Słowa Najważniejsze

Niedziela 9 marca 2025

Czytania »

Andrzej Macura W I czytaniu

|

09.03.2025 00:00 GN 10/2025 Otwarte

Nie zapominaj, pamiętaj

Od kogo zależą losy człowieka, narodów i całego świata? Wielu uważa, że od różnych władców, jakiego by tytułu i imienia nie nosili. Coś w tym jest. Prezydenci, premierzy, przewodniczący, kanclerze i jak by ich jeszcze nie nazywano mają spory wpływ na ludzkie życie. Ostatecznie jednak wszystko zależy od Boga. On może wszystko. Zaczerpnięte z Księgi Powtórzonego Prawa pierwsze czytanie tej niedzieli o tym przypomina.

Księga Powtórzonego Prawa jest w zasadzie wielką mową Mojżesza. W przeddzień wejścia Izraela do Ziemi Obiecanej przypomina on o dobrodziejstwach, jakich doświadczył naród podczas wyjścia z Egiptu i wieloletniej, dobiegającej właśnie kresu wędrówki do Ziemi Obiecanej. Słyszymy teraz, jak Mojżesz poucza Izraelitów, że gdy posiądą już „ziemię miodem i mlekiem płynącą”, nie wolno im zapominać, komu to zawdzięczają. Z pierwszych plonów powinni wybrać dorodne owoce i zanieść je przed oblicze Boga, w miejsce sprawowania kultu – wtedy jeszcze niekoniecznie do świątyni. Składając ofiarę, powinni wypowiedzieć formułę przypominającą historię narodu: od Jakuba, wnuka Abrahama, który osiedlił się w Egipcie podczas klęski głodu, przez czasy, w których jego ród mocno się w tym kraju rozrósł, po wydarzenia jego cudownego opuszczenia, czterdziestoletniej tułaczki na pustyni po ostatni akord – wzięcie w posiadanie Ziemi Obiecanej. Składany dar ma być wyrazem wdzięczności wobec Boga; znakiem uznania, że ta historia nie mogła wydarzyć się przypadkiem; że wszystko, co Izraelici przeżyli i co posiedli zawdzięczają Panu. Późniejsze dzieje Izraela będą naznaczone odejściami narodu wybranego od Boga i powrotami do Niego. Będzie to historia zapominania o Nim i Jego dobrodziejstwach oraz powrotów do wierności zawartemu niegdyś z Bogiem przymierzu.

Pouczenie, jakie Mojżesz kieruje do Izraelitów, jest aktualne także dzisiaj. Zadziwiająco łatwo zapominamy o wdzięczności za dobrodziejstwa, jakimi Bóg nas obdarza. Człowiek zauroczony „potęgą i wspaniałością” ziemskich spraw – jak słyszymy z ust kusiciela Jezusa w dzisiejszej Ewangelii – zapomina, komu powinien się kłaniać. Warto stawać przed Bogiem na modlitwie i przypominać sobie dary otrzymane od Pana: życie, zdolności, zdrowie, dobrych ludzi wokół, brak większych trosk o to, co jutro włożyć do garnka. Do dobrego łatwo się przyzwyczaić i uznać, że to normalne, że tak musi być. Nie zapominajmy o Tym, który nam to daje.

Czytania »

Ks. Tomasz Jaklewicz W II czytaniu

|

09.03.2025 00:00 GN 10/2025 Otwarte

Usta i serce

1. „Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim”. Paweł cytuje tutaj słowa Mojżesza, który tuż przed wejściem Izraelitów do Ziemi Obiecanej przypomniał im, że muszą wybierać: albo pójdą drogą wierności Bogu i Jego prawu, albo wkroczą na drogę samowoli. Pierwsza prowadzi do życia, druga do śmierci. Mojżesz przekonywał Żydów, że Boża wola wyrażona w przykazaniach jest możliwa do wykonania: „Nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: »Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je«. I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: »Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je«. Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić” (Pwt 30,11-14). Apostoł uświadamia swoim uczniom, że chrześcijanie, podobnie jak Izraelici, muszą stale podejmować decyzję. Nasz wybór jest następujący: albo droga wiary w Jezusa Chrystusa, który jest żywym Prawem Boga, albo droga niewiary, czyli szukanie zbawienia o własnych siłach. Wielki Post to czas wyboru.

