Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Otchłani, czy to wysoko w górze (Iz 7,11)
W biegu codzienności czy pośród wymagających okoliczności łatwo stracić fokus na najważniejszą prawdę: Bóg jest z nami. W każdej sekundzie naszego życia Wszechmogący jest z nami! Wiedział o tym już Król Dawid, gdy pisał: „Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję” (Ps 139, 1-2). I nawet jeśli my zapominamy o Bogu, On o nas zawsze pamięta. Jest wierny swoim dzieciom na każdym kroku, również wtedy, gdy po ludzku wydaje się być inaczej. Trzeba jednak przyznać, że ludzka perspektywa jest naprawdę malutka. Żyjemy dziś w wypełnionej obietnicy, która zapowiedziana była kilka wieków przed narodzinami Jezusa. A pierwsze wzmianki możemy znaleźć już w X w. p.n.e. W tej perspektywie kilkunastu wieków i wielu świadectw życia, zarówno postaci biblijnych, jak i współczesnych, pozostaje jedno - Bóg naprawdę jest z nami. I jeśli jeszcze nie doświadczasz tej prawdy w swoim życiu, to dobry moment, by odnaleźć bliskość z żywym Bogiem.
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”
Anioł jej odpowiedział: „Duch święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.
Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego Łk 1,38
Fiat – to świadoma zgoda na wolę Boga. Maryja jest pełna onieśmielenia i obawy, lecz przyjmuje powołanie zwiastowane przez archanioła, bo bezgranicznie ufa Bogu. Nie stawia warunków czy żądań. Nie podaje też w wątpliwość sensu tego nadzwyczajnego posłania. W obliczu tej decyzji także my stajemy przed pytaniem, czy potrafimy tak zaufać Bogu, choć nie wszystko rozumiemy i nie widzimy końca drogi. Bóg nie oczekuje, że wszystko pojmiemy, ale pragnie otwartego serca gotowego powiedzieć „tak”. Maryja pokazuje, że zgoda na wolę Boga to nie utrata siebie, lecz droga do prawdziwego pokoju i wolności. Jej przykład uczy nas, że miłość do Boga wyraża się w zaufaniu. Czy zatem potrafię powiedzieć Bogu moje „tak”?
Ewangelia z komentarzem. Fiat – to świadoma zgoda na wolę Boga
25 marca w kalendarzu liturgicznym ma swoje miejsce uroczystość Zwiastowania Pańskiego. W sensie dosłownym przypomina nam ona ten moment w historii ludzkości, gdy Archanioł Gabriel przyszedł do Maryi, by zwiastować Jej, że pocznie i porodzi Syna, na którym spełnią się obietnice proroków zapowiadające nadejście Mesjasza. Ale można też spojrzeć na to wydarzenie dużo szerzej, traktując je jako metaforę naszej własnej relacji do Boga. Wtedy niepojęte spotkanie Anioła i Maryi oraz jej „fiat” będzie także odnosiło się do tajemnicy naszego własnego powołania i tego, jak na nie odpowiadamy Bogu. Zresztą, wspominam o tej tajemnicy powołania nieprzypadkowo, bo jeśli wiemy coś pewnego o życiu dzisiejszego patrona, to że skrywa je aura tajemnicy. Trudno się jednak temu dziwić, żył przecież na terenach dzisiejszych Czech w czasach, gdy u nas panował Bolesław Chrobry. Co wiemy o nim na pewno? Że urodził się w miejscowości Chotouň, że był księdzem diecezjalnym i że był żonaty, a nawet miał syna. To ostatnie akurat nie było wówczas zaskakujące. Natomiast fakt, że rezygnuje z tego wszystkiego i za zgodą małżonki oraz przełożonych udaje się do pustelni..., o... kto wie czy dopiero w tym momencie, w życiu dzisiejszego świętego, nie miała miejsca ostateczna decyzja, by pójść za głosem powołania. By powiedzieć Bogu „fiat”. Ale jak to sprawdzić po 1000 lat? Pewne światło na ową decyzję mogą rzucić jej owoce, wszak to po nich poznajemy Boże dzieła. Zatem jakie owoce przyniosło wyjście na duchowa pustynię pewnego czeskiego kapłana z XI wieku? Po pierwsze bohater naszej historii, gdy już zamieszał w jaskini zajął się – w duchu reguły św. Benedykta – modlitwą i pracą, to jest przepisywaniem ksiąg liturgicznych, które spisywał w języku słowiańskim cyrylicą. Z tego zamiłowania do liturgii sprawowanej w języku słowiańskim wziął się również szacunek do wschodniego obrządku, który na Morawy i do Czech sprowadzili święci Cyryl i Metody. Po drugie, pobożny pustelnik zawsze przyciąga do siebie naśladowców i tak też było i tym razem. W stosunkowo niedługim czasie nasz patron został więc zmuszony, by opuścić jaskinię i w dolinie Sázavy stworzyć miejsce dla swoich uczniów, którzy wkrótce zbudowali tam swoimi rękami – karczując las – klasztor. Po trzecie w końcu, sława pustelnika dotarła do uszu władcy, który osobiście wspierał budowę tego miejsca kontemplacji, jak miało to miejsce w przypadku księcia Oldrzycha, a po jego śmierci. także księcia Brzetysława. Sazawski klasztor, który ostatecznie przyjął regułę ojca zachodniego monastycyzmu, św. Benedykta, był jednocześnie jednym z pierwszych miejsc w Czechach, gdzie sprawowano liturgię w języku starosłowiańskim, a nasz dzisiejszy patron, po swojej śmierci 25 marca 1053 roku, stał się pierwszym pierwszym Czechem, kanonizowanym osobiście przez papieża. Czy wiecie państwo jakie nosił imię? Prokop. Wspominamy dzisiaj św. Prokopa z Sázavy, któremu przypisuje się autorstwo słynnego Ewangeliarza z Reims. Ewangeliarz trafił do Francji z Czech i stanowił księgę, na której swoją przysięgę składali francuscy królowie aż do Ludwika XIV. I kto by pomyślał, jakie skutki może mieć jedno „fiat” wypowiedziane w XI wieku przez pewnego zwykłego diecezjalnego kapłana.
Zobacz cykl audycji Radia eM:
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.