latach wspólnego życia postanowili zwolnić się ze złożonych ślubów i wstąpić do wspólnot zakonnych. Jeżeli jednak myślicie państwo, że na tym ta historia się skończyła, to jesteście w dużym błędzie. Oto bowiem jej bohaterka bardzo szybko się zorientowała, że życie kontemplacyjne nie jest jej powołaniem i powróciła do domu rodziców w Pawii. I to był dopiero skandal – mężatka, zakonnica, a teraz kto? Dzisiejsza patronka miała jednak w sobie tyle uporu, by w tych niełatwych warunkach stworzyć za zgodą miejscowego biskupa nowe apostolskie dzieło – ośrodek opieki nad młodymi, życiowo pogubionymi dziewczętami. A pomagał jej w tym całym sercem nie kto inny, tylko jej małżonek Giovanni, któremu także nie kontemplacja, ale czynne apostolstwo było pisane. Ponieważ oboje byli małżonkami i osobami konsekrowanymi jednocześnie, by uciąć wszelkie domysły, co do charakteru ich relacji, złożyli przed biskupem ślub czystości. Minęło jeszcze 30 lat zanim w roku 1858, dokładnie 21 marca, nasza patronka odeszła po zasłużoną nagrodę do nieba. Zdążyła w tym czasie, razem ze swoim mężem i zakonnym bratem w jednej osobie, założyć szkołę dla dziewcząt, zwaną Domem Opatrzności, dom dla opuszczonych dziewcząt, sierociniec oraz żeńskie kolegium. Patrząc zaś trzeźwo na potrzeby i zasięg swojego dzieła zorganizowała także Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek od Opatrzności do opieki nad nim gdy jej samej zabraknie. Czyż to nie jest nieszablonowa historia świętej mężatki i zakonnicy? Jest, dlatego warto znać jej imię. Znacie je państwo? Wspominamy dzisiaj świętą Benedyktę od Bożej Opatrzności, z domu Cambiagio po mężu Frassinello.
Zobacz cykl audycji Radia eM:
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.