2. Ważne są usta i serce. Wiara wyznana ustami musi być przyjęta sercem. Wiara ma swój wymiar obiektywny, jest wiarą Kościoła. Sformułowanie „Jezus jest Panem” to najkrótsza formuła wiary chrześcijańskiej. Nie jest to jakaś formuła magiczna, którą wystarczy powtórzyć. To jest credo Kościoła. Chodzi jednak o to, aby za ustnym wyznaniem poszło serce, czyli centrum człowieka, jego wnętrze. Mam poddać siebie w całości Chrystusowi po to, aby wraz z Nim zmartwychwstać do nowego życia już teraz na ziemi, a kiedyś do życia wiecznego. Wielki Post to czas odnowy wiary, to wezwanie do powrotu do chrztu, do źródła życia. W chwili chrztu imię Boga w Trójcy zostało wezwane nad nami, teraz mamy sami podjąć imię Pana jako wyznanie wiary i miłości do Niego. Uczynić credo Kościoła swoim własnym credo. To powiązanie wyznania wiary z chrztem jest ważne. Wielu ewangelizatorów protestanckich, powołując się na dzisiejszy fragment, głosi, że wystarczy samo uznanie Pana za Zbawiciela, niezależnie od tego, gdzie i w jakiej formie to następuje. Głoszenie tzw. kerygmatu, czyli najważniejszych treści Dobrej Nowiny – tak jak ukazują Dzieje Apostolskie – zawsze wiązało się z wezwaniem do przyjęcia chrztu. Bez pomocy Kościoła nawrócenie nie jest możliwe.

3. „Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich”. Wiara chrześcijańska nie jest już związana, jak judaizm, z jednym narodem, nie jest tylko łaską dla wybranych. W Chrystusie każdy człowiek zostaje odnaleziony przez Boga i zaproszony do Jego ludu. O przynależności do tej wspólnoty zbawienia decyduje tylko jedno kryterium – wiara. „Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”. Nie wstydźmy się Jezusa, niech Jego imię będzie naszą chlubą i radością. Przypominajmy ochrzczonym, którzy zagubili wiarę, że Chrystus czeka na nich, że ich kocha, przebacza, pragnie ich odnowy i daje życie wieczne.

Czytania »

Marcin Zieliński W II czytaniu

|

09.03.2025 00:00 GOSC.PL

Oddanie życia Jezusowi zmienia wszystko

Rz 10, 8-13

Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie (Rz 10,9)

Gdyby ktoś zapytał mnie, jaką historię opowiedziałem w swoim życiu najwięcej razy, odpowiedziałbym bez wahania: swoje własne świadectwo spotkania z Chrystusem. Dlaczego o tym mówię? W dzisiejszym czytaniu z Listu do Rzymian święty Paweł mówi o wyznaniu Jezusa Panem swojego życia. Pamiętam to jak dziś, gdy w 2007 roku podszedłem pod ołtarz w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Skierniewicach i pierwszy raz, szczerze z serca zawierzyłem swoje życie Jezusowi, ogłaszając go moim Panem i Zbawicielem. Wtedy jeszcze nie do końca rozumiałem, o co chodzi z tym, że Jezus ma być moim Panem, ale wiedziałem, że chcę otworzyć Mu drzwi do mojego serca. To wystarczyło, by Jego miłość rozlała się we mnie z taką mocą, że nie byłem w stanie się temu oprzeć. To spotkanie zmieniło całe moje życie. 

Wiele osób zadaje dziś pytanie, dlaczego nigdy nie doświadczyło takiego spotkania. „Dużo wiem o Bogu, jestem w Kościele od dziecka…”. Może dzisiaj Bóg pyta Cię: czy naprawdę pozwolisz mi wejść? Czy powiesz mi dzisiaj „tak”? Po tamtym spotkaniu w 2007 roku pokochałem na Eucharystię, zacząłem czytać Biblię i dołączyłem do wspólnoty działającej przy parafii. Moja wiara ożyła. Po tej modlitwie Jezus zaczął upominać się o moje życie, które Mu oddałem. Jako szesnastolatek poczułem na modlitwie, ze Jezus prosi mnie, abym zostawił dla Niego gry komputerowe, od których byłem uzależniony. Pamiętam, że On do niczego mnie nie zmuszał, ale pytał: „Czy mi zaufasz?” Z trudem, ale zrobiłem to! To był nie lada wyczyn! Każdy z nas ma inne sfery w życiu, o które upomina się Bóg. Ogłosić Go Panem oznacza pozwolić Mu rządzić, królować i uznać Jego wolę za nadrzędną. Mieć Jezusa za Pana, oznacza uznać Jego Słowo za prawdę i żyć zgodnie z Nim, nie z tym co mówi nam świat. Zaczął się w moim życiu proces nawracania, poddawania Mu życia kawałek po kawałeczku. Często były to decyzje, w których po ludzku traciłem, ale Bóg zawsze dawał mi więcej niż to, co zdecydowałem się ofiarować. A czy Ty już oddałeś stery swojego życia Jezusowi? 

Czytania »

Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem

|

09.03.2025 00:00 GN 10/2025 Otwarte

O odpędzaniu pokus

Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, poddając się wszystkim naszym utrapieniom, chciał także doświadczyć pokus szatana. Zły krążył wokół Niego już od dnia narodzin, gdyż podejrzewał, że jest On Mesjaszem. Próbował Go zabić przy pomocy Heroda, usiłował negatywnie wpływać na mieszkańców Betlejem, by wzbudzić w nich wrogość wobec Świętej Rodziny. Gdy zrozumiał, że nie jest On zwykłym człowiekiem, próbował Go zdeprawować, powodowany tą samą zazdrością, z jaką sprowadził Adama na złą drogę. Podobnie jak Jezus odpędzał pokusy za pomocą słowa Bożego, tak człowiek winien odpędzać je Dobrą Nowiną. Sugestii fałszywego rozumowania, które wydaje się światłem, należy stawić czoła nie innym rozumowaniem, lecz piorunującym słowem, które daje nam Pan za pośrednictwem Kościoła. Pokusa cudownej przemiany kamienia w chleb była niezwykle subtelna i typowa dla diabelskiej przewrotności. Jezus Chrystus wielokrotnie stwierdzał, że dokonuje dzieł, które powierzył Mu Jego Ojciec, tymczasem szatan chciał Go namówić na działania dla własnej korzyści. Gdy zdał sobie sprawę z tego, że nie zwycięży Jezusa apetytem zmysłowym, spróbował zwyciężyć Go apetytem duchowym, skupiając Jego uwagę na pragnieniu chwały i władzy. Szatan jest przyzwyczajony do towarzystwa istot zarozumiałych i głodnych sukcesu, które wszystko podporządkowują swej chwale. Widział Go całkowicie pogrążonego w myślach i skupionego, widział Jego wyrzeczenia, a skoro Chrystus myślał o królestwie swego Ojca i był przez tę myśl zupełnie pochłonięty, kusiciel był przekonany, że dostrzega w Odkupicielu cechy charakterystyczne dla kogoś żądnego chwały. Pomyślał, że ułatwiając Mu dojście do ziemskiej chwały, będzie mógł Go sobie podporządkować. Na tej podstawie zaproponował Mu pomoc oraz roztoczył przed Nim wzniosłą wizję podbojów i zysków. Rzadkością jest spotkać osobę, która nie pragnie stanąć na szczycie hierarchii i zaimponować innym swoim sukcesem. I tym razem szatan poczuł się pokonany, lecz ponownie podjął próbę nakłonienia Jezusa do zejścia z wysokości życia nadprzyrodzonego do poziomu naturalnego i czysto ludzkiego. Przy tej okazji zamierzał skompromitować całą Jego misję, czy to przez głośną porażkę, czy przez wzbudzenie rozgłosu, który by zaszkodził Jego planom. Należało tylko namówić Go na rzucenie się z premedytacją z wysokości świątyni w dół dla próżności i dla spektaklu.

Przeklęty diabeł wie, że człowiek żyje nie tylko chlebem, dlatego nie zadowala się jedynie kuszeniem go do chciwości materialnej, lecz stara się skoncentrować go na błędnej, wymarzonej aktywności, by wykraść go Panu. Jego cel jest zawsze ten sam – zastąpić własnym królestwem królowanie Boga i wciągnąć ludzi w otchłań własnego buntu. Kusi ambicją, pychą i wyciszaniem sumienia, by ludzie oddali cześć regułom zła jako nieuniknionym prawom wielkości. Biedni ci, którzy na swoje nieszczęście trzymają się na dystans od Kościoła, nie dostrzegają podstępów szatańskich i pozwalają ściągać się w przepaść. My także uważajmy na zasadzki szatana. Jeden ma być program naszego życia: służyć Bogu pokornym przylgnięciem do Jego słowa.

Czytania »

Radio eM Święty na dziś

Św. Franciszka Rzymianka

Brakuje mi czasu na modlitwę. Bo często jedyne miejsce, gdzie mogę się w miarę spokojnie pomodlić to łazienka. Kiedy z niej wychodzę, to porywa mnie wir codziennych domowych obowiązków. To frustrujące. Przywołuję tutaj te usłyszane przeze mnie ostatnio słowa nieprzypadkowo. Dzisiaj bowiem mamy w Kościele wspomnienie kogoś, kto właśnie w takich zmaganiach może być bezcennym orędownikiem – a właściwie to orędowniczką, bo mowa o kobiecie. Co prawda św. Franciszka Rzymianka żyła w Wiecznym Mieście na przełomie XIV i XV wieku, jako bogata patrycjuszka. Jednak jej wewnętrzne, duchowe rozterki, pomimo upływu lat i odmiennej rzeczywistości społecznej, która dzieli jej świat od świata współczesnych kobiet, pozostają te same: jak pogodzić ze sobą bycie dobrą żoną, matką i osobą w pełni oddaną Bogu. Czy życiowe doświadczenie św. Franciszki Rzymianki może stanowić jakąś inspirację dla dzisiejszych, przytłoczonych obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi kobiet? Legenda mówi, że kiedyś cztery razy przerywano jej modlitwę przy tym samym wersie psalmu, który odmawiała. Kiedy za piątym razem powróciła do modlitwy, znalazła ten wers zapisany złotymi literami. Czy wtedy ją olśniło, tego nie wiemy, ale wiemy, że wypowiedziała następujące słowa: „Mężatka musi, jeśli wzywają ją rodzinne obowiązki, zostawić Boga przed ołtarzem i znaleźć Go w domowej krzątaninie”. Jak powiedziała, tak też i zrobiła. Św. Franciszka Rzymianka zaczęła na początek od dobrego traktowania tych, którzy byli od niej w jakiś sposób zależni – bliskich, służby, sąsiadów. To w nich jako pierwszych zaczęła dostrzegać obraz Boga. Potem zauważyła go w ubogich, których na ulicach Rzymu w XV wieku nie brakowało. Gdy w Wiecznym Mieście rozszalała się epidemia dżumy nasza patronka nie potrafiła przejść obojętnie obok chorych i umierających. To szaleństwo – ktoś powie. Owszem, ale przygotowujące tę kobietę do zmierzenia się z najtrudniejszym doświadczeniem: utraty. Bo św. Franciszka Rzymianka w wyniku wojny traci najpierw majątek, potem ostatnie swoje dziecko – dorosłego już syna – a na końcu męża. Czego jednak nie traci? Co w tym całym wirze codziennych i niecodziennych wydarzeń trzyma ją przy życiu? Doświadczenie Bożej miłości, która – jeśli się za nią pójdzie – przeprowadzi nas przez życiowe burze do bezpiecznej przystani. Dla św. Franciszki Rzymianki takim miejscem okazał się dom stowarzyszenia Oblatek Benedyktynek z Góry Oliwnej, które to stowarzyszenie założyła wraz z innymi kobietami i do którego, już jako wdowa, wstąpiła. Zmarła 9 marca 1440 roku, mając 56 lat.

Czytania »

Redakcja Na początku było Słowo

|

09.03.2025 09:02 GOSC.PL

Jakie znaczenie dla Narody Wybranego miał zwyczaj pierwocin?
Pwt 26, 4-10

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.